Mecz qudditcha /5/

39 2 0
                                    

Wrzesień minął pierwszorocznym uczniom bardzo szybko i równie bardzo pracowicie. Każdy z nich zaczął coraz bardziej odnajdować się w szkolnych realiach, oraz wielkim zamku. Syriusz, James i Peter (włącznie z Remusem jednak że nie uczestniczył w większości wybryków nie był tak bardzo z nimi kojarzony) dostali w szkole miano "Huncwotów" ze względu na ich psoty. A Emma, Iriana i Elena? No cóż czy można zaprzyjaźnić się w tak krótkim czasie? One są dowodem że tak. Dziewczyny spędzały ze sobą całe popołudnia. Doskonale się rozumiały i dogadywały. Co prawda Iriana czasami wolała psocić z huncwotami jednak ani Emmie ani Elenie to nie przeszkadzało. 1 października przyszedł czas na pierwszy mecz quidditcha w tym roku szkolnym. Był to mecz gryfonów przeciwko ślizgonom więc atmosfera była wyjątkowo napięta.
-Nie rozumiem dlaczego dopiero w 2 klasie można dołączyć do drużyny quidditcha. To niesprawiedliwe! Ja mógłbym już grać!-mówił z oburzeniem James do Iriany i Emmy w drodze na mecz. W pewnym momencie podbiegła do nich Elena:
-Hej! Też idziecie na boisko quidditcha?
-Tak. Konkretnie na trybuny. A przecież moglibyśmy grać!-odprychnął James
-Komu kibicujesz?-zapytała Elenę Emma
-Nie wiem. Ale chyba wam, od starszych uczniów słyszałam że drużyna gryfonów jest na prawdę dobra ale ślizgoni depczą wam po piętach.-odpowiedziała Elena
-Ja twierdzę że to wygramy. Musimy.-rzuciła Iriana
-A gdzie Syriusz, Remus i Peter? - zapytała Elena. Iriana, James i Emma uśmiechnęli się do siebie.
-Zajmują się pisaniem haseł... - powiedziała Emma. Gdy weszli na stadion ich oczom ukazał się wielki czerwony napis. "Gryoni wygrają medż" napisane ogromnymi koślawymi literami na jednej z wierz między trybunami.
-No Syriusz najlepszy z ortografii nie jest... - skomentowała to Iriana. Koło nich stali ślizgoni szydzący z napisu. Gdy James usłyszał ich wyzwiska rzucił się na jednego z nich:
-Słuchaj jeszcze raz nazwiesz nas napuszonymi półgłówkami to pożałujesz!-wycedził przez zęby. Zaczęła się bójka, chłopacy rzucali się po trybunach wpadając na różne osoby. Stojący obok uczniowie przyglądali się wszystkiemu z przerażeniem. W pewnym momencie ślizgon potknął się na schodach i potoczył się nimi w dół. Leżał nieruchomo. Wszyscy stanęli przerażeni i patrzeli się w jego stronę. Elena podbiegła i pochyliła się nad nim. Potrząsnęła nim jednak on się nie ruszał. Popatrzyła się przerażonym wzrokiem w stronę reszty uczniów. Chwilę później zjawił się tam pan Slughorn (nauczyciel eliksirów) i pani McGonagall. Zabrali nieprzytomnego ślizgona, a James został zaprowadzony do gabinetu McGonagall by przeprowadzić z nim rozmowę na temat jego skandalicznego zachowania. Dziewczyny zajęły miejsca, a chwilę później dosiedli się do nich Syriusz, Remus i Peter.
-Gdzie James?-spytał Syriusz
-Miał bójkę ze ślizgonem. McGonagall zabrała go do gabinetu.-powiedziała szybko Iriana
-Przegapi mecz!-rzucił Peter
-Cichooo wychodzą już na boisko-uciszyła ich Emma. Mecz rozpoczął się. 


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Ślizgoni grali wyjątkowo dobrze. Gryfoni przegrali z nimi 90 do 20. Nikt nie złapał znicza a ze względu na pogodę trzeba było zakończyć mecz. 
-Nie wierzę! Przegraliśmy! Jak to mogło się stać!-krzyczała Iriana gdy znaleźli się już w szkole-Oni musieli oszukiwać! Musieli oszukiwać!
-Felix Felicis-powiedziała cicho Elena patrząc w stronę ślizgonów
-Nie obchodzi mnie żaden Feliks! Oni musieli oszukiwać-powiedziała obrażona Iriana
-To eliksir. Płynne szczęście... Ale przecież to jest zakazane we wszelkich zawodach. W quidditchu też.-powiedział Remus do Eleny
-A czy ślizgoni zawsze grają uczciwie? Widziałam ostatnio Snape'a z buteleczką ze złotawym płynem, ale czy on byłby w stanie uwarzyć Felix Felicis?-odpowiedziała
-O czym wy mówicie?-zapytał Syriusz jednak nie uzyskał odpowiedzi ponieważ Remus i Elena pobiegli w stronę biblioteki.

Pewnego razu w Hogwarcie...Where stories live. Discover now