Prolog

5.4K 153 22
                                    

Nazywam się Londyn. Nie posługuje się prawdziwym imieniem i nazwiskiem gdyż jest to zakazane przez mojego anioła stróża. Anioły mogą przyjmować różne postacie i kształty, mój jest wysokim brązowookim mężczyzą z brodą i okularami. Znalazł mnie i pomógł mi w najgorszym momencie mojego krótkiego życia, bo mam zaledwie 22 lata. Jestem poszukiwana przez policję za liczne kradzieże i napad na funkcjonariusza na służbie.

Profesor przywiózł mnie do domu na odludziu, gdzie jak się okazało mieszkają inni członkowie napadu. Mężczyzna zaprowadził nas na strych domu i poprosił abyśmy usiedli w ławkach które dla nas przygotował. Pomieszczenie było utrzymane w ciemnych kolorach i dominował tam stary styl, nie było tam posprzątane, jednak pokój nie odpychał swoim wyglądem, a przyciągał zawartą w sobie tajemniczością. Profesor na tablicy napisał jedno słowo a mianowicie: "Witajcie" i odwrócił się w naszą stronę.
- Nie możecie używać prawdziwych imion i nazwisk ani zadawać osobistych pytań. Związki też są zakazane. Zamiast imion możecie używać liczb, planet, miast - oznajmił Profesor.
- Mamy problem, bo ja nie potrafię zapamiętać własnego numeru telefonu - powiedział mężczyzna z brodą.
- Dlatego ja będę Ci codziennie przypominać mój - zaśmiałam się, a wraz ze mną cała reszta.
- Skoro jemu to mi też - powiedział mężczyzna za mną uśmiechając się zalotnie.
- Będzie Pan 7 a Pani 23? - zapytał śmiejąc się chłopak siedzący za mężczyzną z brodą.
- Jak będę Marsem a on Uranem - powiedział młody chłopak wskazując na swojego przedmówcę na oko mógł mieć z 20 lat.
- Nie ma mowy, nie będę Uranem. Źle się rymuje. Mogą być miasta - szybko zaprzeczył czarnowłosy.
- A więc niech będą miasta - odparł z widoczną ulgą Profesor.

I tak oto zostałam Londyn. Facet za mną, który gapi mi się na tyłek to Berlin. Ma na swoim koncie liczne napady na sklepy jubilerskie. Za nim byli bliźniacy Oslo i Helsinki. To Serbowie, mają masę ale brak im rozumu w głowie. Mężczyzna od numeru telefonu z brodą to Moskwa. Wielokrotnie okradał sklepy z futrami. Za nim siedzi Denver - jego syn. Zamieszany w narkotyki i liczne bójki. Za nimi siedział Rio. Młody chłopak, od 6 roku życia hakował zabezpieczenia alarmów i kamer. Za nim były dwie kobiety Tokio i Nairobi. Tokio była porywacza i poszukiwana za postrzelenie funkcjonariusza. Była bardzo podobna do mnie, zaś Nairobi od 13 urodzin podrabiała pieniądze. Jest naszą specjalistką od jakości. I na końcu Profesor. Mój anioł stróż. Jak dotąd nie notowany. Od 19 lat nie odnawiał dowodu osobistego. Jest żywym duchem.

Przez 5 miesięcy mieszkaliśmy razem i uczyliśmy się planu napadu. Musieliśmy przygotować się na każdą ewentualność. Spędzając razem czas zawiązaliśmy między sobą relacje podobne do tych rodzinnych. Moskwa był dla mnie jak ojciec, którego nigdy nie miałam. Denver i bliźniacy opiekowali się mną w każdej sytuacji. Rio to mój najlepszy przyjaciel, mówię mu o wszystkim. Tokio i Nairobi są jak siostry. Mamy świetny kontakt pomimo różnicy wieku. Profesor czuwał nad nami i naszym bezpieczeństwem. I na końcu Berlin. On był jedynym z którym często się sprzeczałam. Mieliśmy odmienne charaktery i priorytety w życiu, lecz oboje chcieliśmy być szanowani i uznawani przez innych. Zależało nam na opini publicznej oraz własnym honorze. Jednak pomimo tego wszystko zawiązała sie między nami relacja o której nikt nie wiedział poza Rio. Wiedziałam że Berlin nikomu nie powie ponieważ najlepszy kontakt ma z Profesorem a jemu by nie powiedział że złamał jego pierwszą postawioną nam zasadę, a mianowicie żadnych związków. Może nie jesteśmy w związku lecz jest nam razem dobrze i nie czujemy potrzeby aby być razem i każdemu to oznajmić.

Następnego dnia mieliśmy dokonać niemożliwego i włamać się do Mennicy Narodowej. Profesor nakazał nam się dziś wcześniej położyć, lecz ze stresu nie mogłam zasnąć. Wyszłam na taras i usiadłam na jednym z wystawionych leżaków. Dzisiejszej nocy niebo było prześliczne. Miliony maleńkich białych punkcików ozdabiało czarne sklepienie. Noc była ciepła, wiec siedziałam tam tylko w koszulce na krótki rękaw i bieliźnie. Oparłam głowę na poduszce leżaka i przymknęłam oczy. Po chwili na swoich ramionach poczułam chłodne dłonie. Nie musiałam się odwracać, aby zidentyfikować ich właściciela.
- Po co przyszedłeś? - zapytałam.
- Czy musze mieć powód żeby do Ciebie przyjść? - odparł.
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - mruknąłam.
Berlin tylko westchnął i zabrał dłonie. Podszedł do krawędzi tarasu i opadł się rękami o barierkę. Dało się zauważyć, że intensywnie nad czymś myślał. Wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo i zaciskał palce na drewnianej belce. Zawsze tak robił gdy coś go niepokoiło. Przez jakiś czas milczałam i wpatrywałam się w jego sylwetkę, cały czas zastanawiając się co go trapi. Nie mogąc już wytrzymać z ciekawości wstałam z leżaka i podeszłam do niego po cichu. Ustałam obok i wpatrywałam się intensywnie w jego twarz.  Mężczyzna czując moją obecność przełożył swoją rękę przez moją talię przesuwając mnie w swoim kierunku. Uśmiechnęłam się delikatnie na ten gest.
- Nie idź jutro - usłyszałam cichutki szept.
- Wiesz że muszę - odparłam.
- Nie musisz, możesz zrezygnować - powiedział mężczyzn.
- Berlin.. -westchnęłam.
- Nie Londyn. Proszę Cię zrezygnuj i nie idź tam - powiedział błagalnie.
- Dlaczego? Powiedz mi czemu Ci tak na tym zależy? - zapytałam.
- Ten napad to pewna śmierć. Przed Tobą jeszcze całe życie, nie musisz tam wchodzić. Zrezygnuj i korzystaj z życia - powiedział.
- A ty? Przed tobą też całe życie, a idziesz jak sam powiedziałeś na pewną śmierć - zauważyłam.
- Nie interesuj się moim życiem. Nie masz prawa ingerować w to co robię - warknął.
- I vice versa - odpowiedziałam zła.
- Londyn.. ja..
- Dobranoc - przerwałam mu i wdejmując jego rękę ze swojej tali skierowałam się prosto do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i położyłam się na łóżku. Zaczęłam rozmyślać czy aby napewno dobrze postąpiłam zagłębiając się w jaką kolwiek relację z Berlinem. Krótko po położeniu się zasnęłam.

Hejka 😊 to moje pierwsze tego typu opowiadanie, wiec zdaję sobie sprawę z tego że nie bedzie ono idealne. Postaram się dodawać rozdziały w miarę regularnie. Buźka❤

Dziewiątka *La casa de Papel*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz