1. Profesor

4.3K 140 86
                                    

- Jezu, Tony. Wszystko dobrze? - zerwałam się na nogi kiedy usłyszałam krzyk mężczyzny.

  Był środek nocy więc w pokoju panował zupełny mrok. Dopiero kiedy zapaliłam lampkę nocną zobaczyłam, że Tony cały się trzęsie, a jego włosy przez pot przylepiły się do skóry.

- Przepraszam. - wydyszał po czym oparł głowę na moim ramieniu. Objęłam go mocno za kark.

- Spokojnie. - pogładziłam go po włosach.

- Idę się napić. - szybko opuścił pokój ale nie mogłam mu tym razem odpuścić. Wiedziałam, że coś się dzieję ale za każdym razem unika tematu.

  Poszłam za nim do kuchni. Kiedy nalewał sobie wody do szklanki ja oparłam się o blat próbując wyczytać coś z jego twarzy.

- Idź się połóż. Rano masz wykład. - jego głos wyrwał mnie z rozmyślań.

- Tony powiedz mi w końcu co się dzieje. - nie zwróciłam uwagi na jego prośbę.

- Nic się nie dzieję. Miałem sen, trochę straszny ale i głupi. Śniło mi się że... - zaczął się tłumaczyć tak jak zawsze gdy nie wie co powiedzieć.

- Nie kończ. - wtrąciłam się. - Co się wtedy wydarzyło w Pakistanie? Odkąd wróciłeś z tej misji jesteś nieswój...

- Nie mogę zdradzać szczegółów misji. - podszedł blisko mnie. - Ale nie martw się kochanie. Wszystko jest w porządku.

- Ale...

- Żadne ale. Chodźmy już spać. - pocałował mnie w czółko i pociągnął z powrotem do sypialni.

  Kiedy tylko się położyliśmy Tony objął mnie mocno w pasie i przyciągnął do siebie. Czułam jego umiarkowany oddech na szyi przez który przeszywał mnie delikatny dreszcz. Martwiłam się o tego głupka mimo jego zapewnień. Myślałam o tym do samego rana i już czułam jak bardzo będę wykończona.

                            ***

- Hej mała. Tutaj wolne?  -  usłyszałam nad sobą czyiś męski głos.

   Zdziwiłam się bo nie miałam wielu znajomych na uczelni. Zobaczyłam nad sobą postawnego chłopaka ubranego w jeansy i luźny t-shirt. Miał ciemne, kręcone włosy które sięgały mu do ramion i oczy koloru lodowca. Na jego twarzy gościł głupkowaty uśmiech.

-  Tak wolne. -  odchrząknęłam i wróciłam do uzupełniania notatek.

- To ty jesteś tą sławną narzeczoną samego Tony'ego Starka tak? -  zapytał ironicznie.

- Owszem. Jeżeli masz do tego problem to jest tutaj dużo wolnych miejsc. Nie zamierzam wysłuchiwać ciągłego obrażania mnie. - zirytowałam się.

- Dlaczego myślisz, że chcę cię obrażać?

- Bo każdy tutaj to robi? - zapytałam retorycznie.

-  Nie wiem. Jestem tu nowy i zobaczyłem, że siedzisz sama więc się dosiadłem. Dopiero kiedy podszedłem bliżej cię poznałem. - mrugnął jednym okiem.

- Przepraszam...Nie wiedziałam po prostu każdy mnie tu nienawidzi i tak założyłam.

- Nic się nie stało. - wyszczerzył się. -  Dlaczego mają do ciebie problem?

- Bo myślą, że Tony zapłacił uczelni żeby mnie tu przyjęli ale to kłamstwo. Pisałam cholernnie długie wypracowania żebym mogła teraz tu być.  - rzuciłam oschle ale byłam zmęczona i zirytowana.

- Rozumiem. Nie warto się przejmować. - uśmiechnęłam się, to była jedyna osoba która jak na razie była dla mnie tak miła.

- A ty dlaczego przeniosłeś się na drugim roku?

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz