01; yoυ вrιng good

654 62 88
                                    

✧✦ ✈ ✦✧

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

✧✦ ✈ ✦✧

Jeongguk sprawnie zmieniał biegi w granatowym Mercedesie ojca, jadąc w kierunku rodzinnego domu. Choć mogłoby się wydawać, że był maminsynkiem, bo w wieku dwudziestu pięciu lat wciąż się nie wyprowadził, to w rzeczywistości nie miał nawet takiej możliwości. Mógł być co najwyżej tatynsynkiem. Albo macochoprzybranymsynkiem.

Mieszkanie z rodziną nie robiło mu zbytniej różnicy, bo i tak zastawał tylko gosposię, gdy po ciężkim dniu wracał do domu. Ojciec co chwilę musiał wyjeżdżać, by obronić w sądzie jakiegoś biznesmena, polityka czy inną gwiazdę, przez co bywał z nimi jedynie pojedynczymi wieczorami, w niektóre weekendy i święta. Za to Naye, druga żona Yongjae i macocha Jeongguka, pracowała jako nauczycielka śpiewu. Wrodzony talent i determinacja sprawiły, że już od dobrych dwudziestu lat szlifowała talenty w YG Entertainment, zarabiając tym samym niemałe ilości pieniędzy. To dzięki niej Jeongguk poznał dwójkę swoich najlepszych przyjaciół – Min Yoongiego, który był znanym na całym świecie raperem, i Park Jimina, który kiedyś chciał spróbować swoich sił jako idol, ale skończył z byciem trainee tak szybko, jak szybko udało mu się znaleźć swoją ukochaną żonę. I podczas gdy Jeongguk wciąż studiował, Jiminowi udało się stworzyć sieć dobrze prosperujących salonów kosmetycznych i spłodzić dwójkę najbardziej uroczych bliźniaków na świecie. 

Koła samochodu zaszeleściły na brukowym podjeździe domu państwa Jeon. Jeongguk otworzył drzwiczki, wspiął się po schodach i przekroczył próg, po czym zdziwił się, gdy zauważył, że buty obu rodziców znajdowały się w wiatrołapie. Kolejnym zaskoczeniem było zauważenie ich dwójki w salonie. Siedzieli przy lampce wina, pozornie zrelaksowani. Cisza, która nastała, gdy wszedł do pomieszczenia, podpowiadała mu jednak, że coś było nie tak. 

— Cześć — przywitał się. Położył kluczyki na komodzie, nie odrywając oczu od miny macochy. Natura artystki, przyzwyczajonej do dzielenia się emocjami, a nie ich ukrywania, kazała jej odwrócić wzrok. Przerzucenie uwagi na ojca niewiele Jeonggukowi pomogło, bo Yongjae potrafił świetnie udawać i syn nie był pewien co do szczerości jego uśmiechu. 

— Cześć, Ggukie — odpowiedział prawnik. Wspomniany Ggukie usiadł na fotelu, przy którym czekał na niego jeden z kieliszków. Idealnie wypolerowane szkło odbiło jego skonfundowaną minę, co tylko bardziej go zaniepokoiło. 

— Nie pamiętam, kiedy ostatnio byliśmy razem w domu — mruknął posępnie student, dając ojcu do zrozumienia, że nie zmylił się jego uśmiechem. Sięgnął po wino. Przelewało się powoli, gdy czekał na wytłumaczenia. W końcu nie wytrzymał i podniósł wzrok na ojca. — O co chodzi?

— Wylejesz — syknął Yongjae. Wychylił się, przejął od syna butelkę i odłożył ją bezpiecznie na blat. Gdy spojrzał na twarz bruneta, zobaczył podirytowaną minę. Westchnął. To nie był jego radosny Ggukie. — Podjąłem za ciebie ważną decyzję, ale po ostatniej rozmowie nie dałeś mi już wyboru... 

The Silent Prison ✈ τaekook [W TRAKCIE POPRAWEK, ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now