13.Widziałaś gdzieś Shawna?

640 24 8
                                    

Julia

-Widziałaś gdzieś Shawna? Nie widziałam go od paru godzin...- Popatrzyłam na siostrę która tylko wzruszyła ramionami.

-Widziałam go z twoim ojcem. Chyba że to była jakaś dziewczyna... Bez okularów słabo widzę.- uśmiechnęła się do mnie starsza pani której szczerze nie znam.

-A wie może pani gdzie poszli?

-Wiem tylko że akurat wtedy szli do kuchni. Ale kochaniutka nic więcej nie wiem. I mów mi proszę babciu Grażynko dobrze dziecko?- wróciła do gry w karty a ja ruszyłam w stronę kuchni.

-Mamo? - kobieta stała przy zlewie. Nikogo więcej nie było w pomieszczeniu.

-Tak?- jej głos drżał i co chwilę wycierała oczy.

-Płaczesz?- podeszłam do niej i ją przytuliłam.- Co się stało?

-Twój ojciec... Tak się upił że podrywał wszystkie dziewczyny i ten twój szef jak był jeszcze w miarę trzeźwy to pilnował tatę. A teraz on siedzi w pokoju i rozpacza za tamtymi dziewczynami...- wysmarkała nos w chusteczkę.

-Zaczekaj pogubiłam się... Tata upił się a Shawn odganiał dziewczyny po czym ty zgarnęłaś ojca do domu i zamknęłaś go w pokoju a on tam jęczy bo niby tęskni za tamtymi dziewczynami? I jak to mój szef w miarę trzeźwy?! On też pił?!

Nagle poczułam duże ręce na mojej talii. Mama odwróciła się w stronę zlewu i dalej myła swoje naczynia a ja nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po Shawnie...

-Shawn...- obróciłam się w jego stronę.

Był jeszcze weselszy niż zawsze, kolorem twarzy dorównywał białej ścianie. Włosy miał porozrzucane na wszystkie strony, a oczy zasłonięte swoimi okularkami. To dziwne że jeszcze nikt z dalszej rodziny go nie rozpoznał.

-Tak? - zdjęłam jego ręce z mojej talii na co on zaczął się kiwać na boki.

-Może pójdziemy spać co?- złapałam go za ramiona żeby zaraz mi się nie przewrócił.

-Ale razem?- pokazał palcem na mnie a potem na siebie.

-Nie. Ja w moim łóżku a ty w łazience. Choć...- Lekko go pociągnęłam w stronę schodów co było złym pomysłem. Mendes potykał się o własne nogi.( Co chyba nie jest nowością.) 

Wszystkie szafki były jego.  Od każdej się odbijał do kolejnej. Wyglądało to trochę śmiesznie, ale wiedząc co będzie się działo dzisiaj w nocy całkiem traci się humor.

-Gdzie idziemy? A poza tym wiesz że jesteś bardzo ale to bardzo przepiękna?- stanął na drugim schodku trzymając się dwoma rękami poręczy.

-Choć... Shawn nie mam siły cię tam targać więc wykorzystajmy chwilę że trzymasz się jeszcze na własnych nogach i choć za mną.- Poszłam parę schodków dalej i obróciłam się znowu w stronę Mendesa. Szedł od barierki do barierki. Kiwał się na wszystkie strony. Ten filmik na którym zaczął tańczyć na stole to nic w porównaniu do tego widoku.- A ile wypiłeś z moim tatą?- powoli kierowałam się do mojego pokoju.

-Ze pięć czy siedem kieliszków...- wybełkotał

-A czego?

-Eeeee... Cytrynówka albo wiśniówka... Wiem że twój ojciec ją robił...- podniósł rękę do góry, stracił równowagę i zaliczył bardzo bliskie spotkanie ze schodami

-Jedno mocniejsze od drugiego...- wyszeptałam do siebie po czym poszłam pomóc wstać Shawnowi.

Kiedy mój tata robi np wiśniówkę czyli czysty spirytus w kolorze wiśni. A on nie używa jakiegoś taniego spirytusu... To coś jest mocniejsze od rosyjskiego bimbru. Ja jak wypiłam jeden kieliszek tego trunku już miałam dość. A to co powiedział laluś to jakiś hardkor. Ojciec maksymalnie wypił cztery kieliszki i był już w swoim świecie.

Roses / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz