Minuty ciągnęły się, a Hajime kwitnął czekając... Stał cały czas w jednej pozie, nawet wyłączył na jakieś parę chwil myślenie, a przede wszystkim słuch. Mało obchodziło go to co stanie się z więźniami, bo dobrze wiedział, że i tak (niestety) spotka ich prędzej czy później.
Mijała sekunda po sekundzie, minuta po minucie, aż w końcu nagle naczelnik usłyszał charakterystyczny dźwięk otwierania wielkich, dobrze mu znanych drzwi.
Zza nich wyłoniła się zaskakująco niska chłopczyca. Za nią Jyugo, a następnie cała gromadka, jak to Hajime mówił, debili z numerkami.
Właśnie w tej chwili dziewczyny ujrzawszy znajomego im już łysola zrozumiały o co chodziło chłopakom.
- Oni już znają zasady, - wskazał chłopaków - ale wy chyba jeszcze nie. Więc, jeśli dojdziecie do tego miejsca, macie przed sobą tylko jeszcze jedną przeszkodę, a jest nią mianowicie moja osoba. - wyjaśnił z kamienną twarzą.
- Yyyyyyyyyhhhhhmm...?
Mei wraz z Kin czuły jednocześnie niepokój oraz spokój, ponieważ z jednej strony to nie było jakieś monstrum, ale z drugiej ,,spłuczka od kibla" aniołkiem nie był... Natomiast Ay była naprawdę poirytowana, zawiedziona tym co zobaczyła... Spodziewała się bardziej ,,CIEKAWEGO" osobnika..., Jednak nie okazywała tego. Stała z pozoru zdziwiona, a zarazem lekko rozbawiona, no cóż, tak naprawdę, tak nie było...
- Więc teraz pokażemy wam jak to się robi!! - krzyknął Uno wyraźnie zmotywowany aby pokazać dziewczynom jaki z niego chojrak.
W jednej sekundzie już szarżował na naczelnika. Natomiast w drugiej leżał na ziemi poturbowany. Ayane wyraźnie udzielił się atak śmiechu wywołany niepowodzeniem blondyna. Mei zwinęła dłoń w piąstkę i przyłożyła do ust, próbując ukryć delikatne rozbawienie. Oczy szkliły jej jak lustro.
- ,,KAWAII !!" - pomyślała.Jeśli chodzi o Kin, ta czuła lekkie zażenowanie oraz irytację całą sytuacją.
- Uno w stu procentach wyzionął ducha... - westchnął lekko Jyugo.
Niko nie cieszył się zaistniałą sytuacją. Wiedział, że siniaki to coś naprawdę nieprzyjemnego.
Jednakże już po paru sekundach trójka pozostałych chłopaków zerwała się... nie do ucieczki, lecz w stronę naczelnika. Wszyscy równie szybko jak przyjaciel skończyli położeni na zimnym betonie.
- Hej hej... Chyba nie jesteś damskim bokserem?? - spytała lekko przestraszona Mei. - Bo wiesz... - jej ton głosu zmienił się na tajemniczy i mroczny.
Ay przeciągnęła się zamykając oczy... Gdy je otworzyła były inne... nie zabawne i dziecięce, ale takie... mordercze i dzikie...!! Dodając do tego ,,pustą" twarz dziewczyny...
Grzywka Kin zasłaniała jej oczy. Na twarzy chłopczycy pojawił się psychiczny uśmiech, a biały plaster pod lewym okiem dodawał jej złowrogiego uroku.
- ... my ... - najwyraźniej najniższa z trójki postanowiła dokończyć zaczęte już przez Mei zdanie - ... nie jesteśmy jakimiś podrzędnymi złodziejkami czy oszustkami...
- ... jesteśmy ... - zaczęła Ay. - ... inne ... niż wszystkie ... inne ... dziewczyny w naszym ... - ciągnęła wolno i ozięble, robiąc co słowo lub kilka dziwne, pełne mroku, przerwy. - ... wieku ... - po dokończeniu wypowiedzi Ayane pochyliła głowę w dół, a jej ramiona zaczęły poruszać się raz w górę - raz w dół, a z jej ust zaczął dobiegać psychiczny śmiech.
Teraz Hajime nie widział jej twarzy. To co zobaczył uświadomiło mu, że w aktach tych dziewczyn przekazanych do więzienia był jakiś haczyk.
- ,,Może... ktoś się pomylił i nie napisał, że... no... są ,,takie"... a... a może... ktoś zrobił to specjalnie...!??" - myślał lekko zdezorientowany, ale czujny naczelnik budynku 13.
Jednak jego analiza została przerwana, bowiem przed nim jak z pod ziemi wyrosła Mei.
Jej oczy szkliły się w blasku księżyca, a twarzyczka siedemnastolatki ukazywała pewien rodzaj ,,szału". Uśmiechała się tak samo jak przyjaciółki, jednak pozostaje pytanie:
- ,, Jak zdałała się tak szybko do mnie dostać?? " - mężczyzna diagnozował każdy najmniejszy ruch.
Mei zamachnęła się i... nie trafiła. Hajime odskoczył dwa metry w tył, a potem cofnął się jeszcze o metr. Mimo swoich poglądów nie chciał skrzywdzić tak młodych dziewczyn. Białowłosa w prawej ręce trzymała kawałek drewna, była to jedna z nóg krzesełka znajdującego się w jej celi.
W pewnej chwili naczelnik poczuł z tyłu na karku zimny oddech. Obrucił głowę w prawo i zanim zdołał spojrzeć w tył ujrzał przed oczyma czarno-brązowego buta z białom podeszwą.
Uniknął ataku zakrywając twarz rękami tworząc blok, jednak musiał przyznać, że kop był naprawdę bardzo silny.
Między palcami dłoni zaciśniętej w pięść, przyłożonej na wszelki wypadek jeszcze do twarzy dostrzegł przed sobą niską chłopczycę - to ona go zaatakowała. Jej niebieskie oczy lśniły niczym diamenty, ale takie inne, ... złowrogie. Z twarzy nie zniknął psychiczny i bardzo niepokojący uśmieszek dziewczyny.
Hajime dopiero po krótkiej chwili zauważył, iż Kin nie ma na sobie bluzy, z którą nigdy nie widział żeby się rozstawała. Teraz dokładnie widział ręce chłopczycy. Przez luźną i trochę przydużawą ów część garderoby nikt nie mógł ..., nie był w stanie ,,tego" dostrzec...
Ręce, od nadgarstków aż po ramiona, były w niektórych miejscach pozszywane, a w innych można było zauwarzyć wyraźne przecięcia oraz blizny. Oprócz ran pod bluzą Kin skrywała także dobrze zbudowane i , może nie jakoś bardzo, ale umięśnione ręce.
Hajime po chwili lekkiego zaskoczenia stwierdził, że jeżeli górne kończyny są tak wytrenowane to inne części ciała także, ale...
- ,, Stop...!! Przecież w aktach o takich rzeczach powinna być jakaś notka, ostrzeżenie o sile fizycznej lub jakakolwiek nawet niewielka wzmianka...!!"
Naczelnik był już pewny swoich podejrzeń...
,,Ktoś sfałszował akta...!"
-----------------------------------------------------------------
Oto odpowiedzi na pytania:
3. To skomplikowane
8. ... Nie mam jakiegoś takiego ehh
24. Boję się, a może bardziej brzydzę się...
Pająki
Nienawidzę ich
ESTÁ A LER
Error Nanbaka - Girls
HumorMei, Ayane oraz Kin to młode dziewczyny z różniącą się od siebie przeszłością. Łączy je jednak przyszłość, w której są przyjaciółkami i razem wkraczają na ścieżkę przestępstwa, okradając innych, czasem bardzo bogatych, ludzi, w szczególności mężczyz...