18.

283 24 1
                                    

Michael Clifford: Hej

Michael Clifford: Mam pytanie

Michael Clifford: Albo prośbę(???)

Luke Hemmings: Co tam?

Michael Clifford: Pamiętasz, jak w piątek zaproponowałeś mi farbowanie włosów?

Luke Hemmings: Tak

Luke Hemmings: A co?

Michael Clifford: Mam farbę, ale potrzebuję człowieka

Michael Clifford: Nie miałbyś ochoty wpaść na pizzę?

~*~

Niedziele zawsze są przepełnione nudą. Przez cały dzień obijam się. Chadzam po domu bez celu. Motam się po kątach. Próbuję znaleźć jakieś zajęcie, ale kompletnie na nic nie mam ochoty albo szybko mnie nuży. Często oglądam z rodzicami programy w telewizji albo filmy, ale to jedynie ułamek całego dnia. Z braku roboty zaglądam do lodówki trzy razy częściej. Nie wspominając o nieustannym truciu głowy rodzicom jednym zdaniem, które brzmi „Nie mam, co robić".

Jednak dzisiejsza niedziela przyniosła do mojej głowy pomysł odświeżenia koloru włosów.

Od piątku mój stan zdrowia poprawił się, ale nie wystarczająco, żebym w poniedziałek zawitał do szkoły. Pozbyłem się braku energii oraz gorączki, jednak dalej drażni mnie suchy kaszel oraz ból gardła. Zacząłem więcej jeść, a nawet wziąłem porządną kąpiel, aby zmyć z siebie wszelki pot. Leki dalej zażywam o ustalonych porach. Z każdą tabletką nabieram wigoru, co mnie cieszy. Ciągłe siedzenie w domu powoli zabija. Chciałbym wyjść na zewnątrz, chociażby do sklepu po chleb. Nie wspominając o tym, że od prawie tygodnia nie ruszyłem papierosów. W zasadzie nie miałem konkretnego powodu do palenia, ale rzadko zdarza mi się taka długa przerwa. Często palę z zasady albo chociaż zabicia czasu. Czasami po prostu głupio stać samemu, więc automatycznie wyciągasz papierosa, aby twoja czynność nabrała najmniejszego sensu.

Słyszę dzwonek do drzwi. Zrywam się z fotela. O mały włos nie potykam się o dywan.

- Uważaj, Michael - słyszę głos ojca, kiedy biegnę w stronę wejścia.

Podłoga była wczoraj polerowana, a w połączeniu ze skarpetkami stanowi śliską powierzchnię. Ledwo wyhamowuję na końcu drogi.

Podekscytowany oraz pełen energii otwieram drzwi. Przed oczami ukazuje mi się Luke Hemmings. Ubrany w czerwone dresy z Adidasa, białą koszulką oraz zarzuconą czarną bluzę na ramionach. Wszystko dopełniają Converse, które nigdy nie są porządnie zawiązane. Twarz przyozdabia uśmiech, a tęczówki świdrują moją osobę.
Na jego widok odczuwam narastającą w żołądku ekscytacje. Serce szybciej bije. Usta wykrzywiają się w banana. Cały obrastam skowronkami, chociaż jedynie stoimy w niedalekim dystansie od siebie i nawet nie wymieniliśmy żadnych słów.

- Cześć, Mike.

- Hej, Luke. Wchodź. - przepuszczam chłopaka w przejściu. Ściąga on obuwie. Kulturalnie wita się z moimi rodzicami, a oni z nim.

Przechodzimy na górę. Wchodzimy do mojego pokoju, który wczorajszego dnia posprzątałem z pomocą mamy.

- Jak się czujesz? - pyta Hemmings. Siada na łóżku, a ja zaczynam przeszukiwanie szafek, aby znaleźć farbę do włosów. Zakupiłem ją prawie dwa tygodnie temu, ale najpierw moja mama miała nieustanne popołudniowe zmiany w pracy, a we wtorek dopadła mnie grypa. Nie było czasu, aby zając się moimi włosami.

- Całkiem nieźle - odpowiadam, przegrzebując jedną z szuflad w biurku. - Nie czuję się, jakbym stał w przedsionku piekła i jak widzisz ponownie nauczyłem się chodzić, a jeszcze niedawno śpiewałam Orszak Anielski. Wiesz, tak na wszelki wypadek, gdyby gorączka przekroczyła temperaturę powyżej czterdziestu stopni.

Lost Boy || Muke Clemmings ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz