DODATEK 4 [18+]

3K 123 584
                                    

Polecam włączyć sobie jakąś spokojną i dobrą piosenkę, bo dzisiaj z okazji Walentynek zamierzam Was rozpieścić 😏💖 (cicho, że opublikowane dzień przed, plus to najdłuższy rozdział w tej książce xD)

***

Midoriya poznał Todorokiego kilkanaście długich lat temu.

Ich znajomość nie zawsze wyglądała idealnie, a raczej można by powiedzieć, że przez większość czasu znajdowała się okropnym stanie...

Na początku, prawie w ogóle sobie nie ufali ani się nie rozumieli. Powoli jednak zaczęli się do siebie przekonywać, a kiedy byli jeszcze niedoświadczonymi zbytnio nastolatkami, dali się ponieść emocjom i wejść w związek. Nie trwał on jednak zbyt długo i zakończył się dość burzliwie. Po tym niemiłym incydencie, między nimi tak właściwie nie było nawet znajomości, ale wzajemna obojętność. A wszystko z powodu pewnego kłamstwa i wiążących się z nim nieporozumień...

Ale nawet mimo tego okropnego okresu, po trzynastu latach ich losy znowu się ze sobą splątały i w wyniku tego zaczęli od nowa. Tym razem wszystko toczyło się o wiele lepiej. Wzajemnie sobie wybaczyli, udowodnili, że im zależy, bezgranicznie sobie zaufali, a po kilku miesiącach Shoto zgodził się nawet zostać narzeczonym najsilniejszego bohatera świata - Deku. Następnie zamieszkali razem, otworzyli własną Agencje Bohaterską, odnowili stare znajomości i oznajmili całemu światu, że są razem. Na szczęście, zyskali wiele wsparcia i wreszcie mogli wieść spokojne życie.

Tak naprawdę, już nic nie stało na przeszkodzie do ich szczęścia.

Wspólnie uznali, że przyszedł chyba najlepszy moment na kolejny duży krok, którego wyczekiwali w napięciu ich fani, rodzina oraz przyjaciele, ale najbardziej oni sami.

Izuku analizując wydarzenia z przeszłości, przełknął głośno ślinę, wpatrując się przy tym w spore lustro na ścianie przed sobą. Kilka lat temu, w Kyoto, wykrzyczał Todorokiemu prosto w twarz, że go nienawidzi i nigdy więcej się do niego nie odezwie...

Wtedy nawet nie przeszło mu przez myśl, że sprawy potoczą się dalej w ten sposób, iż dziś będzie od wczesnego ranka przygotowywać się do ślubu z dokładnie tym samym mężczyzną, którego niegdyś tak okropnie potraktował.

Los bywał przekorny, ale Izuku nawet przez chwilę nie żałował tego, co wydarzyło się w jego życiu, bo gdyby nie to, kto wie, gdzie by się teraz znajdował. A tu, w tym miejscu i w tym momencie, wszystko wydawało się być idealne.

Ale jak para najsilniejszych bohaterów się na to zdecydowała?

Otóż... Był wczesny ranek, akurat Deku miał za sobą zarwaną noc, ponieważ prowadził patrol w ostatnio niebezpiecznej dzielnicy Tokio. Po zakończeniu pracy, postanowił odwiedzić jeszcze na chwilkę Shoto w ich agencji. Razem zajęli miejsce na dachu wysokiego, szklanego budynku i ze spokojem obserwowali wschodzące zza innymi wieżowcami słońce, które malowało niebo na przepiękne, jaskrawe kolory.

Izuku prawie przysypiając, opierał się na ramieniu ukochanego i pił powoli kawę, która i tak nie mogła pomóc mu w całkowitym pozbyciu się znużenia. A przecież musiał jeszcze jakoś znaleźć się w domu...

Zielonowłosy jednak nie myślał wtedy o tym problemie. Właściwie, był zbyt zmęczony, by myśleć o czymkolwiek. Tylko wpatrywał się w niesamowity widok budzącego się do życia miasta, które dzięki niemu było bezpieczne.

Wtedy właśnie niespodziewanie odezwał się Shoto.

- Pobierzmy się - powiedział zupełnie zwyczajnym tonem, patrząc bez żadnego wyrazu twarzy na Midoriyę, który po nieprzespanej nocy miał pod oczami spore sińce, a na głowie i twarzy sam pył oraz pot... Ale dla białowłosego nie miało to najmniejszego znaczenia. I tak był przepiękny.

'' Miłość przetrwa... Wszystko. '' | Tododeku | BNHA/MHA | [Poprawione]Where stories live. Discover now