3.

141 12 3
                                    

Sytuacja sprzed dwudziestu minut.

Na wyjeździe

Ja: *podczas kolacji stoi w kolejce po płatki*

Obok: Eryk i Krzysiek ( opiekun )

Krzysiek: *bawi się z Erykiem w uderzanie się w tą część ręki poniżej łokcia ( nie wiem, jak ją nazwać XD )

Krzysiek: Kto silniej uderzy, wygrywa.

Krzysiek: *wyciąga do mnie rękę*

Ja: *uderzam*

Ja: *coś nie pykło*

Ja: Jeszcze raz daj.

Ja: *biorę zamach*

Krzysiek: *zabiera rękę*

Ja: *z całej pary rąbię w Eryka*

Ja: *załamka psychiczna z powodu durnoty Krzyśka*

Z góry uprzedzam: jeśli myślicie, że to Wy jesteście mega ciamajdowaci, to chyba nie czytaliście mojego życiorysu.

Bo na tym wyjeździe tylko JA robię sobie ( lub czasem niechcący innym ) krzywdę.

Wszyscy mogą to potwierdzić.

I doszło do tego, że nie pozwalają mi budować wieży ze szklanek.

I wolą, żebym nie wycierała umytych talerzy.

A już na pewno wiedzą, że nie mogą mnie prosić o pomoc w gotowaniu, jeśli nie chcą szybko i łatwo zginąć.

Ale o tym innym razem ;)))

Śmieszne sytuacje; moje i moich znajomychWhere stories live. Discover now