CHAPTER 2: SYMPATHY FOR THE DEMON NO. 2

777 43 82
                                    


⠀⠀— Akademia w tym roku naprawdę się postarała, w ogrodzie pojawiły się dwa nowe posągi — usłyszała przypadkowo rozmowę dwóch czarownic, przechodząc wzdłuż korytarza. No proszę, Meduza nie oszczędza w środkach, a niczego nieświadome dziewczyny wychwalają załogę Blackwooda.
⠀⠀
⠀⠀Audrey pchnęła drzwi swojego pokoju, wypuszczając w tym samym momencie powietrze z płuc. Była całkowicie wyczerpana, bo zanim jeszcze dotarła do Akademii, musiała zdobyć tarczę i miecz Perseusza, które pomogły mu pierwotnie zabić Meduzę z greckiego muzeum. Na ten wieczór miała już dosyć teleportacji.

⠀⠀— Gdzieś ty była? Zaraz odpalą ogień, a ty nawet nie gotowa — Prudence zlustrowała siostrę od stóp do głowy. Rzeczywiście straciła rachubę czasu przez tę całą sprawę z Meduzą, ale miała teraz ważniejsze sprawy na głowie niż swój wygląd.

⠀⠀Ściągnęła z siebie czerwoną sukienkę wzorowaną na latach 20. poprzedniego wieku i założyła poskładany na jej łóżku wybrany poprzedniego wieczoru strój. Biała toga przeplatana w niektórych miejscach złotymi elementami, paskiem w cięciu talii i niewielkim dekoltem układała się na jej ciele dobrze, a całości dopełniła czerwona peleryna. Wzorowała się boginią Hestią, po której otrzymała drugie imię i była jej patronką. Nie mając już czasu, rozpuściła włosy i lekko rozczesała je rękoma.

⠀⠀Zeszły na dół, gdzie na dworze wszyscy się już zebrali wokół ołtarza, gdzie miał zostać odpalony płomień, który oficjalnie rozpocznie obchody święta Hekate. Wśród zgromadzonych tam ludzi, znalazła białą głowę, więc przedarła się przez tłum i stanęła obok panienki Spellman. W dłoni trzymała tarczę Perseusza, natomiast stojący obok Ambrose w rękach dzierżył ostrze, które ścięło głowę Gorgonie.

⠀⠀— Meduza znowu zaatakowała, dwa nowe posągi pojawiły się w ogrodzie — zaczęła Audrey w miarę cicho, tak aby nikt nieodpowiedni nie usłyszał ich rozmowy.

⠀⠀— Rozglądajcie się wokół, Meduza w każdej chwili może zatakować — polecił stanowczo Ambrose. — Kiedy ją spotkacie, nie możecie patrzeć jej w oczy. W taki sposób przeminiła te osoby.

⠀⠀W końcu nadeszła ta pora, w której planety ułożyły się w jednej linii z Ziemią, Księżyc wyłonił się za gęstych chmur i rozbłysł intensywną czerwonią na czarnym całunie nocy. W tamtej chwili ogromny płomień zapłonął, był to najważniejszy moment w całej tej uroczystości. Rytuał był obecny w świecie czarów od niepamiętnych czasów, czarownice zawsze czciły Płomień, który kontrolował magię.

⠀⠀— Strażniczka Freya przez wszystkie te lata wiernie wypełniała swoje obowiązki jako Strażniczka, Hekate na pewno wynagrodzi ci lata służby, ale czasy się zmieniają. Daj Szatan,  dzisiejszego wieczoru wyłonimy nowego sługę by strzegł źródła naszej mocy — przemówił wreszcie Blackwood, a wśród uczniów Akademii wywołało wielkie poruszenie. Był to niezwykły zaszczyt, jaki mógł dostąpić czaroksiężnik, ale trzeba było się liczyć z ogromną odpowiedzialnością, jaka na nim spoczywała.

⠀⠀— Musimy zobaczyć te posągi — zarządziła Sabrina, całkowicie odbiegając od bieżącego tematu. Posłuchali się jej, więc poszli w ślad za nią.

⠀⠀W ogrodzie rzeczywiście stały nowe figury, które niczym nie różniły się od wcześniejszego posągu Dylana. Wokół nich zgromadziło się niezłe zbiorowisko, każdy zachwycał się pięknem tych rzeźb i w jaki sposób autor uchwycił emocje i dynamikę tej dwójki. Ambrose chwycił swoje towarzyski za dłonie i wypowiedział pod nosem jakieś zaklęcie, które sprawiło, że czas zatrzymał się w miejscu. Postaci zastygły w bezruchu, zapadła grobowa cisza; nawet wiatr przestał wiać i poruszać gałęzie drzew do tańca. Jedynie ich trójka za sprawą zaklęcia ochronnego pozostawała w próżni czasowej do czasu aż Ambrose go nie zdejmie. 

STRAIGHT TO HELL ambrose spellman ✔Where stories live. Discover now