Rozdział 24

5.2K 252 73
                                    

-Yoongi, ja wiem, że to może jeszcze za wcześnie, ale... -przełknął gule spowodowaną stresem, ale i pożądaniem. -Czy chciałbyś się ze mną kochać?

Yoongi zaniemówił, patrząc w pełne pożądania oczy Jeongguka. W jego co najwyżej można było dostrzec niepokój i strach. Otwierał buzie, chcąc coś powiedzieć, ale nie mógł dobrać odpowiednich słów.

-M-Masz na myśli... -nie mógł tego powiedzieć, to dla niego zbyt wstydliwe. Policzki pokrył mu mocny rumieniec.

-Tak, mam na myśli seks, Yoongi. -uśmiechnął się lekko do niego, trącając jego policzek nosem.

-Ggukie... Ja, nie... Przepraszam... -głos zadrżał mu na widok smutku i rozczarowania w oczach Jeona.

-Nie ufasz mi? -spytał, odwracając wzrok. To nie tak, że zależało mu tylko na seksie, w żadnym wypadku! W tak krótkim czasie oszalał na punkcie tego kociaka i nie mógł przeczyć własnemu sercu. Co jeszcze bardziej go radowało to to, że Yoongi odwzajemnił jego uczucia, a nawet go wybrał. Pragnął kochać się z nim, przekazać mu wszystkie swoje uczucia bez użycia słów, lecz za pomocą czynów. Odmowa hybrydy uderzyła go, tłumaczył sobie, że Yoongi mu jeszcze nie ufa i teraz wszystko zepsuł.

-To nie o to chodzi... Ja po prostu... -nie wiedział, jak ma się wytłumaczyć. Przecież nie mógł mu powiedzieć prawdy. Mimo że jego doświadczenia z seksem nigdy nie były za ciekawe, to ufał Jeonggukowi, kocia strona oddała mu się w całości. Ta ludzka czuła lekkie obawy, ale nie przed samym seksem, a reakcji Jeona. Mieli już zbliżenie i w głowie Yoongiego odtwarzane było całkiem często, nie potrafił zapomnieć tego wspaniałego uczucia ze wtedy. Problem tkwi w tym, że Jeongguk nigdy nie wiedział go nago. Nie widział miejsc, które tak strasznie zakrywał nawet przed samym sobą. A jeśliby je zauważył, musiałby o nich opowiedzieć. Czy jest na to gotowy?

-Ty po prostu co? -zszedł z mniejszego, siadając, Yoongi zrobił to samo. Nie mógł spojrzeć na Jeona, czuł, jakby właśnie wszystko psuł.

-J-Ja nie m-mogę Ci p-powiedzieć... -zakrył twarz swoimi małymi łapkami, kręcąc przy tym głową. Brunetowi zmiękło serce, rozumiał, że musi chodzić o coś trudnego dla mniejszego. Przysunął się do niego, obejmując.

-Słuchaj, Yoongi. Mieszkamy ze sobą już prawie drugi miesiąc i robimy widoczne postępy w stosunku do siebie. Prawda jest taka, że od pierwszego spotkania... po prostu zawładnąłeś moim sercem. Wierzę, że ja też nie jestem Ci obojętny. -spojrzał na kociaka, który energicznie pomachał głową, mocno się przy tym rumieniąc. – Otworzyłem się przed Tobą, zrezygnowałem z pierwszej miłości i dzięki Tobie zrozumiałem wiele męczących mnie przez lata rzeczy. W tak krótkim czasie zrobiłeś tak wiele dobrego, że nie jestem w stanie tego pojąć. Ty również pozwoliłeś mi dotrzeć do siebie, jednak nadal nie wiemy o sobie za wiele. Znasz mą przeszłość, a przynajmniej te najgorsze momenty i sam bardzo bym chciał poznać Twoją.

Yoongi wsłuchany w słowa Jeongguka zastanowił się na chwilę, bawiąc się nerwowo swoim ogonem.

-Boję się, że po usłyszeniu mojej historii nie będziesz... nie będziesz mnie już chciał... -wyznał, ukrywając twarz w klatce piersiowej Jeongguka.

-Jak możesz tak w ogóle myśleć, Yoongi? Za parę dni mam podjąć decyzje, czy zgadzam się na wzięcie Cię pod swoją opiekę. Moja decyzja jest podjęta już od dawna, za żadne skarny nie chciałbym się z Tobą rozstać. Jedynie Ty jeszcze musisz wyrazić zgodę. – odsunął lekko głowę, aby móc spojrzeć młodszemu w oczy.

-Też nie chce się z Tobą rozstawać... -wymamrotał, spuszczając wzrok.

-Cieszy mnie to i nawet nie masz pojęcia jak bardzo. -posłał mu szeroki uśmiech. -Obiecuję Ci, że nawet po wysłuchaniu Twojej historii nasze relacje tylko się zacisną, niż zepsują.

Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)Место, где живут истории. Откройте их для себя