__________

Obudziłam się jak zawsze o 11: 20. Patrząc przez okno nie poczułam szczęścia widząc bezchmurne niebo i słońce, które oświetlało mój cały pokój. Leniwie zwlekłam się z łóżka i zaczęłam się ubierać i ogarniać by wyglądać jak w miarę normalna dziewczyna. Musiałam nanieść tone korektora i podkładu pod oczy, by zakryć te moje wory pod oczami. Gdy byłam już ubrana, umalowana i uczesana w zwykłego luźnego koka zeszłam na dół i skierowałam się do jadalni, która była przy kuchni. Tam jak zawsze ciekał na mnie Lee Joongi z gotowym dla mnie śniadaniem. Mężczyzna już dokładnie znał porę dnia, o której wstaję i w jakich godzinach jestem głodna. Na rozkaz mojej cioci, która martwi się tym, ze jestem chuda zawsze musi on pilnować bym wszystko zjadła. Z początku mnie to wkurzało, ale z czasem się też do tego przyzwyczaiłam.

Kiedy powoli jadłam swoje śniadanie Joongi siedział na przeciwko mnie i pisał coś na telefonie. Był bardzo na tym skupiony i nie wyrywał się  do rozmowy ze mną i to mnie cieszyło. Kiedy w pewnym momencie usłyszałam razem z nim dzwonek do drzwi od razu chłopak się poderwał i poszedł otworzyć. Podążyłam za nim wzrokiem i już po minucie zobaczyłam Jung Jaewona. Był to młodszy brat naszego kucharza i często tu u nas bywał. Moi wujkowie już się do tego przyzwyczaili i nie mają z tym problemu.

-O nie spodziewałem się, że cie dziś zobaczę JiSun- powiedział z uśmiechem siadając obok mnie

-I tak zaraz się zmywam- odpowiedziałam ponurym głosem i wróciłam do jedzenia

-No weź nie bądź taka smutna. Może chcesz żelka na poprawę humoru?- zapytał i wyjął paczkę żelek z kieszeni kurtki

-Nie, dzięki- odpowiedziałam patrząc na niego z uniesionymi brwiami

-Daj jej spokój Jaewon- upomniał go starszy brat

-No ale ja nie lubię jak jest smutna- powiedział, a ja powstrzymywałam się by na niego nie spojrzeć

-Po co tu przyszedłeś?- jego brat szybko zmienił temat

Joongi wiedział o tym , że mam depresję tak jak inni , którzy często bywają w tyn domu...wyjątkiem jest oczywiście Jaewon i mój ojciec, którego co chwile okłamuję. Kiedy chłopacy zajęli się gadaniem o swoich sprawach ja skończyłam jeść i odeszłam od nich by przygotować się do wyjścia. 

Kiedy byłam już gotowa zeszłam z torbą i telefonem na dół, a tam punktualnie czekał na mnie  Yoonwoo, który był szoferem mojej cioci. Gdy chłopak mnie zobaczył, od razu się wyprostował jak na baczność.

-Park JiSun jesteś już gotowa?- zapytał z uśmiechem, a ja przytaknęłam

-Do zobaczenia później  i uśmiechnij się trochę!- krzyknął z jadalni Jaewon, który ze starszym bratem szykował coś na obiad 

Bez odpowiedzi dla niego wyszłam z Yoonwoo na zewnątrz i korzystając z jego pomocy weszłam do  czarnego auta. Chłopak po zapięciu pasów i upewnieniu się, że zrobiłam to samo od razu wyjechał z parkingu i wjechał na jedną z głównych ulic w Seulu.

-Jak się dziś czujesz?- zapytał w trakcie jazdy

-Możesz sobie darować? zaraz będę o tym rozmawiać z psychiatrą- powiedziałam ciężko wzdychając.

-No ale ostatnio  pan Ju Jihoon kazał pani rozmawiać o swoich uczuciach z innymi- powiedział dość cicho jakby nie chciał mnie zbytnio zdenerwować

-Pff...i tak mi to nie pomoże- stwierdziłam i spojrzałam  w okno, by się czymś zając

-Nie powinnaś się tak załamywać. Jeszcze masz szanse wyjść z depresji

-Taa akurat z dnia na dzień czuje , że jest coraz gorzej. Te jego leki i rady nic nie dają- powiedziałam i zagryzłam wargę, by powstrzymać negatywne emocję.

-JiSun twój wujek załatwił ci najlepszego psychiatrę w Seulu. Powinnaś to docenić 

Postanowiłam przemilczeć jego słowa, bo wolałam uniknąć kłótni między nami. Odkąd go poznałam chłopak zawsze wozi mnie na wizyty i to z nim chyba najczęściej rozmawiam. Od roku stał się mon moim jedynym przyjacielem. Oczywiście jest jeszcze Yaewon, który też chciałby być ze mną w tej relacji, ale niestety on jest za bardzo upierdliwy.

-Jesteśmy, chodź im szybciej tam wejdziesz tym szybciej..- zaczął chłopak otwierając dla mnie drzwi

-Tym szybciej skończymy , tak wiem- dokończyłam z niego i szybkim krokiem ruszyłam w stronę budynku

Drogę do gabinetu pana Ju Jihoona znałam już na pamięć. Jako, że był to bardzo znany psychiatra- psycholog nie mógł on przyjmować pacjentów VIP w zwykłym szpitalu. Ja do takich należałam oczywiście przez wujka, który opłacał moje wizyty. 

Kiedy usiadłam przed drzwiami do gabinetu jak zawsze czekałam na swoją kolej. Yoon usiadł obok mnie i sięgnął po gazetę, która leżała na stoliku obok. Gdy zaczął ją czytać ja zaczęłam się coraz bardziej niecierpliwić. Nie lubiłam tu chodzić, a szczególnie nie lubiłam mówić obcemu mężczyźnie o moich problemach i o tym jaka jestem beznadziejna... To mnie dołowało.

 W pewnym momencie z gabinetu słychać było czyjś podniesiony głos. Byłam pewna, ze należał on do pacjenta , który teraz ma teraz wizytę u tego samego  psychiatry co ja...Mimo iż nie chciałam podsłuchiwać, bo sama miałam przecież swoje problemy to i tak  wszystko słyszałam...

- Skoro nic mi nie jest to czemu kurna czuje się samotny i smutny !!!

-Ooo pierwszy raz ktoś tak wybuchł- stwierdził Yoon- nawet ty tak się nie darłaś- dodał i zaśmiał się

Mi jakoś do śmiechu nie było. Spojrzałam na drzwi i po chwili one się otworzyły. W nich stanął, przystojny, jasnowłosy koreańczyk, którego zna większość dziewczyn w Seulu...Był to Kim Jonghyun. Idol nastolatek i utalentowany piosenkarz z zespołu SHINee. W ogóle nie spodziewałam się , że kiedyś go zobaczę na żywo... Gdy miałam gorsze dni często słuchałam właśnie jego piosenek.

Chłopak wyglądał na smutnego i jednocześnie rozzłoszczonego. Trzasnął drzwiami od gabinetu i na chwile moje i jego spojrzenia się spotkały. Poczułam, że jest mu tak samo źle jak mi. Osoby z depresją poznają się w tłumie ...przynajmniej to słyszałam podczas ostatniej wizyty. Może było w tych słowach ziarnko prawdy. Kiedy chłopak odszedł szybkim krokiem czułam, że  może on zrobić coś głupiego. 

-Pani JiSun zapraszam, lekarz już czeka- odezwała się asystentka , która miło się do mnie uśmiechnęła

Już chciałam się podnieść i wejść do środka, ale intuicja podpowiadała mi bym pobiegła za chłopakiem. Nie wiem dlaczego, ale zdałam się na swoją intuicję. Bez słowa pobiegłam za chłopakiem i na szczęście po wyjściu z budynku od razu zobaczyłam go przy pobliskim parku. 


______________________________

Hejka oto pierwszy rozdział mojego nowego opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba i liczę na wasze komentarze.  Piszcie mi przede wszystkim czy te ff przejdzie i czy będziecie go czytać. Co do gifów to niestety, ale nadal nie mogę ich załadować...ani z kompa, ani z telefonu. Następny rozdział postaram się napisać jak najszybciej :)

Do następnego :)!


𝐖𝐑𝐈𝐓𝐓𝐄𝐍 𝐈𝐍 𝐓𝐇𝐄 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐒Where stories live. Discover now