why r u lookin' @ me?

18 3 0
                                    

─────── ·𖥸· ───────

zdarte trampki, papieros w ustach, popękane wargi, fiolet pod okiem. nie tak wyobrażałeś sobie życia, ale zawsze to jakaś alternatywa niż siedzenie i gnicie w czterech ścianach. zamiast tam siedzisz na zimnym ceglanym murku w środku nocy. bez przyjaciół, a teraz i nawet bez drugiej połówki. ale ludzie zawsze przychodzili i mijali jak wiatr. można ich wręcz porównać do dmuchawca. więc po co rozdrabnianiać się nad tym faktem. jedyną przyjaciółką, która cię nie oszuka to śmierć. co prawda czekasz na nią całe te marne życie, ale wiesz, że mimo wszystko ona przyjdzie. dlatego czekasz spokojnie albo niespokojnie i przyspieszasz spotkanie, co nie zawsze może spotkać się z jej przychylnością. przecież przyjaciół nie powinno się pospieszać, czyż nie?

gasisz papierosa na cegle. wstajesz, otrzepujesz się i próbujesz określić swoją lokalizację oraz to, gdzie masz się udać. jest późno, księżyc dawno przebywa na niebie wraz z gwiazdami, które w przeciwieństwie do ciebie, nie są samotne. nie jesteś typem klubowca, więc nawet nie masz pojęcia dlaczego od razu się nie zmyłeś stąd i jeszcze nie pogrążasz się w czeluściach swojego pokoju słuchając smutnego emo rocka. zgadujesz, że musiałeś ochłonąć po ostatnich niezbyt miłych wydarzeniach, więc przyjmujesz tę opcję i wkładając ręce do kieszeni idziesz przed siebie. omijasz ciemne wąskie uliczki, aby nie doświadczyć powtórki z rozrywki. omijasz także światło latarń, aby nie rzucać się w oczy spacerującym ludziom. jednak... prawdopodobnie i tak to robisz. każdy chociażby na kilka sekund utkwi w tobie wzrok i wręcz przeskanuje od stóp do głów wyciągając proste, stereotypowe wnioski.

nie dziwisz się. w końcu też sam uważasz się za nikogo. tylko uciekasz i starasz się nie stwarzać problemy. chociaż wiesz, że sam nim jesteś.

zgrzyt zamka zamykanych drzwi klatki schodowej. wchodzisz na dach bloku. jest godzina druga w nocy co sygnalizuje bicie dzwonu z pobliskiego kościoła. wiatr porywa twoją za dużą bluzę. targa twoimi włosami. nie przejmujesz się tym, tylko rozkładasz ręce, jakbyś chciał odlecieć. chcesz poczuć wolność. pokonać strach. krokiem w przód zakończysz wszystko. przyspieszysz to upragnione spotkanie z twoją jedyną prawdziwą przyjaciółką. krokiem w tył zaczniesz od nowa. ona się nie pogniewa – poczeka. jak na każdego z nas.

co wybierasz?


─────── ·𖥸· ───────

catharsis | short night storiesWhere stories live. Discover now