20.

67 8 4
                                    

To długa historia pod tytułem "Klamka". Wszystko dzieje się podczas pamiętnego wyjazdu...

*ranek*

Ja: *chwyta klamkę i chce wyjść z pokoju*

Ja: *gdy wychodzi, klamka zostaje w ręce*

I w ten sposób odkryłyśmy, że nam klamka wypada z drzwi.

Później dużo sobie gdybałyśmy, co gdybyśmy się zatrzasnęły w pokoju na jakiś punkt dnia ( np. na znienawidzone męki "zabawy" poranne ).

Aż w końcu...

Ja: *siedzi na łóżku i czyta, nagle słyszy zamieszanie przy drzwiach*

Klaudia&Natalka: *stoją przy zamkniętych drzwiach z klamką w ręku*

Ja: Co zrobiłyście?!

Natalka: *próbuje wyjąć tą część, co łączy obie strony klamki*

Ten cosiek: *wypada za drzwi*

My: Yeah! Zamknięte! Nic nie mówimy, jesteśmy cicho, "to przecież nie nasza wina".

My: *cisza*

My: *chcą zadzwonić do opiekunki, "żeby nie było..." *

My: *modlą się, żeby nie odebrała*

Opiekunka: *nie odbiera*

My: OK, jesteśmy cicho, żeby się nikt nie skapnął, Ania nie odbiera, "to nie nasza wina".

My: *siedzą cicho*

*odgłosy zza drzwi*

Ja: *rżę ze śmiechu w poduszkę*

Inna opiekunka: *otwiera drzwi i zagląda*

My: *wewnętrzny smutek*

Opiekunka: Bo ja tak idę i nagle patrzę, klamka na podłodze...

Pozostawmy to bez komentarza...

Śmieszne sytuacje; moje i moich znajomychWhere stories live. Discover now