Jimin po prostu chciał śpiewać, a Yoongi,
cóż,
Yoongi po prostu chciał żyć jak normalny człowiek.
Czyli opowieść o przeznaczeniu, zrozumieniu i pięknej, waniliowej miłości w rytmie muzyki na fortepianie.
[odwieszone po dlugim czasie;prawdopodobnie w...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
— Jak wrażenia? — zapytał blondyn.
— W sumie było w porządku. Na ten moment ludzie wydają się nawet mili, choć i wścibscy — odpowiedział Jimin, delikatnie zerkając na starszego, który zrozumiał kontekst i z dezaprobatą ruszył brwiami. — A tobie jak minął dzień, hyung? Mam nadzieję, że czujesz się komfortowo.
— Jest okej, dzień jak co dzień. Nie pierwszy raz ludzie uwielbiają przekraczać moją strefę komfortu. Zresztą... — przerwał na moment. Oparł się bokiem o tablicę — Chodźmy gdzieś, Jimin. Musimy dogadać termin zajęć, a poza tym możemy się poznać, ponieważ czeka nas dużo ciężkiej pracy. No i myślę, że przynajmniej ty nie będziesz zadawał głupich pytań.
— No nie wiem, hyung. Nie chcę ci zajmować czas.
— Jest w porządku, sam spytałem.
— No dobrze, ale gdzie? Chcę wrócić przed piątą do domu, bo mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia.
— Coś wymyślę — ruszył w stronę wyjścia z kampusu. — Chodź.
§
— Naprawdę, hyung? Park Cheongdam? — zapytał młodszy, zatrzymując się przed wielką bramą. — Dlaczego tutaj?
— Tutejsza aura mnie uspokaja. Gdy chcę coś napisać, to siadam i po prostu myślę — zatrzymał się przy młodszym. — Jeżeli ci się nie podoba, możemy iść w inne miejsce.
— Jest w porządku, hyung. To miejsce kojarzy mi się z wycieczkami, na które chodziliśmy w liceum, nic więcej. Byłem tutaj tyle razy, a nadal nie wiem co niektórzy ludzie widzą w tym miejscu.
— Kiedyś to poczujesz.
Przeszli w ciszy przez bramę. Rudowłosy rozejrzał się. Nic się nie zmieniło, oprócz powoli kwitnących roślin.
— Powiedz mi coś o sobie, Jimin — przerwał milczenie. — Dlaczego zdecydowałeś się na przyjście akurat tutaj na studia?
— Mam dwadzieścia lat. Pochodzę z Busan, a do Seulu przyjechałem w wieku siedemnastu, po zdaniu gimnazjum. Śpiewam odkąd pamiętam i nie wyobrażam sobie przyszłości bez tego. Sprawia mi to ogromną frajdę i myślę, że wychodzi mi to nawet nieźle–
— Bo wychodzi — wciął się blondyn. — Przepraszam.
— Dlaczego zdecydowałem się przyjść akurat tutaj? Każdy nazywał tę szkołę jedną z najlepszych. Uczyłem się dobrze. Każdy mnie chwalił i wróżył świetlaną przyszłość. Nauczyciele sugerowali mi pójście na studia za granicą na kierunki z przyszłością, a ja im stale odmawiałem, mówiąc, że nie chcę. Od dziecka wpajano mi, jak szczęście jest ważne w życiu. I tego się trzymam. Chcę być po prostu zadowolony z tego, gdzie jestem, co robię.
— Mądre — zauważył. Nawet nie zorientowali się, gdy siedzieli na odosobnionej ławce gdzieś w środku parku. — Lubisz coś oprócz śpiewu?
— Lubię też tańczyć, ale robię to niezobowiązująco. To mój sposób na odstresowanie. Teraz twoja kolej, hyung.