Rozdział 6- Ostateczna decyzja.

14 2 1
                                    

Witam,
po dosyć długiej przerwie powracam z rozdziałem. Miałam trochę spraw do przemyślenia, ale udało mi się usiąść do tego opowiadania i je w końcu kontynuować.
Postaram się je dokończyć w najbliższym czasie bez żadnych dłuższych przerw, a teraz zapraszam do czytania.

_________________________


Następnego ranka zajęcia rozpoczynały się wraz z wybiciem godziny 09:00. Wszyscy za wyjątkiem Matthiasa udali się posłusznie na nie.
Norweg był zmartwiony stanem swojego przyjaciela, który obudził się z katarem, bólem gardła i gorączką.
-Ale jesteś pewien, że to tylko przeziębienie?- Lukas nie był przekonany tłumaczeniami i nie chciał iść na zajęcia.
Mówił, że zostanie z Duńczykiem, żeby mu pomagać w razie czego, na co Matthias kategorycznie odmawiał.
-Będziesz miał tylko zaległości przeze mnie-tłumaczył się- Nic mi nie będzie.
-Dobrze więc, niech ci będzie, ale gdyby było gorzej to dzwoń.
-Jasne.


To było 3 godziny temu.
Teraz Bondevik siedział zniecierpliwiony w ławce i nie mógł się skupić.
-Dobrze, a więc Lukas opowie nam poprzedni temat- z "transu" wyrwał Lukasa nauczyciel.
-Słucham?
-Nareszcie! Naprawdę nie mogłem się tego doczekać, aż W KOŃCU zaczniesz słuchać. Słuchaj, Bondevik! Mam tego dosyć. Bez przerwy łazisz z głową w chmurach, nie słuchasz i olewasz lekcje. Czy ty w ogóle chcesz skończyć tę szkołę?
-Przepraszam, ale mój przyjaciel leży chory w łóżku i martwię się o niego.
Emil i Leon się zaśmiali.
-A was co tak śmieszy?- zwrócił się do nich profesor- Może wszystkim powiecie?!
-Nic takiego, przepraszamy- odparli chórem.
-Ostatni raz zwracam wam TRZEM uwagę- profesor pogroził palcem i wrócił do prowadzenia zajęć.
Mam dosyć- pomyślał Bondevik i starał się skupić na lekcji.
3 lekcje później koszmar chłopaka się zakończył, ponieważ skończyli oni w dniu dzisiejszym ostatnie zajęcia i Norweg mógł w końcu odwiedzić przyjaciela. Zamyślonym krokiem kierował się do pokoju jego i Matthiasa
Kiedy już tam dotarł zobaczył, że Duńczyk smacznie śpi.
Mimowolnie na ten widok kąciki ust Lukasa powędrowały do góry.
Położył plecak obok swojego łóżka i położył się zakładając ręce za głowę.
Zachowanie reszty (z wyjątkiem Matthiasa) budziło w nim niepokój.
Zwłaszcza Emila i Leona, którzy na wzmiankę o nim i Duńczyku się śmiali.
Z takim rozmyślaniem nie zauważył kiedy zasnął.

***

-No i co teraz zrobisz kochaniutki?- zakpiła.
-Co cię to obchodzi s*ko?- warknął.
Dziewczyna uderzyła go z pięści w twarz.
-Oj bardzo nie ładnie zwracać się tak do damy.
-Z ciebie taka dama jak ze mnie król Norwegii.
-Zamknij pysk, bo za dużo szczekasz. Zbytnio wytrzymały jesteś z trucizną w organizmie.
-Szybko skalkulowałaś.
Dziewczyna kopnęła go w twarz.
Chłopak zawył z bólu.
-Jesteś zbyt rozmowny jak na kogoś, kto stracił ukochaną osobę- szydziła.
-Bo na niczym mi już nie zależy.
-To dobrze- nieznajoma podeszła do szafki wyciągając z niej zawiniątko- Mam dla ciebie prezent. Pamiątkę po twoim ukochanym.
Odwinęła pakunek. Chłopak zaczął krzyczeć w niebogłosy.

***

Lukas z przerażeniem zerwał się z łóżka łapiąc się za serce, które waliło mu jak oszalałe.
Te koszmary są coraz straszniejsze- pomyślał- Mam tego dosyć.
Obrócił głowę na bok i zauważył, że Matthias już nie śpi tylko patrzy na niego z uśmiechem.
-Witaj Śpiąca Królewno- uśmiechnął się szerzej.
Lukas się speszył. Jego twarz przybrała kolor dorodnego pomidora.
-Wiesz, że jesteś słodki, gdy się wstydzisz?- kontynuował Duńczyk.
-Przestań.
-Przecież nikt nie widzi.
-Ty widzisz.
-To co innego.
-Właśnie, że nie, bo też jestem facetem, a facet się tak nie zachowuje.
-Niby jak?
-Tak jak przed chwilą.
-Jesteś dla siebie zbyt ostry Luka.
-Nie zdrabniaj mojego imienia. Właśnie, że nie. Taki powinienem być a nie jak jakaś miernota.
-Lukas...-westchnął Matthias.
-Nie Lukas. Większości się pewnie wydaje, że jestem jak Feliciano w stosunku do Ludwiga. NIE, nie jestem- krzyknął.
-Lukas- Duńczykowi uśmiech zszedł z twarzy.
Zobaczył, że Norweg wstaje i wkłada buty.
-Gdzie idziesz?- spytał zaniepokojony.
-Przejść się. SAM!- dodał, gdy zobaczył, że Køhler też się ubiera.
Bondevik opuścił pokój trzaskając drzwiami.
Matthias patrzył na niego ze smutkiem kiedy zamykał za sobą drzwi.

Project- "Gakuen Academy"Where stories live. Discover now