11. ,,Wybacz... ale tak musi być..."

155 14 3
                                    

- K... krew...?? Czy to moja... moja krew...? Niee, to niemożliwe... - prubowała sobie wmówić osoba stojąca pod ścianą.

[10 minut wcześniej...]

Hajime był pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony Mei uzbrojona w nogę drewnianego krzesełka, a z drugiej Kin, może i bez broni trzymanej w rękach, ale z nieźle zbudowanym ciałem.

Nikt nie ważył się drgnąć. Naczelnik wiedział już, że coś jest nietak, ale zastanawiał się też czy dziewczyny są świadome swoich poczynań.

Więzienie otoczone było wodą, a wydostać się z niego można było tylko za pomocą helikoptera, małej motorówki lub statku długości 12 metrów i szerokości 9 metrów.
Wliczając w to system antyucieczkowy więzienia było to niewykonalne. To znaczy, że nawet jeśli Ay, Kin oraz Mei udałoby się ominąć Hajime to nadal nie będą miały lekko.

Naczelnik wiedział o wszystkich zabezpieczeniach antyucieczkowych i w ogóle, jednak wiedział też, że jeśli trójka przyjaciółek przedostanie się przez jego osobę to całe więzienie dowie się o ich ucieczce, a wtedy po złapaniu już nie wrócą sobie od tak bez prawie żadnych konsekwęcji.

Teraz to do niego dotarło...

,,Musi je zatrzymać!!"

Zerwał się i w mgnieniu oka i położył Mei na ziemi wytrącając jej kawałek drewna. Następnie podskoczył do chłopczycy lecz nie zdołał jej dosięgnąć, bo ta z prędkością światła cofnęła się do tyłu.

Hajime odskoczył widząc, iż przygotowywała się do uderzenia go w głowę.

Przez całą sytuację zapomniał o nieprzytomnych chłopakach z celi 13. Ci leżeli jeden na drugim przy przejściu dzielącym więzienie a niby, ale jednak wolność. Obok nich stała w bezruchu Ayane. Grzywka zakrywała jej oczy. Wyglądała w tej chwili jak pusta, martwa lalka wisząca na niewidzialnych sznurkach.

Naczelnik postanowił zająć się
różowo-włosą oraz chłopakami (chociaż ich w ogóle nie trzeba było obezwładniać ) później.

Teraz musiał zrobić coś z Kin - postanowił zaryzykować!! Podbiegł do niej, zrobił unik i uderzył ją w plecy. Ta upadła na ziemię, leżąc w bezruchu podniosła głowę i... uśmiechnęła się lekko.

Hajime w jednej sekundzie znalazł się... gdzie indziej?!!??? Uderzył o ścianę... i ... nic mu nie było. To Ayane go odepchnęła, ale jakim cudem on jej nie zauważył...!???

Po kilku minutach Uno oraz reszta chłopaków obudzili się. Wtedy też zobaczyli przerażający widok. Dwie postacie stały teraz pod murem. Była to Ay oraz naczelnik, jednak... było widać, że Hajime puściły hamulce...

.  .  .

[ 8 minut wcześniej ]

Rozpoczęło już się zebranie. Uczestniczyli w nim naczelnicy oraz dyrektorka, natomiast zawsze punktualny (jeśli chodzi o zebrania) Hajime gdzieś wyparował.

Czekali jakieś 25 minut, po czym postanowili go poszukać. Naczelnicy na czele z Samonem już po pięciu minutach chcieli to zrobi, lecz dyrektorka się nie zgodziła.

Teraz wszyscy naczelnicy mknęli w kierunku budynku 13. Nikt się nie spodziewał co właśnie działo się z najtwardszym naczelnikiem - Hajime.

[ Tymczasem w środku walki... ]

Złość Hajime osiągnęła limit. Teraz mężczyzna czuł wiele uczuć co nigdy jeszcze mu się nie zdarzyło. Nie wiedział co się dzieje, jednak po chwili zrozumiał, że za wszelką cene musi je zatrzymać.

Zwinął prawą dłoń w pięść i z całej siły wycelował w brzuch dziewczyny stojącej przed nim. Jego ręka już miała ugodzić Ay, gdy w jednej chwili ta zrobiła unik i z całej siły uderzyła Hajime w tył głowy przy pomocy nogi.

Ten upadł na kolana i spostrzegł... spływającą mu po karku i ramionach... KREW! To była jego własna, czerwona jak słońce o zachodzie krew!

- Wybacz...

Wśród ciszy rozbrzmiał głos Ayane. Był on cichy oraz martwy. Hajime spojrzał lekko w górę i zobaczył stojącą prosto przed nim młodą dziewczynę. Jej oczy wcale nie były martwe jak wcześniej... były normalne. Jej wyraz twarzy przypominał wyraz twarzy osoby, która zrobiła coś niewybaczalnego i się tłumaczy, wie że to co zrobiła jest złe, lecz nie żałuje tego.

- Poprostu... tak musi być... tak... tak... musi być... chyba... tak myślę. - dokończyła.

- Ty... Dlaczego...?

- Wybacz... , ale tak musi być...


-----------------------------------------------------------------

Od razu przepraszam za taką nieaktywność...
Szczerze mówiąc nadal jestem strasznie zabiegana i nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Ehh... czas tak szybko leci...

To ja spadam~<3

-----------------------------------------------------------------

Error Nanbaka - GirlsWhere stories live. Discover now