Rozdział 1

2.6K 118 40
                                    

  - Tom powiedz śmierciożercą, żeby rozpoczęli atak na szkołę. - Voldemort za pomocą mrocznego znaku dał sygnał do ataku. Śmierciożercy zaczęli atakować szkołę ze wszystkich stron.

  Draco siedzący w gabinecie z Snape'm gdy nagle usłyszeli huk. Wybiegli na korytarz. Było tam dwóch śmierciożerców. Ogłuszyli ich i pobiegli w stronę Wielkiej Sali.
  - Zaczęło się! - Krzyknął Draco. Wszyscy zerwał się z miejsc i ruszyli do ataku. Draco natomiast podszedł do jednego łóżka, które było okryte białym materiałem. Odsłonił materiał i znów zobaczył martwe ciało swojego ukochanego. Pogłaskał go po włosach.
  - Minęła dopiero godzina, a ja już wariuje bez Ciebie. Wróć do mnie. Nie dam rady bez Ciebie. Proszę. Kocham Cię Harry. - Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. Siedział przy nim przez cały czas. Przez głowę przelatywały mi wszystkie wspomnienia związane z Harrym. Ocknął się dopiero, kiedy do sali weszła McGonagall i ogłosiła wygraną. Wszyscy cieszyli się ogromnie z wyjątkiem Draco. Łapa, Lunatyk, Hermiona i Ginny podeszli do Draco i Harry'ego. Syriusz przytulił się do ciała chłopca. Wiedział, że tak będzie. Nie chciał jednak dopuścić tej wiadomości do swojego mózgu. Remus poklepał Draco po ramieniu. Ten w zdziwieniu spojrzał na niego.
  - Wiem jak to jest byłoby nie na miejscu. Każdy z nas odczuwa śmierć Harry'ego. Lecz Ty masz najgorzej z nas wszystkich. Straciłeś najważniejsze osoby w swoim życiu. Najpierw rodzice, a teraz Harry. Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował pomocy lub wsparcia możesz zwrócić się do mnie Severusa, Syriusza, Hermiony, Ginny, Pansy lub kogoś bliskiego. Zawsze możesz na nas liczyć.
  - Dziękuję Panie Lupin.
  - Mów do mnie Remus. - Blondyn tylko kiwnął głową. Ponownie przeniósł swój wzrok na bruneta. Jego Nie mógł na to dłużej patrzeć. Wstał i ruszył do pokoju krukona. Zamkną go zaklęciami, które tylko on mógł złamać. Położył się na łóżku i owinął szczelnie kołdrą. Dalej było czuć jego zapach. Był wszędzie.
- Teraz możesz się załamać Draco. - Powiedział do siebie po czym wybuchnął histerycznym śmiechem, w którym nie było ani krzty wesołości.
  - Kocham Cię. - Powtórzył ostatnie słowa zielonookiego. - Nie zaaługiwałem na to. Miał zmarnowane życie również przeze mnie. Dalej nie wiem jak on mógł mnie pokochać. Taką bestię. Potwora. Nic niewartego śmierciożercę. A teraz przeze mnie On nie żyje. Przeze mnie wszyscy jego bliscy cierpią. - Mówił jak w transie. Nie wiedział jednak, że cały jego monolog słyszał Remus i Severus. Lunatyk ciężko opadł na kanapę w salonie.
  - Jest źle. - Westchnął. - Jak on może tak myśleć?
  - Draco od zawsze miał niską samoocenę...
  - Nie rozumiesz? On się o to obwinia. Jak tak dalej będzie to popadnie w depresję lub coś sobie zrobi. 
  - Nie zwrócimy przecież Harry'emu życia.
  - Wiem. Jednak musimy go jakoś wyciągnąć z tego dołka.

***

  Gdy otworzył oczy oślepiło to białe światło. Nie wiedział gdzie jest. Gdy wstał przed nim zmaterializowało się coś dziwnego.
  - Ekran kinowy? - zapytał sam siebie. Po chwili na ekranie zaczą pojawiać się obraz.
  - Czyli tak to wygląda? Kto to? - przybliżył się do ekranu. Był pokazany jego pokój. Ktoś leżał na jego łóżku. Po chwili rozpoznał platynowe kosmyki włosów.
  - Draco... - Nagle pojawił się dźwięk.
  - Nie... Proszę, nie mów tak. - Nie mógł patrzeć jak Draco cierpi. Rozpłakał się. Nie chciał tego.
  - Nie jesteś potworem. Jesteś najwspanialszą osobą jaką spotkałem. Wiem, że jest Ci ciężko... A-Ale spróbuj żyć dalej. Spróbuj o mnie zapomnieć...

  Nagle obraz zawirował. Teraz obserwował zamek. Dom Draco, czyli obecną rezydencję Czarnego Pana. Leciał przez pewien czas aż wylądował w jakieś sali.
  - Jesteście pewni, że ten plan się uda?
  - Jestem pewna co do mojego planu. Jak na razie żaden jeszcze mnie nie zawiódł.
  - Tom to jest idealny plan. Chłopak już jest załamany, a co będzie jak wcielimy nasz plan w życie? Może uda nam się go pozbyć. Pottera już nie ma. Został tylko Malfoy...

  Harry nie mógł uwierzyć w to co widzi i słyszy. Ufał mu. A ten starzec to wykorzystał. Zdradził. Okłamał go. Dopiero po chwili Harry'ego dopadła okropna prawda. Zostawił Draco umierając. A teraz jest w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Siedział przed ekranem godzinami, dniami i nocami. Mógł tylko obserwować. Tak bardzo żałował, że dał się w to wplątać.

***

  Minęły trzy dni od bitwy o Hogwart. Minęły trzy dni od niesamowitego zwycięstwa. Minęły także trzy dni od śmierci Harry'ego Pottera. Dziś miał odbyć się pogrzeb. Wszyscy byli w ponurych nastrojach. Pogoda również nie sprzyjała i odzwierciedlała wszechobecny smutek. Tego dnia Draco pierwszy raz wyszedł poza pokój bruneta. Chciał go pożegnać. Ten ostatni raz. Wyszedł z zamku wraz z uczniami i nauczycielami. Wszyscy kierowali się w stronę Hogsmeade. Tam dostali świstokliki i pojawili się w Dolinie Godryka.

  Kiedy wszyscy byli już na miejscu wylewitowano trumnę z odbudowanego domu Potter'ów. Wszyscy szli za trumną w stronę cmentarza. Do pierwszego rzędu poproszono najbliższych Harry'ego. Draco dalej stał z tyłu. Remus podszedł do niego i zaprowadził go na sam przód, przez co blondyn czuł się niezręcznie. Dalej za nimi kolejno ustawiali się uczniowie, nauczyciele oraz magiczni obywatele Wielkiej Brytanii.

  Podczas ceremoni ludzie wygłaszali przemówienia pożegnalne. Nikt jednak nie znał co tak dobrze jak Draco. Gdy Severus zapytał się go czy chce coś powiedzieć skiną głową.
  - Co prawda z Harrym nie znałem się długo. Od początku nasze relacje były napięte. Dawniej byliśmy wrogami. Jednak po jego wyjściu z azkabanu wszystko się zmieniło. Pomagałem mu wrócić do siebie. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Jednak najbardziej do zdrowia przywróciły go rysunki. Miał notes, w którym szkicował swoje wspomnienia. To pomogło mu uporać się z demonami przeszłości. Później nasza relacja z przyjaźni zaczęła się zmieniać. Doszliśmy do wniosku, że łączy nas miłość. Byliśmy razem. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Niestety nic nie trwa wiecznie. Los tak chciał i odebrał mi to co najważniejsze w moim życiu. Najpierw zginęli moi rodzice, a teraz on. Jeszcze nigdy nie czułem takiego bólu jak wtedy gdy trzymał mnie za rękę ostatniej sił i zanim umarł powiedział, że mnie kocha. Teraz czuję pustkę. Jednak nie poddam się i spełnię jego prośbę. Będę żył dalej. Dla niego. Kocham to nad życie. I nie wiem jak będzie wyglądało dalsze życie bez niego. - Zakończył swoją przemowę Draco. Wrócił na swoje miejsce, gdzie od razu wpadł w ramiona Pansy.

  Po ceremonii spuszczono trumnę do wykonanego uprzednio rowu. Gdy ciało Pottera było już na dnie, zaczęto zasypywać je piaskiem. Draco stał i patrzył. Nie był w stanie nic zrobić. Nie słuchał osób, które podchodziły do niego i składały mu kondolencje. Kiedy zasypano rów całkowicie, ustawiono na nim kamienny nagrobek, na którym pisało:

Św. P. Harry James Potter
Ur. 31.07.1980 r.
Zm. 14.06.1996 r.
"Prawdziwa odwaga polega na tym, by żyć i cierpieć za to, w co wierzysz."

  Draco twierdził, że jak najbardziej pasuje to do Harry'ego. Wierzył on w swoje przekonania. Nie raz cierpiał, a przeżył jeszcze więcej. Znów ocalił świat. Znów jest bohaterem. Ale co Draco ma zrobić ze złamanym sercem?

  Blondyn został już sam na cmentarzu. Stał i tempo wpatrywał się w kamienny nagrobek i imię na nim umieszczone. Nic tak jeszcze go nie bolało, jak strata bruneta.
  - Dlaczego? Czemu to nie może być ktoś inny? Czemu to nie mogę być ja? Dlaczego ty? - Usiadł na pobliskiej ławce. Pochylił głowę, a twarz zasłonił dłońmi. Jego ciało przeszedł dreszcz na myśl o brunecie. Myślał nawet o popełnieniu samobójstwa tylko po to, by być teraz razem z Harrym. Jednak musi być silny i żyć dalej. Tylko jak?

Cena ZaufaniaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora