ROZDZIAŁ V ~ Pod czujnym okiem sokoła

878 94 42
                                    

Witojcie Ziemnioczki! 🥔💖🥰
*kiedy masz nowy tel a w nim emotkę ziemniaczka i jesteś hepi💓😄* xD

Wyszło na to, że kiedy tylko postanawiam sobie, że zrobię przerwę od pisania TEJ książki od razu mam większą motywację
i wenę na pisanie jej 😂
Nie mogę z sobą normalnie 🤣💕

Dzisiaj (znowu) trochę krótko,
ale za to z pazurem 😘💕💋😏

A przynajmniej postaram się, by tak było,
bo wydaje mi się, że niezbyt umiem w
lemony i tym podobne hehe 😅😂

Ale co tam - do odważnych świat należy! 💥

Nie bić jak spitolę klimacik pls! 😫

X X X X X X X X


Od momentu, w którym Mia przełamała barierę w związku ze sprawą dziecka, ona i Levi mieli więcej tego typu pogadanek, dyskutując na różnorakie tematy. Czarnowłosy okazał się być niezwykle uważnym i wyrozumiałym słuchaczem, co tylko budziło w dziewczynie jeszcze większy podziw do jego osoby.

Poza tym, Mia zawsze sądziła, że szczera rozmowa może wiele zdziałać.

Coraz częściej zdarzało się, że czarnowłosy miał dużo raportów do wypełnienia i zostawał do późna w swoim gabinecie. Więc kiedy tylko zdarzała się okazja, że ten miał akurat wolny wieczór, obydwoje starali się ten czas w pełni wykorzystać i gdyby Mia mogła się pochwalić ostatnio spędzonymi wieczorami, odpowiedziałaby, że od prawie dwóch tygodni Levi ukazywał swoją sekretną naturę amanta, skrywaną pod zazwyczaj obojętnym wizerunkiem.

Oczywiście trzeba było uważać na pewną osobę, która codziennie penetrowała każdy kąt Kwatery Zwiadowców zza szkieł swoich okularów. Chociaż prawdę mówiąc, smak ryzyka był dla obojga niezwykle pociągający. W końcu Mia była zaręczona nie z byle kim, ale z samym Levi'em Ackerman'em, człowiekiem, który żył niebezpieczeństwem na co dzień; perfekcyjnie fruwał na linkach, machał ostrzami i z zimną krwią, jednym ruchem zabijał kolejnego kanibala-nudystę.

***

- Dużo Ci jeszcze zostało?

Levi leniwie podniósł wzrok znad papierów.

Mia, ubrana w za dużą, jasnoniebieską bawełnianą koszulę i jasne lniane spodnie, stała w progu z ręcznikiem przewieszonym przez ramię. Jej włosy były wilgotne i były mocno pofalowane. Trening dla dowódców, który zaczął się wczesnym rankiem a zakończył późnym popołudniem wykończył prawie wszystkich a wpół żywa Mia od razu po kolacji zabrała ze sobą czyste rzeczy i poszła pod prysznic.

Patrząc na ten rozkoszny obrazek Ackerman miał ogromną ochotę rzucić wszystko i po prostu do niej podejść. I zrobiłby to, gdyby nie głos gdzieś z tyłu głowy, który kazał mu skończyć to co zaczął.

- Niedługo powinienem skończyć - rzucił - Idź spać, zaraz przyjdę.

Mia lekko przewróciła oczami. Słowom czarnowłosego wyraźnie przeczyła ilość papierów na biurku.

- Jasne...

Podeszła do krzesła, na którym siedział i pochyliła się nad stołem. Levi kątem oka dostrzegł, że kilka małych kropelek wody skapnęło z włosów dziewczyny na drewno. Położyła mu dłonie na ramionach i pogładziła je delikatnie. Ackerman energicznie obrócił w palcach pióro.

- Może zrób sobie przerwę? - zaproponowała troskliwie, gładząc go po ramieniu.

Poczuł znajome i przyjemne ciepło na policzku, kiedy lekko go pocałowała. Westchnął cicho.

- Zawsze możesz mi potowarzyszyć.

Zanim ta przeanalizowała wypowiedziane przez niego słowa, czarnowłosy chwycił ją pod łokieć i przyciągnął do przodu. Dziewczyna wylądowała u niego na kolanach. Levi przytrzymał ją w tali i za tył głowy.

- Nie mogę się przez Ciebie skupić - powiedział oschle, patrząc jej w oczy - Zaprzątasz moje myśli i robisz w nich nieład.

- Miałeś na myśli cudowny nieład? - zażartowała, uśmiechając się zadziornie.

Ten tylko prychnął po swojemu w odpowiedzi. Mia była przecież za mądra, by nie wyhaczyć sarkazmu w jego głosie.

- Emocjonalna szantażystka - warknął, po czym musnął ustami jej wargi. Na tak błahym całusku jednak nie poprzestał i szybko pogłębił pocałunek.

Dziewczyna zamruczała cicho i przeniosła prawą rękę na kark Ackerman'a, lewą wplotła mu we włosy. Skoro on miał przewagę w całowaniu wolała nie pozostawać dłużna i spróbować obezwładnić go dotykiem. Szybko jednak ten cel został rozwiany przez realia dominacji, bo Levi zsunął pocałunki na jej szyję.

Mię przeszedł gorący dreszcz po całym ciele. Nieobecnym wzrokiem spojrzała w okno. Ciepło zastąpił lodowaty chłód.

- Levi..?

Czarnowłosy popatrzył na nią zdziwiony. Kiedy ujrzał nutkę strachu w oczach dziewczyny, odwrócił głowę w tę samą stronę. Również zamarł.

Kwatera Zwiadowców posiadała oddzielający dwie wieże dziedziniec. W jednej były biura dowódców (w tym i Levi'a) a w drugiej szpital i pracownia Hanji. I to właśnie Zoë stała w oknie jak ten stalker a szkła jej okularów świeciły się jak dwie latarki.

- Pilnuje nas? - zapytała szeptem Mia, jakby bojąc się, że kobieta ją usłyszy. Nie było to chyba jednak prawdopodobne. Chyba.

- Niech Erwin'a pilnuje - rzucił czarnowłosy.

- Kurwa, prawie się zesrałam...

❝Our little heaven.❞ | 𝗦𝗡𝗞 (✓)   [POZOSTAWIONE Z SENTYMENTU]Where stories live. Discover now