9.Kocham ją!

897 26 17
                                    

Shawn

Andrew wczoraj przesadził. Jeszcze nigdy nie słyszałem takiego kazania z jego ust. Mam nadzieję że Julia nie wzięła tego tak do siebie... Widać jak wydoroślała przez te pare dni ale nie wiem czy była przygotowana na taki obrót sprawy. 

Z natłoku myśli wyrwał mnie budzik. Wstałem z łóżka i skierowałem się w stronę stolika na którym leżał. Wyłączyłem go.

Od: Kochanie

Jutro wieczorem wracacie do Toronto nie? Spotkajmy się jak wrócisz. Fani czekają aż znowu pokażemy się razem. 

Do: Kochanie

Jest plan wylecieć jutro o siedemnastej. Po dziewiątej jestem twój. Camila mogłabyś załatwić jutrzejszą wycieczkę? 

Od: Kochanie

Pod warunkiem że dzień przed tą imprezą pójdziesz ze mną na plażę...

Do: Kochanie

Zobaczymy co sądzi o tym Andrew :* Teraz nie jest w najlepszym humorze więc warto będzie poczekać pare dni.

Odłożyłem telefon na stolik i schyliłem się do walizki. Wybrałem czarne rurki, biały T-shirt i szarą bluzę. Przeczesałem ręką włosy i spojrzałem na swój zegarek.

O cholera zaraz spóźnię się na śniadanie...

Wybiegłem z pokoju. Nawet nie jestem pewny czy zamknąłem drzwi na klucz ale wolę zgłosić policji kradzież niż jeść ciasto pomidorowe które zostawi mi ekipa jeśli nie zjawię się tam za trzydzieści sekund. 

Pierwszy raz mam szczęście. Winda jest pusta. Nie spodziewałem się tego...

Wszedłem do niej i kliknąłem odpowiedni przycisk. Parę minut później byłem już prawie na miejscu. Od jedzenia dzielił mnie tylko jeden zakręt.

-Co ten debil znowu jej zrobił?- Andrew był naprawdę wściekły...

-Ale co ,komu zrobiłem co?- Wybiegłem zza zakrętu chcąc zdążyć odpowiedzieć. Popatrzyłem na zdziwioną " mamusię" i całą ekipę siedzącą na kanapie. Wszedłem głębiej do pomieszczenia.

Jak ja mogłem jej nie zauważyć?!

Na środku kanapy siedziała Julia. Miała napuchnięte oczy, wokół niej leżało chyba z tysiąc zużytych chusteczek a po policzkach spływały litry łez. Podszedłem do niej i przykucnąłem łapiąc jej ręce. Lekko otworzyła zapłakane oczy.

-To przeze mnie? - popatrzyłem jej w oczy.

-Nie...- Pękła jeszcze większym płaczem

-To co się stało? - podałem jej chusteczkę. Lekko się uśmiechnęła.

-Chłopak ją rzucił.- Ben podniósł się z kanapy.

-Jak my już przyszliśmy była w takim stanie. Masz szczęście że do ciebie się odezwała. My od dłuższej chwili próbowaliśmy rozgryźć co się stało. Potem pokazała nam wiadomości jakie on do niej pisał. Uwierz nie chcesz znać ich treści...- Amy lekko spuściła głowę nadal głaszcząc Julię po plecach.

-Ile lat jest za zabójstwo? Bo jak go spotkam...- chrząknąłem. Julia cicho zachichotała przez łzy.- Przepraszam miłe panie ale muszę wyjść.- Simon wstał z kanapy i kierował się w stronę wyjścia

-Wszystko będzie dobrze tak? On na ciebie nie zasługiwał. Może nie jest gorszym debilem ode mnie, ale na pewno ma coś nie równo pod sufitem rzucając taką cudowną dziewczynę...- Lekko się uśmiechnąłem. Julia przytuliła mnie jak najmocniej umiała.

Roses / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz