~2~

360 28 21
                                    

Odetchnęłam głęboko czując na sobie presję wywołaną ciekawskimi spojrzeniami innych wampirów z sali. Czy to naprawdę takie dziwne, że zatańczyłam pierwszy taniec z księciem? Nie wypadało odmówić gdy wyciągnął do mnie dłoń. Usiadłam na swoim miejscu przy stole starając się nie zwracając uwagi na gapiów. Wygładziłam dłońmi swoją suknie i wyprostowałam się na krześle podkreślając tym samym moją szlachecką dumę.

Jakby to w ogóle było potrzebne...

Przebiegło mi przez myśl gdy wokół swojego palca okręcałam kosmyk moich białych włosów. Próbowałam sobie przypomnieć choć trochę z wyglądu księcia. Ale z jakiegoś dziwnego powodu...nie mogłam.

***

Gdy Ruki się dowie, że znów zasnęłam na lekcji fizyki, to nie będzie zbytnio zadowolony. O wiele bardziej wolę śnić o moich różnych {choć nadal lekko dziecinnych} fantazjach, niż słuchać monotonnego głosu mojej nauczycielki. Nie powinna się skarżyć na to, że uczniowie zasypiają na jej lekcjach, skoro jej barwa głosu sama zmusza nas do zamknięcia oczu i pogrążeniu się w głębokim śnie. Prychnęłam przypominając sobie jej paznokcie przesuwające się z goryczą po tablicy by postawić wszystkich uczniów na nogi.

Co za chora kobieta...

Rozejrzałam się po korytarzu szukając wzrokiem choć jednej znajomej czupryny należącej do jednego z moich współlokatorów. Nic. Pusto. Przeczesałam palcami włosy i pokierowałam się na dach.
Wchodząc po schodach znów napatoczyłam się na blondyna wylegiwującego się na jednym ze stopni.

~Gdy znowu się na niego natkniesz, to bez obaw zepchnij go ze schodów...~

Słowa Yumy automatycznie wróciły do mnie niczym bumerang. Chyba tego blondyna ze wszystkich braci Sakamaki nie tolerował najbardziej. No ale bez przesady. Nie będę nikogo spychać ze schodów. Znając szczęście błyskotliwej Chi, to polecę razem z nim.
Przekroczyć też za bardzo nie wypada, ponieważ szkolne spódniczki {zresztą tak jak wszystkie} nie zostały stworzone do tego by rozkraczać się tuż nad facetem. O nie nie. Postanowiłam więc wypieprzyć stąd wampira słowami.

-Czy mógłbyś wstać, albo chociaż się przesunąć? Nie mogę przejść, a spieszę się na zajęcia.-zagadnęłam patrząc cały czas na Shu. Lecz odpowiedziała mi tylko cisza.

Ja naprawde nie wiem, czy ten idiota serio śpi, czy jak zwykle robi sobie ze mnie żarty. Zbulwersowana jego brakiem reakcji, zamachnęłam się i gdy podeszwa mojego buta już miała się zetknąć z jego piękną twarzyczką, nagle poczułam uścisk jego dłoni na kostce.

A mogłam iść naokoło...

Dotyk Cienia||Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz