Generalnie w czwartek i piątek jadłam tylko po pół jabłka w szkole i chyba dam radę tak funkcjonować, bo ilość kalorii w tej bułce jest okropna. Od wczoraj dostaję takiego pierdolca z liczbą kalorii, że boję się cokolwiek jeść i pić oprócz wody. Ogólnie piję tylko wodę, ale wcześniej zdarzało się sięgnąć po ulubiony sok, a teraz już nie.
Nie ćwiczę chyba już z tydzień, bo ledwo chodzę, ale trudno się mówi. Po prostu zostanę na w miarę znośnej liczbie kalorii i samo pójdzie. Za jakieś trzy dni będę mieć pewność czy waga spadła czy to był chwilowy spadek.
*Zjedzone 401kal
*Spalone 229kcal
BINABASA MO ANG
dzienniczek?
RandomTak więc postanowiłam spisywać moje dni w aspekcie jedzeniowym. Nie chcę nikogo namawiać do niczego. Chcę po prostu ponarzekać na to jak wyglądam