Przedarłam się przez tłum uczniów, którzy zebrali się wokół skulonej na podłodze dziewczyny. Podbiegłam do niej i kucnęłam tuż przy jej dygoczącym ciele.
Cholera, opętanie się rozpoczęło. Ale duch nie może wejść w jej ciało.
Spojrzałam na Yumę, który po chwili zaczął przeganiać ciekawskich uczniów do momentu, w którym wszyscy rozeszli się do klas, a na korytarzu zostałam ja, Shu oraz szatyn. Mój wzrok znowu wrócił do trzęsącej się brunetki. Położyłam dłoń na jej czole i wypowiedziała kilka skomplikowanych słów w obcym języku, po czym dziewczyna straciła przytomność, a duch rozpłynął się w powietrzu.
-Podziałało. Teraz trzeba zanieść ją do pielęgniarki. Powiemy, że po prostu zasłabła.- zwróciłam się do chłopaków.
-Zajmę się tym.- Yuma zgrabnie wziął dziewczynę na ręce i poszedł z nią do gabinetu pielęgniarki.
-Wampirzyca czystej krwi, posiadająca zdolności egzorcystyczne?-Shu stał oparty o ścianę, z głową odchyloną delikatnie do tyłu i zamkniętymi oczami. Cała ta sytuacja pewnie mało go obchodziła.
-To nie są zdolności egzorcystyczne. To zwykła magia.- wzruszyłam ramionami.
-Ciekawe, nie powiem.- wampir odepchnął się lekko od ściany i zmierzył mnie leniwym wzrokiem. -Nie jesteś taka nudna jak mi się wydawało.-po tych słowach zniknął.
-...Nudna?!- wydałam z siebie cichy okrzyk oburzenia.
Dureń.
Gdy Yuma ponownie do mnie dołączył, mogłam w spokoju wrócić na lekcje. Reszta mojego pobytu w szkole przebiegła o wiele spokojniej. Odpowiedziałam Nanami o całym wydarzeniu z duchem, na co ona potarła zamyślona podbródek i odchyliła się lekko na krześle do tyłu.
-Skąd wiesz, że to nie była ofiara z Watykanu?-spytała spoglądając na mnie.
-Nie miała naznaczenia.-odparłam zgodnie z prawdą.
Ofiary, które są przesyłane przez Watykan, jako duchy, mają naznaczenie na czole lub karku w postaci Gwiazdy Dawida. Duchy, zamordowanych przez wampiry, kobiet są bardzo mściwe i groźne, dlatego też posiadają oznaczenia, by egzorcysta wiedział z czym ma do czynienia.
-To jest cholernie dziwne. Skoro ten duch chciał opętać dziewczynę, to musiał być bardzo rozgniewany. Zazwyczaj duchy przez kogoś wywołane, są spokojnie do czasu, gdy ktoś ich nie oburzy.-Nanami stukała swoimi smukłymi palcami o drewniane biurko w moim pokoju.
-Może to ta dziewczyna ją wywołała. I później czymś ją obraziła.-czarownica spojrzała w moją stronę i pokręciła lekko głową.
-Nie. To nie mogła być ona. Wywołane duchy śmiertelników wytrzymują na ziemi tylko trzy godziny. To wydarzyło się po piątej godzinie lekcyjnej, a nie czułam, by ktoś wywoływał duchy w szkole. Sprawdziłaś jej listę obecności?-brunetka delikatnie się przeciągnęła.
-Tak. Od początku lekcji była aktywna. Nie było żadnych nieobecności.-stwierdziłam, przypominając sobie w głowie dokładny plan lekcji dziewczyny zaatakowanej przez ducha. - Dodatkowo sprawdziłam magią jej dłonie i nie były splamione negatywną energią.
-A może ktoś poza szkołą wywołał ducha i nasłał go na tą dziewczynę.-Nanami wstała z krzesła i zaczęła chodzić po pokoju.
-Duchy robią co chcą. Nie dają się kontrolować. Chyba, że w sprawę wchodzi satanizm. Ale wtedy czyjaś krew musiała zostać przelana po to, by duch dał się kontrolować.-wodziłam za czarownicą wzrokiem.
-To mogła być nawet zwierzęca krew. Śmiertelnik dużo nie potrzebuje do szczęścia. -dziewczyna machnęła delikatnie dłonią.
Jeśli Nanami miała rację, to w szkole znajduje się ktoś, kto wykorzystuje duchy jako swoje marionetki, by załatwiły za daną osobę czarną robotę.
CZYTASZ
Dotyk Cienia||Diabolik Lovers
Fanfiction,,Nie wracajmy do przeszłości, dobrze? Po co? To tylko marne wspomnienia. Ale...dla ciebie też są one marne? Czy warto? Warto sobie wszystko przypomnieć?"