-Prolog-

1.3K 57 22
                                    

- Musimy ją znaleźć. Jeśli odnajdzie tę walizkę. Zanim ona~

- Nic podobnego nie będzie miało miejsca - odpowiedział pewny siebie popijając niedawno otwarte piwo, a młodszy popatrzył na niego z niedowierzaniem. Nigdy nie rozumiał jego myślenia, ale i zarazem ogromnie go podziwiał bo pomimo tego, jego plany były układane od początku do końca i zawsze się sprawdzały.

- Skąd ta pewność he? Kod już ma. Wystarczy, że~

- Wiem gdzie jest. Z kim jest. Co robi. Kiedy, gdzie, o której godzinie. Wiem wszystko mój przyjacielu i nic nie zmierza do tego by chciała to odnaleźć - uśmiechnął się złośliwie i znów napił się alkoholu.

- Skoro tak mówisz - oparł się o krzesło i tak samo jak starszy napił się alkoholu - To dla czego nie możemy już zacząć działać? - dodał po chwili patrząc na niego podejrzliwie.

- Powiedzmy, że pojawiło się kilka problemów - wzruszył ramionami z podstępnym uśmiechem zaczął kręcić butelką na stole.

- To na co czekamy? Może się ich pozbędziemy? - spytał nie rozumiejąc starszego. Dla niego wszystko było proste. Jeśli jakiś problem się pojawi to trzeba go rozwiązać.

- Oj WooHwang jeszcze dużo musisz się nauczyć.

***

Wysoki czarnowłosy chłopak stał przed domem jednorodzinnym patrząc w jedno okno w którym kiedyś stała ona. Dwa lata wystarczyły by dziewczyna, która była dla niego najważniejsza zniknęła bez śladu, a teraz nie daje znaku życia. Przez całe dwa lata wyrzuty sumienia dawały o sobie znać, ale wiedział, że taka jest kolej rzeczy.

Gdy poczuł pieczenie w oczach natychmiast ruszył do drzwi mając szczerą nadzieję, że ktoś jednak tutaj mieszka. Zrobił kilka głębokich wdechów i delikatnie zapukał do drzwi. Gdy to nie dało zamierzonego efektu, spróbował jeszcze raz tym razem znacznie mocniej. Usłyszał kroki przez które na jego twarzy zagościł niewidoczny uśmiech. Ktoś tu mieszka. Pytanie tylko, czy mieszkają tutaj dalej te same osoby.

- Tak? - w progu drzwi stała kobieta w podeszłym wieku. Znał ją bardzo dobrze. A najbardziej oczy. Ona miała takie same.

- Dzień dobry - ucichł przez chwilę myśląc nad zdaniem - Pamięta mnie pani? - spytał z nadzieję w głosie, a kobieta zaczęła się bardziej przyglądać chłopakowi.

- Przepraszam, ale nie bardzo - odpowiedziała kiwając głową na boki. A chłopak zaczął tracić nadzieję, ale pomimo tego nie poddał się. Obiecał coś sobie dwa lata temu i zamierza tej obietnicy dotrzymać nie zważając na konsekwencje. Gdy otworzył usta z zamiarem powiedzenia czegoś, zza pleców kobiety wyszła mała dziewczynka.

- Kooki? - spytała niepewnie przyglądając się chłopakowi. Zawsze tak na niego mówiła.

- Tak! - krzyknął ze szczęścia - Teraz mnie pani pamięta? - zadał pytanie poraz kolejny.

- Jeon Jungkook. Nie wierze własnym oczom. Jak ty wyrosłeś - uśmiechneła się szeroko - Wejdź proszę - otworzyła drzwi szerzej wpuszczając do środka chłopaka, a mała Tina nie czekając na nic rzuciła mu się na szyję.

Chłopak uśmiechnął się szeroko przypominając sobie jak miała sześć lat i jeszcze dobrze nie umiała mówić. Kamień spadł mu z serca, że jej rodzice o niczym nie wiedzą bo za pewne nie stał by teraz w jej dawnym domu.

- Oh Tina daj mu oddychać - zaśmiała się, a Jungkook nie mógł uwierzyć, że przez tak długi okres czasu ta kobieta w ogóle się nie zmieniła. Mała dziewczynka z uśmiechem odsunęła się od chłopaka nie przestając na niego patrzeć.

- Tak, nadal jestem pewna, że z ciebie i Niki byłaby ładna para - zaśmiała się, a chłopak chodź nie szczerze razem z nią.

W momencie wypowiedzenia przez Tine tego jednego zdania w głowie Jungkook'a pojawiły się obrazy, które tak bardzo go bolały. Całymi dniami odkąd Nika wyjechała myślał tylko o niej i jak by to wyglądało, gdyby od początku był z nią szczery.

- Co cię do nas sprowadza? - zaprowadziła ich do kuchni, gdzie cała trójka usiadła przy stole.

- Nika - odpowiedział zgodnie z prawdą, a kobieta zmarszczyła czoło - Urwał nam się kontakt, a bardzo zależy mi na tym, żeby się z nią zobaczyć, ale nie wiem gdzie aktualnie mieszka. Może pani by mi w tym pomogła?

- Z tego co wiem to wyjechała do Ameryki, dwa lata temu z Miną mówiąc, że obie potrzebują zmiany w życiu - chłopakowi zrobiło się strasznie przykro z tego powodu. Wiedział o jaką zmianę im chodziło.

- Czyli Nika jest obecnie w Ameryce? Tak? - zapytał by sie upewnić.

- Gdy z nimi rozmowam nie mówią nic o przeprowadzce więc raczej tak.

- A gdzie dokładnie?

- Kanada

///

Wyszedł z domu szczęśliwy i spokojniejszy. Szczęśliwy dlatego, że wiedział gdzie szukać Niki, a spokojniejszy dlatego, że jej rodzice nic nie wiedzą. Może czuł się z tym podle, ale nie miał wyjścia dla niego liczyła się tylko i wyłącznie dziewczyna, którą kiedyś tak bardzo skrzywdził.

Szedł spokojnie kierując się na dobrze znaną mu ulice. Czekała go jeszcze jedna bardzo ważna rozmowa, której delikatnie się obawiał. Wiedział, że tym razem nie pójdzie tak łatwo i będzie musiał się postarać, aby jego plan w pełni się sprawdził.

____________
Hejka kruszynki❤❤
Jest pierwszy rozdział drugiej części o który tak często mnie pytacie❤❤

Pierwsze rozdziały mogą być nieco inne i niezrozumiałe, ale to wszystko się zmiani.

Pierwsza część książki jest poprawiona i mam nadzieje, że mniej skomplikowana haha.

Miłego czytania❤❤

Ps. Dodaje ten rozdział już chyba setny raz i nadal nie ma powiadomienia

GRA: Nowy Początek •J.JK•Kde žijí příběhy. Začni objevovat