~6~

146 14 11
                                    

Przedarłam się przez tłum uczniów, którzy zebrali się wokół skulonej na podłodze dziewczyny. Podbiegłam do niej i kucnęłam tuż przy jej dygoczącym ciele.

Cholera, opętanie się rozpoczęło. Ale duch nie może wejść w jej ciało.

Spojrzałam na Yumę, który po chwili zaczął przeganiać ciekawskich uczniów do momentu, w którym wszyscy rozeszli się do klas, a na korytarzu zostałam ja, Shu oraz szatyn. Mój wzrok znowu wrócił do trzęsącej się brunetki. Położyłam dłoń na jej czole i wypowiedziała kilka skomplikowanych słów w obcym języku, po czym dziewczyna straciła przytomność, a duch rozpłynął się w powietrzu.

-Podziałało. Teraz trzeba zanieść ją do pielęgniarki. Powiemy, że po prostu zasłabła.- zwróciłam się do chłopaków.

-Zajmę się tym.- Yuma zgrabnie wziął dziewczynę na ręce i poszedł z nią do gabinetu pielęgniarki.

-Wampirzyca czystej krwi, posiadająca zdolności egzorcystyczne?-Shu stał oparty o ścianę, z głową odchyloną delikatnie do tyłu i zamkniętymi oczami. Cała ta sytuacja pewnie mało go obchodziła.

-To nie są zdolności egzorcystyczne. To zwykła magia.- wzruszyłam ramionami.

-Ciekawe, nie powiem.- wampir odepchnął się lekko od ściany i zmierzył mnie leniwym wzrokiem. -Nie jesteś taka nudna jak mi się wydawało.-po tych słowach zniknął.

-...Nudna?!- wydałam z siebie cichy okrzyk oburzenia.

Dureń.

Gdy Yuma ponownie do mnie dołączył, mogłam w spokoju wrócić na lekcje. Reszta mojego pobytu w szkole przebiegła o wiele spokojniej. Odpowiedziałam Nanami o całym wydarzeniu z duchem, na co ona potarła zamyślona podbródek i odchyliła się lekko na krześle do tyłu.

-Skąd wiesz, że to nie była ofiara z Watykanu?-spytała spoglądając na mnie.

-Nie miała naznaczenia.-odparłam zgodnie z prawdą.

Ofiary, które są przesyłane przez Watykan, jako duchy, mają naznaczenie na czole lub karku w postaci Gwiazdy Dawida. Duchy, zamordowanych przez wampiry, kobiet są bardzo mściwe i groźne, dlatego też posiadają oznaczenia, by egzorcysta wiedział z czym ma do czynienia.

-To jest cholernie dziwne. Skoro ten duch chciał opętać dziewczynę, to musiał być bardzo rozgniewany. Zazwyczaj duchy przez kogoś wywołane, są spokojnie do czasu, gdy ktoś ich nie oburzy.-Nanami stukała swoimi smukłymi palcami o drewniane biurko w moim pokoju.

-Może to ta dziewczyna ją wywołała. I później czymś ją obraziła.-czarownica spojrzała w moją stronę i pokręciła lekko głową.

-Nie. To nie mogła być ona. Wywołane duchy śmiertelników wytrzymują na ziemi tylko trzy godziny. To wydarzyło się po piątej godzinie lekcyjnej, a nie czułam, by ktoś wywoływał duchy w szkole. Sprawdziłaś jej listę obecności?-brunetka delikatnie się przeciągnęła.

-Tak. Od początku lekcji była aktywna. Nie było żadnych nieobecności.-stwierdziłam, przypominając sobie w głowie dokładny plan lekcji dziewczyny zaatakowanej przez ducha. - Dodatkowo sprawdziłam magią jej dłonie i nie były splamione negatywną energią.

-A może ktoś poza szkołą wywołał ducha i nasłał go na tą dziewczynę.-Nanami wstała z krzesła i zaczęła chodzić po pokoju.

-Duchy robią co chcą. Nie dają się kontrolować. Chyba, że w sprawę wchodzi satanizm. Ale wtedy czyjaś krew musiała zostać przelana po to, by duch dał się kontrolować.-wodziłam za czarownicą wzrokiem.

-To mogła być nawet zwierzęca krew. Śmiertelnik dużo nie potrzebuje do szczęścia. -dziewczyna machnęła delikatnie dłonią.

Jeśli Nanami miała rację, to w szkole znajduje się ktoś, kto wykorzystuje duchy jako swoje marionetki, by załatwiły za daną osobę czarną robotę.

Dotyk Cienia||Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz