W sumie dawno nic nie pisałem. Dysklejmer- miałem testy, potem ferie itd. W związku z naszą piękną polską zimą, pojechaliśmy w Alpy (chociaż warunki śniegowe były, no, średnie, bardzo średnie). Na narty oczywiście. Sam dojazd zajął nam praktycznie dwa dni, i wszystko byłoby super, gdyby nie kible. Na niemieckich autostradach są tylko duże „śniadaniowe galerie handlowe", gdzie zawsze są toalety sanifar z gigantycznymi kolejkami (przynajmniej w okresie ferii zimowych) i to nie byłby dla mnie jakiś wielki problem, ale: byłem z tatą i młodszym bratem. Którzy wiedzą, że jestem trans, ale chyba widzą mnie nadal bardziej jak dziewczynę. W każdym razie dziwnie na mnie patrzą jak chodzę do męskiej i chyba oczekują, że będę używać damskiej,ale z drugiej strony po pierwsze to byłoby dosyć niekonsekwentne z jednej strony powiedzieć im „słuchajcie, w sumie jestem chłopakiem" a z drugiej łazić grzecznie do damskiego kibla. Po drugie- w damskim mi rzucają dziwne spojrzenia, pokazują że męski jest po drugiej stronie itd. a po trzecie nie chcę chodzić do damskiego jeśli nie muszę. No. Więc generalnie albo laski na mnie krzywo patrzą, albo moja rodzina.
W związku z tym prawie nie piłem, kiedy jechaliśmy przez Niemcy, co g*wno dało, bo sikałem normalnie, tylko chciało mi się pić.
Uratowały mnie toiki (w sensie toi-toie) na zjazdach z autostrady w Austrii.
A potem dojechaliśmy. I okazało się że jednak nie, bo pomyliliśmy doliny. I jechaliśmy jeszcze dwie godziny. I tyle.
YOU ARE READING
Dziennik...
Short StoryPostanowiłem spróbować zacząć pisać dziennik, żeby jakoś ogarnąć to co się dzieje dookoła i co ja sobie myślę na ten temat. Jestem trans i jestem jakby w trakcie procesu ałtowania (ale dziwne słowo wyszło) się wszystkim i dosyć często mam na to ocho...