#9 Plan Sashy

101 7 2
                                    

- Zgoda - stwierdził w końcu Max, przyjmując wyciagniętą rękę dziewczyny. - Ale nie myśl sobie, że to będzie wieczny pakt.

- Phi, jeszcze czego. - Rudowłosa wyciągnęła mokrą chusteczkę, by wytrzeć nią rękę.

- Dobra, lepiej się teraz schowaj, bo idzie ten wrzód na dupie... - stwierdził chłopak, popychając dziewczynę w krzaki.

- Max! - krzyknęła Kate, podbiegając do chłopaka. - Ja...

- Cokolwiek chcesz powiedzieć, tak, tak, wiem, jestem dupkiem. Czy możemy zakończyć naszą... kłótnię i się, no ten... Pogodzić..? - wyszczerzył zęby w wymuszonym uśmiechu.

- Znaczy, ja... Chciałam...

- Rany! Ile można się z tobą pierdolić?! - wykrzyczał nagle Max. - Co chwilę tylko "Ja, ja", a idź do diabła. - Machnął lekceważąco ręką.

Kate jeszcze chwilę stała w miejscu, po czym kiwnęła głową i poszła.

- Dokładnie o to chodzi! - krzyknęła Sasha, gdy tylko blondyna sobie poszła.

- A tobie co?

- Cóż, po pierwsze... JAKIM PRAWEM POPCHNĄŁEŚ MNIE W KRZAKI?!

- Lepsze to, niż jakby cię zauważyli. Możesz to uznać jako swoistą przysługę.

- Wisisz mi za fryzjera, frajerze.

- Dobra, dobra, a to drugie?

- Co? Ach, tak. Za bardzo wkręciłam się w opieprzanie cię. Chociaż nie myśl sobie, że tak łatwo o tym zapomnę...

- Przejdź kurna do rzeczy!

- Dobra, Jezu... Chłopcy są zawsze tacy niecierpliwi... Ekhem. Plan jest taki. Zrobimy. Z. Jej. Życia. Piekło. - Zaczęła zacierać złowieszczo ręce, uśmiech wyszczerzył się przerażająco, a jej oczy pokryło szaleństwo.

- A czy wy przypadkiem nie chcecie jej zrekrutować? Tak chyba byłoby szybciej. Wy ją zabieracie, ja mam ją z głowy.

- Ale w ten sposób wasz obóz nie upadnie. A to jest jeden z najważniejszych aspektów tego planu. Pomyśl choć przez chwilę, Max. To przecież proste. Ona z płaczem przybiega do swojego tatusia, on pozywa obóz, Kate zostaje przeniesiona do naszego obozu. Dwie pieczenie na jednym ogniu.

- Tak... Szczerze nie wiem czy mam się zacząć bać, czy być jednak dumnym z tak złowieszczego planu.

- A dziękuję.

- Więc... Jaki jest plan?

***

To proste. Wystarczy, że uprzykrzymy jej życie w najgorszy możliwy sposób. Uwierz mi, wiem co potrafi zezłościć kobietę.

Kate przemierzała obóz, rozmawiając po kolei ze wszystkimi, z daleka jednak omijając przy tym Maxa, który wciąż był widocznie na nią zły.

Grunt, to nie dać się złapać. Nie może się dowiedzieć, że to ty zastawiłeś na nią pułapkę. Potrzebne jest ci alibi.

- Hej, David - zaczął Max. - Chciałbym... Jakby to... Ech... Pomożesz mi odkryć mój talent?

- O. Mój. Boże! Max! To najcudowniejszy dzień w moim życiu! Nie martw się, już ja wiem jak na to zaradzić! Razem na pewno dowiemy się w czym jesteś dobry!

Mężczyzna entuzjastycznie wyruszył w stronę swojej chatki. Max zaś z wielką niechęcią podążał za nim.

Pewnie jednak zastanawiasz się w jaki sposób zastawimy tę pułapkę. Tu już nie musisz się martwić. Od czego mam swoją paczkę..?

Specyficzne wakacje || Camp Camp ✓Où les histoires vivent. Découvrez maintenant