Julia
-Widziałaś gdzieś Shawna? Nie widziałam go od paru godzin...- Popatrzyłam na siostrę która tylko wzruszyła ramionami.
-Widziałam go z twoim ojcem. Chyba że to była jakaś dziewczyna... Bez okularów słabo widzę.- uśmiechnęła się do mnie starsza pani której szczerze nie znam.
-A wie może pani gdzie poszli?
-Wiem tylko że akurat wtedy szli do kuchni. Ale kochaniutka nic więcej nie wiem. I mów mi proszę babciu Grażynko dobrze dziecko?- wróciła do gry w karty a ja ruszyłam w stronę kuchni.
-Mamo? - kobieta stała przy zlewie. Nikogo więcej nie było w pomieszczeniu.
-Tak?- jej głos drżał i co chwilę wycierała oczy.
-Płaczesz?- podeszłam do niej i ją przytuliłam.- Co się stało?
-Twój ojciec... Tak się upił że podrywał wszystkie dziewczyny i ten twój szef jak był jeszcze w miarę trzeźwy to pilnował tatę. A teraz on siedzi w pokoju i rozpacza za tamtymi dziewczynami...- wysmarkała nos w chusteczkę.
-Zaczekaj pogubiłam się... Tata upił się a Shawn odganiał dziewczyny po czym ty zgarnęłaś ojca do domu i zamknęłaś go w pokoju a on tam jęczy bo niby tęskni za tamtymi dziewczynami? I jak to mój szef w miarę trzeźwy?! On też pił?!
Nagle poczułam duże ręce na mojej talii. Mama odwróciła się w stronę zlewu i dalej myła swoje naczynia a ja nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po Shawnie...
-Shawn...- obróciłam się w jego stronę.
Był jeszcze weselszy niż zawsze, kolorem twarzy dorównywał białej ścianie. Włosy miał porozrzucane na wszystkie strony, a oczy zasłonięte swoimi okularkami. To dziwne że jeszcze nikt z dalszej rodziny go nie rozpoznał.
-Tak? - zdjęłam jego ręce z mojej talii na co on zaczął się kiwać na boki.
-Może pójdziemy spać co?- złapałam go za ramiona żeby zaraz mi się nie przewrócił.
-Ale razem?- pokazał palcem na mnie a potem na siebie.
-Nie. Ja w moim łóżku a ty w łazience. Choć...- Lekko go pociągnęłam w stronę schodów co było złym pomysłem. Mendes potykał się o własne nogi.( Co chyba nie jest nowością.)
Wszystkie szafki były jego. Od każdej się odbijał do kolejnej. Wyglądało to trochę śmiesznie, ale wiedząc co będzie się działo dzisiaj w nocy całkiem traci się humor.
-Gdzie idziemy? A poza tym wiesz że jesteś bardzo ale to bardzo przepiękna?- stanął na drugim schodku trzymając się dwoma rękami poręczy.
-Choć... Shawn nie mam siły cię tam targać więc wykorzystajmy chwilę że trzymasz się jeszcze na własnych nogach i choć za mną.- Poszłam parę schodków dalej i obróciłam się znowu w stronę Mendesa. Szedł od barierki do barierki. Kiwał się na wszystkie strony. Ten filmik na którym zaczął tańczyć na stole to nic w porównaniu do tego widoku.- A ile wypiłeś z moim tatą?- powoli kierowałam się do mojego pokoju.
-Ze pięć czy siedem kieliszków...- wybełkotał
-A czego?
-Eeeee... Cytrynówka albo wiśniówka... Wiem że twój ojciec ją robił...- podniósł rękę do góry, stracił równowagę i zaliczył bardzo bliskie spotkanie ze schodami
-Jedno mocniejsze od drugiego...- wyszeptałam do siebie po czym poszłam pomóc wstać Shawnowi.
Kiedy mój tata robi np wiśniówkę czyli czysty spirytus w kolorze wiśni. A on nie używa jakiegoś taniego spirytusu... To coś jest mocniejsze od rosyjskiego bimbru. Ja jak wypiłam jeden kieliszek tego trunku już miałam dość. A to co powiedział laluś to jakiś hardkor. Ojciec maksymalnie wypił cztery kieliszki i był już w swoim świecie.
CZYTASZ
Roses / Shawn Mendes
FanfictionUwaga! To jest moja pierwsza prawdziwa książka i prosiłabym o wyrozumiałość.😘 Nie chcę zdradzać szczegółów książki więc przeczytajcie sami. Nominacje: #13 w shawnmendes - 13.01.2020 #2 w roses - 10.02.2020 #5 w mendes -27.03.2020 #1 w mendesarmy- 5...