Rozdział X

244 22 3
                                    

     — Powinieneś powoli robić coś więcej — odezwała się Adela, patrząc na przyjaciela.

     Siedziała na kanapie w salonie u Feliksa. A raczej kuchniosalonie, ponieważ w tym mieszkaniu było to połączone, co było dosyć modernistycznym podejściem. Ogólnie rzecz biorąc takie było jego mieszkanie, które urządzone zostało w dosyć minimalistycznym stylu. W sumie jego mieszkanie przypominało blondynce jej dom, również brakowało tu tego charakterystycznego, rodzinnego ciepła, które było niemal wszędzie. Wszystko tam wydawało się takie puste i nad wyraz zimne.

     Mimo to, wolała spędzać czas u niego najczęściej jak tylko było można. Bardzo się zaprzyjaźnili, więc nie miał problemu z tym, że często u niego bywa. Wręcz cieszył się, trochę męczyło go towarzystwo jedynie na imprezy. Po zostaniu w pierwszej klasie i od razu problemach w nowym roku szkolnym, powoli zaczął się od tych znajomych oddalać. Okazało się też przy tym, że nie ma zbytnio znajomych, którzy po prostu spędzili by z nim czas.

     Był przez to wściekły, nie radził sobie z niczym tak naprawdę. Dlatego wyżywał się na Lwie, wydawał się na tyle słaby, że się nie postawi i nic z tym nie zrobi. Choć w sumie od początku jakoś mu się podobał, co powodowało, że Feliks go nienawidził, siebie przy okazji również.

     — Tak myślisz? — zapytał, ściągając czajnik z palnika i zalewając herbatę wrzątkiem.

     — Myśli, że to we mnie się bujasz, więc zdecydowanie tak myślę — opadła całym ciałem na kanapę, ciężko wzdychając.

     Feliks jedynie bez słowa uniósł brwi w zdziwieniu. Wolał nie kontynuować tego tematu, bo pewnie i tak nie wyszłoby z tej rozmowy nic sensownego. W dodatku z Adelą rozumiał się niemal bez słów, polubili się na tyle, że przez ten krótki czas mogli nazwać się już spokojnie przyjaciółmi.

     Tymczasem wziął do rąk kubki z herbatą i powędrował na kanapę. Wpierw wprawnie zsunął nogą, te należące do jego przyjaciółki, która rozłożyła się za to na całej kanapie. Zaśmiał się, gdy niemal cała zleciała, ponieważ zdecydowanie zaskoczył ją ten ruch. Ledwie się utrzymała, połowicznie wisząc nad podłogą.

     — Ej, mogę zostać u ciebie na noc? — zapytała w końcu, po dłuższej chwili ciszy. Spoglądała w bok, nawet przez chwilę nie patrzywszy na towarzysza.

     Trochę wsunęła się ponownie na kanapę, kuląc się lekko w kłębek. Herbaty póki co nie dotykała, jako iż wiedziała, że będzie dla niej na tym etapie zdecydowanie zbyt gorąca. Wlepiała tylko wzrok w parę unoszącą się z naczynia. Według niej było w tym coś nadzwyczaj kojącego.

     — Jeśli twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko to jasne, doskonale wiesz, że mojej matki ani ojca nie ma jeszcze przez dłuuugi czas — mruknął, upijając malutki łyk herbaty ze swojego kubka, który przez cały ten czas trzymał w rękach.

     Blondynka wymamrotała jedynie pod nosem, że ma wszystko pod kontrolą. Tak naprawdę robiła wszystko, byleby nie wracać do tego piekła, który głośno musiała nazywać domem i diablicy, którą musiała tytułować swoją matką. Feliks nie miał zielonego pojęcia o sytuacji w jej domu w tamtym czasie, dlatego też wolał się upewnić o takich rzeczach.

     Umówili się przy okazji, że brunet pożyczy jej do spania jakieś swoje ciuchy. Nie były na nią jakoś bardzo za duże, ze względu na to, że nie była jakoś bardzo niska w porównaniu z nim. Zaś zielonooki był również dosyć szczupły. Kiedyś swego czasu dużo trenował, ale potem poznał niezbyt dobre towarzystwo i takim sposobem wszystko zaprzepaścił. Aczkolwiek niektóre dobre aspekty fizyczne pozostały z nim.

Niszcząca obsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz