Zło Konieczne - Rozdział 4

1K 95 99
                                    

Co stało się później było jak grom z jasnego nieba, nawet względem jego oczekiwań.

Pierwszoroczni na pełnoprawnych umownych stażach.

W każdym razie ci z tymczasową licencją.

W czasie, gdy inni gawędzili na ten temat, Izuku siedział na tyłach, starając się wszytko przemyśleć; z jednej strony rzeczywisty staż byłby prawdziwym zbawieniem.  Miałby informację na temat obszaru praktycznie wyłożone na tacy. Z drugiej, gorszej strony zostawiłoby mu to o wiele mniej czasu na jego dodatkową robotę. Miał sporo do przemyślenia na ten temat.

Aizawa przerwał jego zadumę oznajmiając wejście do klasy trzecioklasistów i przedstawiając ich jako Wielką Trójkę U.A.; Tamaki Amajiki nieprzystosowanego społecznie nieśmiałego chłopca, Nejire Hado, energiczną oraz podekscytowaną dziewczynę ze zdolnością koncentracji krótszą niż u chomika, i Mirio Togata, wysoki promień słońca co sprawiał, że wszystkim na twarz pchał się uśmiech na dźwięk jest okropnych żartów.

Izuku zastał się, w rzeczy samej, uśmiechając; potrafił od razu stwierdzić, że byli to najlepsi uczestnicy festiwali sportowych zeszłych lat ze starszych klas i posiadający dostęp do szkolnego uczniowskiego forum, ale widział również, że Mirio wybijał się ponad całą trójkę. Część z jego kolegów z klasy nie zdawała się tego zauważyć z racji, że nie potrafili wyczytać z nich tak dobrze jak on, dopóki Mirio nie wyszedł do nich z pomysłem zabawy.

"Co wy na to, że zaatakujecie mnie wszyscy na raz?"

|

Za zgodą Aizawy wszyscy znaleźli się nie tak długo potem w hali Gamma w swoich strojach gimnastycznych, włączając w to Wielką Trójkę.

"... to tak na serio?" zapytał Sero przyglądając się jak Mirio się rozciąga.

Tamaki stał odwrócony w stronę ściany, mrucząc pod nosem jak to Mirio nie powinien łamać ich ciał w środku pierwszego roku.

Nejire wołała do niego żeby nie zmiażdżył ich ducha za bardzo.

Mirio tylko się uśmiechnął i zapytał kto idzie pierwszy.

Aizawy wzrok natychmiast został skierowany na Izuku... który to stał z boku wraz z Todorokim niedaleko obok. "...Midoriya. Nie bierzesz udziału?" jego uzasadnione zaskoczenie sprawiło, że reszta klasy odwróciła się żeby podejrzeć.

Izuku oparł się z założonymi rękoma o ścianę. "Najpierw chcę zobaczyć co się wydarzy." odparł, oczy świeciły mu zainteresowaniem. "Nie wierzę, że trzecioklasista wyzwałby po części doświadczoną pierwszą klasę nie mając asa w rękawie."

Czujność reszty pierwszej klasy poszybowała w górę i zaczęli obserwować Mirio baczniej, coś co nie uciekło uwadze samemu Mirio czy Aizawy. Bakuro nie zdawało się to obchodzić w ogóle i po chwili przeszedł do ofensywy, robiąc zamach otwartą dłonią, która już zaczęła iskrzyć, w stronę głowy Mirio-

-tylko żeby zostać rozkojarzonym, gdy strój Mirio nagle spadł z niego wprost na podłogę.

I wtedy jego ręka przeleciała przez głowę przeciwnika.

Bakugo ledwie zdołał utrzymać równowagę zanim odwrócił się i z grymasem niezadowolenia spojrzał się na starszaka. "Fazowe quirk?" warknął sam do siebie po czym odskoczył, gdy osoby z długodystansowymi quirkami zaczęły posyłać swoje ataki; tylko Bakugo był na tyle blisko by zobaczyć jak Mirio znika chwilę przed dostaniem którymś z nich.

Pojawił się, tak samo nagle jak zniknął, po drugiej stronie sali za Jiro. "DŁUGODYSTANSOWCY NA PIERWSZY OGIEŃ!" krzyknął i wtedy zaczął zdejmować większość klasy, jednego po drugim z szybkością, jakby nie wymagało to od niego żadnego wysiłku, wszystko zajęło około półtorej sekundy zanim złapał z powrotem za spodnie swojego kostiumu i założył je na siebie.

Bezstronne OszustwoWhere stories live. Discover now