15.

74 8 2
                                    

Byłam sobie dziś z psiapsi w kinie. Kończy się film, ale nie włączyli świateł. I było ciemno ( taaa, logika ). I idę sobie...

I...


...Nadepnęłam na nogi jakiejś starszej pani.

[Miejsce na ironiczne oklaski]

Ja później:

A co, jeśli coś jej tam chrupnęło i połamałam jej kości...?!

Vee potrafi XD

I ogólnie wcześniej byłyśmy na Rynku i tam były takie fajoskie zraszacze.

No i domyśl się, co było dalej...

A później poszłyśmy na fryteczki do baru. Stoi talerz z frytkami, ja idę po solniczkę, solę i stawiam obok. Zaczynamy jeść i jakaś pani nam wtrynia się w obiadek i, jak gdyby nigdy nic, zabiera solniczkę (!!!).

Mój plan zemsty: też tak podejdę i zabiorę jej solniczkę!

Edytowany plan zemsty: wrzucę jej frytkę za kołnierz!

I to było Kino Kobiet XD a my wśród tych dorosłych i starszych pań ( które pewnie miały fioła na punkcie zdrowego żywienia), z dużym popcornem wyglądałyśmy jak dzieci.

I mama mi powiedziała, że jej koleżanka powiedziała, że film mega smutny i w ogóle, a że ja zawsze ryczę na filmach, piszę do Justyny:

Ja: Często płaczesz na filmach?

Justyna: nie xd

Ja: To dobrze, wystarczy jedna płacząca.

Ale film niezły był. Polecam ( "Sztuka ścigania się w deszczu" ).


Gratulacje, jeśli dotrwałeś aż do końca mojej bezsensownej gadaniny. Szacun.

Dobrej nocki 😘


Śmieszne sytuacje; moje i moich znajomychWhere stories live. Discover now