Rozdział 8

191 16 0
                                    

          Greg i Zack naprawdę nie żartowali. W internecie i mediach rozpętała się prawdziwa burza po tym, jak filmik z mną i Charlesem w roli głównej trafił na YouTube. Byłam przerażona tym, jak jeden niewinny taniec może sprawić, że tyle osób zacznie interesować się moją osobą. Po tym wszystkim bałam się wejść na Twittera, czy Instagrama, ponieważ spodziewałam się tam wielu, delikatnie mówiąc, nieprzychylnych wiadomości od fanów zespołu. W końcu "zdradzałam" ich szalenie zakochanego we mnie idola. Trochę to trwało, zanim faktycznie odważyłam się odwiedzić wszystkie portale społecznościowe, na których teoretycznie mogły zaatakować mnie fanki. Nie myliłam się. Moje interakcje i wiadomości zawalone były wszelkiego rodzaju wyrazami nienawiści i jeśli mam być szczera, niespecjalnie mnie to zaskoczyło. Dziewczyny z reguły nazywały mnie dziwką, czy suką, która spotyka się z Zaynem tylko dla pieniędzy. Trochę bolały mnie tego typu wyzwiska, bo przecież nawet jeśli zakładając, że mój związek z Malikiem to czysta prawda, to nie uważałam, że taniec z kolegą po fachu jest czymś zdrożnym. Byłam tancerką, brałam udział w wszelkiego rodzaju konkursach, takie sytuacje były czymś zupełnie normalnym. Nikt nigdy nie obrażał mnie z tego powodu, nawet Marcus, który z reguły był bardzo zaborczą osobą, ale nawet on rozumiał, że jest to tylko taniec.

          Moje rozmyślenia zostały przerwane przez dzwonek telefonu, który w przeraźliwy sposób wydarł się na całe pomieszczenie. Z początku miałam zamiar w ogóle nie zawracać sobie nim głowy przekonana o tym, że to na pewno Greg dzwoni, aby mnie ponaglić, jednak coś mnie tknęło i zerknęłam na ekran urządzenia, który poinformował mnie o nadchodzącym połączeniu od panny Berry. Bez zastanowienia złapałam za aparat i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

          - Cześć puszczalaska, jak tam twoje gwiazdorskie życie?- wesoły głos blondynki rozniósł się w słuchawce, a ja mimowolnie uśmiechnęłam się na ten dźwięk.

          - Daj spokój, właśnie próbuję przetrawić to, co wypisują do mnie te wszystkie fanki.. Nie jest łatwo być wrogiem publicznym numer jeden tego tygodnia.- prychnęłam cicho i rozsiadłam się wygodniej w fotelu.

          Potrzebowałam rozmowy z Eveline, ona zawsze wiedziała co powiedzieć, abym poczuła się lepiej, dlatego jej telefon był dla mnie teraz istnym zbawieniem. Pragnęłam chociaż chwili wytchnienia, spokojnego relaksu w jej towarzystwie i godzin przegadanych o kompletnych bzdurach, byle tylko zapomnieć o przykrych doświadczeniach ubiegłych dni.

          - Nie powinnaś się tym przejmować. One cię nie nienawidzą za ten taniec, czy za to jaka jesteś, ale za to że jesteś dziewczyną Mailka, to tak dla zasady. Przypomnij sobie, jak same bluzgałyśmy na Camillę Belle, kiedy spotykała się z Joe Jonasem.

          Zachichotałam cicho na to wspomnienie i przemyślałam jej słowa. Miała rację. Zamartwianie się tą sprawą w niczym nie było w stanie mi pomóc, a do tego kompletnie nic nie zmieniało, a do tego niosło ze sobą kolejne problemy. Musiałam odstawić to jak najdalej od siebie i po prostu zająć swój umysł czymś zupełnie innym.

          - Wpadniesz do mnie wieczorem? Pogadamy, mogłabyś zostać na noc.. Zamówiłybyśmy pizzę, obejrzały "P.S. I Love You" i użalały się nad sobą?

          - Właściwie mam jutro wolne, więc myślę, że da się to załatwić. O której pozbędziesz się tego kretyna?- spytała lekko, a ja od razu załapałam, że chodziło jej o nikogo innego, jak o Zayna.

WhopperWhere stories live. Discover now