five.

2K 187 46
                                    













JUST LIKE A MOVIE!
*:・゚✧*:・゚✧

act two.
chapter five: please, don't.















MIKE NIE CHCIAŁ, żeby will dalej czuł się w okół niego dziwnie. chciał, żeby chociaż byli przyjaciółmi. tak mógłby dowiedzieć się, czy sam coś do niego czuje. to było jednak trudne, gdy miało się dziewczynę, która stała cały czas nad twoją głową.

"miałeś do mnie przyjść," el - bardzo wkurzona - warknęła do mike'a, gdy wspinali się po górze. jedna z atrakcji, jaka była na tej wycieczce, ale chłopak nie mógł z niej korzystać przez swoją dziewczynę. "suzie powiedziała mi, że nawet nie minęła cię w korytarzu, a w pokoju dustina cię nie było." w głosie hopper można było usłyszeć nutkę smutku.

"przepraszam. spotkałem się z kolegą i mnie do siebie zaprosił," mike wytłumaczył, spoglądając na szatynkę. jej twarz była cała czerwona i to na pewno nie tylko z powodu wysiłku.

"tak? niby kto? troy? mówiłam ci, żebyś przestał się z nim zadawać. wredny chuj," prychnęła.

"uspokój się, el. mamy jeszcze cały tydzień," mike mruknął. nie miał już kompletnie ochoty na tę rozmowę. czuł się źle, że ją okłamywał, ale też był wkurzony o to, że ona zawsze przechodzi od razu do agresji. żadnego spokoju, od razu wredota.

"jasne." eleanor nie powiedziała już nic więcej i po prostu szła zaraz obok chłopaka.

will, którzy słyszał tę rozmowę, czuł się źle. nie chciał, żeby jego crush czuł się źle i żeby ktoś taki, jak eleanor na niego krzyczał. nie rozumiał tylko, czemu ją okłamał. mógł powiedzieć, że to do niego wczoraj przyszedł. wtedy to willowi by się dostało i to jest lepsze, prawda? sam już nie wiedział.
















AUTHOR'S NOTE |
anyways, brzuch znowu mnie boli
i dzisiaj będę pisać epilog tego
fanfiction. potem już zacznę
następne, o którym mówiłam na
twitterku 👀

JUST LIKE A MOVIE! BYLERWhere stories live. Discover now