33.

57 8 17
                                    

Nie ma to jak zrobić z siebie kretyna przy swoim crushu, nie? (To, że kiedyś walnęłam go drzwiami od kibla to szczegół)

Ja, Zosia, Wika, Julka: *stoją na korytarzu na przerwie przy oknie i obczajają, który chłopak z równoległej klasy jest najprzystojniejszy*

Oskar&spółka: *stoją po drugiej stronie korytarza*

Ja, Wika i Julka: No oczywiście, że Oskar ( mój crush )

Zosia: *ma z nim spinę od niepamiętnych czasów i go nie cierpi* Może Bartek...? Ale nie Oskar.

Ja: *mówi to, o ironio, dość głośno* Przecież wiem, że w głębi serca Oskar najbardziej ci się podoba.

Oskar: *odwraca się i na nas patrzy*

Zosia: *zakrywa mi ręką usta, ciągnie mnie przez cały korytarz*

Ja: *wyrywam się i drę japę*

Oskar&spółka: *patrzą na nas jak na nie powiem kogo*

Zosia: *przywiera mnie do ściany* Cicho! Zamknij się! On to widzi!

Ja: *patrzy: cholera, serio się gapi*

Ja: *siada, załamka psychiczna na całej linii*

Oskar: *NADAL tam stoi*

Ja: *do Julki i Wiki* Błagam, chodźmy na górę, no błagam, błagam, chodźcie, BŁAGAM!

Ja, Julka i Wika: *w końcu idziemy na wyższe piętro*

Ja: *załamana* Czemu zawsze JA wszystko spie...?! Kto rozwalił surówkę w autobusie? Ja! Kto wskoczył obcemu facetowi na plecy na plaży? Ja! Kto... A nie, tego nie powiem, bo...

Ja: *ględzi i nie pozwala im pójść*

One: *nie wytrzymują, bo chcą w końcu wrócić na dół*

Wika: *pcha mnie*

Julka: *ciągnie mnie w stronę schodów*

Ja: *opór* Nie! On tam stoi! No nie! Zostańmy tutaj!

( wywaliły mnie na tych schodach, bo chciały mnie nieść za ręce i nogi )

One: *kochane* *poszły sobie*

Ja: No przecież nie będę stać tu sama

Ja: *schodzi i się chowa za plecami innych*

Zosia: *chce mnie zamordować*

A gdy się dowiedziałam, że idziemy na apel, na którym oni też będą, to już na maksa się załamałam.

Czemu zawsze ja?!




Ale to musiało głupio wyglądać... Tak na cały korytarz... Tak jak wtedy, gdy niechcący zajęłam na stołówce miejsce koledze, a on zrobił mi awanturę, w którą włączyła się nasza dobra znajoma, pani z biologii.

To. Było. Żenujące. Mimo, że to on się wydzierał, to wszyscy to widzieli i czułam się, jakbym opluła co najmniej angielską królową.

A jak później mieliśmy z nią lekcje, to modliłam się, żeby nie poruszała tego tematu. Co pani zrobiła?

"A wracając do tej sytuacji..."

😫😫😫

Śmieszne sytuacje; moje i moich znajomychWhere stories live. Discover now