Rozdział 8

5.3K 116 0
                                    

Od ostatniej imprezy odczuwałam ogromne wyrzuty sumienia względem Liama. Fakt,że nie mogłam przestać myśleć o jego miękich ustach nie pomagał.

Moje samopoczucie pogorszyło się jeszcze bardziej kiedy Liam zaprosił mnie ma randkę starałam się odmówić ale bezskutecznie. W końcu uległam.

Stałam pod drzwiami chłopaka zastanawiając się czy nie wrócić do domu. W końcu nacisnęłam przycisk a mieszkanie wypełnił dźwięk dzwonka. Chwilę później w drzwiach pojawił się blondyn. Ku mojemu zdziwieniu miał na sobie koszulę a jego mina mimo uśmiechu wskazywała, że denerwował się.

-miło, że jednak jesteś- jego głos delikatnie drżał
Przepuścił mnie w drzwiach składając delikatny pocałunek na moich ustach. Powędrowałam do kuchni gdzie stół był nakryty dla dwóch osób. Na stole stał bukiet czerwonych róż. Pomieszczenie rozświetlały jedynie świece na stole I mała lampa na komodzie.
Poczułam dziwne ukłócie.

-Mam nadzieję, że Ci zasmakuje.- blondyn odsunął mi krzesło a ja Zajęłam miejsce.

- wiesz, że uwielbiam makaron w każdej postaci - odparłam gdy chłopak napełnił nasze kieliszki i zajął swoje miejsce.

Oboje jedliśmy w kompletnej ciszy. To mógł by być naprawdę piękny wieczór gdyby nie to, że w mojej głowie szalała myśl,że oszukiwałam go i nie zasłużyłam na to co dla mnie robił.

Nagle mężczyzna przerwał i chrząknął delikatnie.

- czy moglibyśmy porozmawiać szczerzę?- uniosłam wzrok gdy zadał to pytanie. Czyżby się czegoś domyślał ? Przytaknęłam skinieniem głowy.

- odkąd wróciłaś wydajesz się być inna. Zamknęłaś się w sobie. Jesteś nieobecna - badał uważnie moją twarz. - coś się stało?

- nie. Ja poprostu...- musiałam skłamać- poprostu będąc tam wyciszyłam się i powrót tutaj przyszedł mi z trudem
Dużo się dzieje, kończę studia- nie wiedziałam co powiedzieć- poprostu mam słabszy czas - wypowiedziałam chyba najbardziej banalną wymówkę jaką mogłam mu sprzedać.

- oh kochanie wiesz,że jestem przy Tobie I zawsze możesz na mnie liczyć - wstał i uklękł tuż obok mnie - pomogę Ci ze wszystkimi

- wiem o tym- zdobyłam się na słaby uśmiech gdy jego dłoń zaczęła gładzić moje udo.

- chciałbym Cię o coś zapytać- jego twarz zrobiła się poważna. Czułam jak mój puls przyśpiesza.

- Oliwio - zaczął poczym drżącymi dłońmi sięgnął z kieszeni małe czerwone pudełeczko - Czy zostaniesz moją żoną ?

Zamarłam. Odebrało mi dech. Widziałam tlące się iskierki w oczach blondyna. Widziałam jak bardzo denerwował się czekając na odpowiedź a ja nie umiałam się nawet poruszyć.

W końcu jednak przełknęłam ślinę i zdobyłam w sobie chociaż trochę siły

- Liam ja - jąkałam się - zaskoczyłeś mnie bardzo

- chciałbym stworzyć z Tobą coś naprawdę poważnego - wyszeptał

- Liam ja chyba nie jestem gotowa na tak duży krok - delikatnie wstałam I odsunęłam się

- nie chciałem Cię przestraszyć- chłopak również uniósł się- Nie musisz odpowiadać odrazu.

- ja naprawdę przepraszam- spojrzałam w jego oczy - Nie mogę - wyszeptałam i nie czekając na odpowiedź zabrałam swoje rzeczy I opuściłam jego mieszkanie. Nie ruszył za mną. Znał mnie wiedział, że potrzebuję czasu. Moje serce łomotało niemiłosiernie kiedy zbiegałam po schodach

Devil's preyWhere stories live. Discover now