Rozdział 1- Witamy w Akademii

87 9 0
                                    

W domu Państwa Køhler od rana trwały przygotowania do pierwszego dnia w nowej szkole ich jedynego syna-Matthiasa.
-Stresujesz się nowym dniem szkoły kochanie?- zapytała z uśmiechem Anne Køhler, matka Matthiasa.
Była kobietą ledwie koło czterdziestki. Na swój wiek była bardzo niska. Miała zaledwie 165 cm wzrostu. Falowane, platynowe blond włosy sięgały jej do pasa. Oczy były koloru intensywnego niebieskiego. Lubiła ubierać się dosyć staromodnie.
- Troszkę- odrzekł Matthias- Słyszałem, że to jest światowa akademia i chodzą do niej ludzie z całego świata.
-Wszystko będzie dobrze- zapewniła go mama-Poradzisz sobie.
-Mam taką nadzieję. Boję się, że się nie dogadam, zwłaszcza, że mówię duńską gwarą- Duńczyk zaczął się nakręcać- Albo to, że nikt nie będzie chciał się ze mną kolegować.
- Spójrz mi w oczy Matti- Anne objęła rękoma twarz Køhlera.
Gdy Duńczyk wykonał polecenie swojej rodzicielki, ta kontynuowała:
- Spróbuj się tak tym nie martwić. Poradzisz sobie bardzo dobrze. My z tatą bardzo w Ciebie wierzymy.
-Dziękuję, że dodajecie mi otuchy.
-Nie ma sprawy synku- do rozmowy włączył się Hans Køhler, tata chłopaka. Miał 185 cm wzrostu. Liczył sobie 45 lat. Miał ciemne włosy, ścięte bardzo krótko. Oczy również były koloru niebieskiego. W przeciwieństwie do swojej żony, lubił ubierać się nowocześnie.
-No idź już- pospieszyła go mama- Bo się spóźnisz jeszcze pierwszego dnia szkoły.
-W porządku- powiedział ze zrezygnowaniem chłopak ubierając buty- Do później.
Wybiegł przed dom i zauważył nadjeżdżający akurat autobus.
W ostatniej chwili udało mu się wbiec do środka nim drzwi się zamknęły i znalazł wolne miejsce na końcu autobusu, więc tam usiadł. Włożył słuchawki do uszu i przez resztę drogi patrzył się w okno rozmyślając o dzisiejszym dniu.

Pół godziny później zobaczył w oddali wielki gmach budynku.
A więc to jest moja szkoła- pomyślał nerwowo.
Zza drzew widać było już główną bramę, którą wchodziło się na dziedziniec szkoły.
Matthias był zachwycony jej wyglądem.
Brama była cała ze złota. Zdobiły ją różnorakie kamienie szlachetne.
Køhler musiał przyznać, że większości nazw tych kamieni nie znał. Chłopak stojąc przed bramą widział już główny budynek Akademii. Wysoka na 8 kondygnacji budowla sprawiała wrażenie niedawno wybudowanej lub odbudowanej. Przed budynkiem stała fontanna, która na swój sposób zachwyciła Duńczyka. Po lewej stronie fontanny stała wieża astronomiczna, a po prawe- farma. Najbardziej chłopaka zdziwiło, gdy wszedł na dziedziniec, był to kościół, który znajdował się po prawej stronie zaraz po wejściu przez bramę.
Po co im tu kościół? -pomyślał.
Przed wieżą astronomiczną znajdowało się boisko, co bardzo ucieszyło chłopaka, ponieważ ten bardzo lubił grać w piłkę. Za budynkiem Akademii, po obu stronach znajdowały się dwie takie same budowle.
Køhler czytał, że szkoła ta posiada dormitoria dla dziewczyn i chłopaków.
Duńczyk nie chciał na razie wpisywać się na listę, chociaż widział kilka miejsc wolnych. Nie wiedział jak będzie czuł się w tej szkole.
Matthias zaczął się rozglądać, ponieważ nie wiedział, gdzie może zapisać się na listę.
Zobaczył wesołego, niewysokiego chłopaka w mundurku, więc podszedł do niego nieśmiało i zapytał:
-Hej, wiesz, gdzie można zapisać się na listę uczniów? Jestem tu nowy, więc nie bardzo wiem, gdzie iść.
Nieznajomy, który miał dotąd oczy zamknięte, otworzył je szeroko i uśmiechnął się jeszcze bardziej:
-Jasne- jego uśmiech przerażał Matthiasa- Jak wejdziesz do głównego budynku, zaraz po prawej stronie masz recepcję. Podchodzisz do recepcjonistki i mówisz jej, że jesteś nowy i chcesz się zapisać.
-Dzięki za informację.
-Nie ma sprawy. Tak w ogóle jestem Feliciano. Witaj wśród nas...
-Matthias. Jestem Matthias. Jestem Duńczykiem.
-Ojej- Feliciano otworzył jeszcze szerzej oczy- Nie jesteś stąd?
-Nie. Niedawno się tu wprowadziłem.
- Ja pochodzę z Włoch. Mam jeszcze brata Lovino, który też tu uczęszcza, ale na niego uważaj.
-O...kej?
-Dobra, ja się będę zbierał. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
-Na pewno.
Włoch uśmiechnął się jeszcze szerzej i pomachał do wesołego już Duńczyka.
Matthias odmachał mu na pożegnanie.

Project- "Gakuen Academy"Where stories live. Discover now