Rozdział 18 - W jaskini Potwora

Start from the beginning
                                    

Jej przemyślenia trwały jednak zbyt długo, bo w tym czasie Johan zdążył przybliżyć się i lekko pochylić nad jej leżącą sylwetką.

- Emiko... - Zaczął, powoli podnosząc jeden z końców liny, którą były przywiązane do poręczy łóżka jej dłonie i chwilę się nim bawiąc. – Ponieważ uważam cię za inteligentną osobę, wierzę że rozumiesz, jakiego rodzaju zachowania nie chciałbym zobaczyć, kiedy już cię odwiążę, lub też, jakie może to pociągnąć konsekwencje dla bliskich ci ludzi. – Z kieszeni wyjął niewielki rozsuwany scyzoryk. – Wiesz dokąd zmierza moja krótka przemowa, prawda? – Dziewczyna obserwowała jego rękę, która zręcznie przekręciła nóż kilka razy. Johan ponownie skupił swoją uwagę na niej, mając na twarzy ten jego delikatny, niezmącony niczym uśmiech. – Prawda?

Rozumiała aż nazbyt dobrze.

- W łazience znajdziesz świeże ręczniki i ubrania. Myślę że będą na ciebie pasować. – Młoda kobieta wstała z łóżka, lekko pocierając dłońmi obolałe nadgarstki i wyszła na korytarz. Nie musiała długo szukać drogi, gdyż łazienka znajdowała się w drugich drzwiach, po lewej stronie. Szybko weszła do środka i zamknęła je za sobą.

Przez chwilę stała na środku pomieszczenia i wsłuchiwała się w ewentualne podejrzane dźwięki, ale oprócz przemarszu Johana przez korytarz w kierunku przeciwnym od pokoju w którym przebywała, nic więcej się nie wydarzyło. Zaczęła uważnie rozglądać się wokół. Pomieszczenie było raczej proste, bez zbędnych ozdób, jednocześnie wyjątkowo czyste. W rogu stała mała szafka, w której Emiko znalazła czysty ręcznik oraz ubrania.

Czy aby na pewno bezpiecznie jest tutaj wziąć prysznic? Dlaczego ten demon miałby być nagle taki hojny? " – Pomyślała wciąż wahając się, jednak prawdą było, że bardzo tego potrzebowała. Ostatecznie westchnęła, dochodząc do wniosku, że jest jej już wszystko jedno.

Kiedy poczuła przyjemnie ciepłą wodę na swojej skórze, zaczęła odczuwać powoli powracający w nią spokój. Oparła dłonie o zimne płytki na ścianie, przytuliła się do niej twarzą i zaczęła myśleć nad wszystkim, co wydarzyło się od pożaru w bibliotece. Pewnym było, że Johan może wykorzystać przeciwko niej wszystko, czego tylko był w stanie się dowiedzieć. Postanowiła zachować spokój, racjonalne myślenie i znaleźć rozwiązanie obecnej sytuacji. Celowo (i dość boleśnie) uderzyła głową w ścianę, dzięki czemu poczuła się z powrotem przy zdrowych zmysłach.

To nie jest odpowiedni moment na dręczenie się. Myśl, myśl... myśl! " – Dziewczyna chwyciła w dłonie butelkę z szamponem i wmasowała go we włosy, próbując dzięki tej prostej, codziennej czynności, odpędzić szaleństwo jak najdalej od siebie. Szaleństwo, które czekało aby pożreć jej duszę niczym wygłodniała hiena – taka o niebieskich oczach i blond włosach. - „Czy on mieszka tutaj, czy jest to miejsce specjalnie zaaranżowane dla mnie? " – Podejrzanie spojrzała się na butelkę szamponu, która wyglądała na dość drogą. Sama myśl o tym, że na ten moment dzieliła z Johanem kosmetyki, niezbyt jej się podobała, ale prawdą było, że obecnie miała poważniejsze problemy do rozwiązania. - „Z pewnością ten hotel należy do któregoś z jego pionków, tak więc nie ma sensu krzyczeć o pomoc. Ciekawe w ogóle, pod jakim adresem się mieści. Pożar miał miejsce około dziewiętnastej, a ja tutaj obudziłam się wieczorem... tak więc nie może to być daleko od Monachium. To znaczy że... istnieje szansa, że doktor Reichwein, Dieter czy inni mogliby mnie szukać i narazić się na dodatkowe niebezpieczeństwo... Pod warunkiem, że nie zostali złapani..." – Na samą tą myśl cała zadrżała, jednak pomyślała chwilę i odrzuciła ją, potrząsając głową. - „Nie... Z pewnością ich obserwuje. Gdyby go lub ich złapał, mógłby ściągnąć na siebie kłopoty. Z tego co zauważyłam, lubi robić rzeczy w elegancki sposób." – Emiko głośno przełknęła ślinę. – „Ale z Onii-chanem i Niną-chan..." – Sama przed sobą przyznała, że nie była do końca pewna tego, jakie były plany Johana względem tej dwójki. Była jednak pewna, że nie zabije żadnego z nich, z racji tego, czego oczekiwał od jej brata... a może i też od siostry? Postanowiła więc odłożyć to zmartwienie na bok. - „Może mogłabym go jakoś pokonać... Ale nawet jeżeli... Istnieje duża szansa na to, że jego ludz... jego pionki wiedzą już wszystko i i tak będą podejmować działania... Jest zbyt sprytny... Nie mogę aż tak ryzykować." – Twarz Kenzo pojawiła się przed jej oczami, przez co Emiko puściła strumień lodowatej wody, która automatycznie ją otrzeźwiła. Zakręciła kurek.

APRICITAS [PL] || Johan Liebert || MonsterWhere stories live. Discover now