Rozdział 11

84 2 0
                                    

Następnego dnia przez większość czasu zastanawiał się co takiego założyć na wyjście z Felix'em. Nie wiedza o tym gdzie mamy się razem udać nie pomagała mi w tym ani trochę. Myślałam nad czymś wygodnym, a jednocześnie kobiecym. To połączenie niezbyt się ze sobą zgrywało ale miałam nadzieję, że coś w ten deseń znajdę w swojej szafie.

- Cholera, że też musiałam się na to zgodzić- mruknęłam pod nosem wyrzucając kolejną bluzkę za siebie. W końcu po długich poszukiwaniach znalazłam coś godnego zainteresowania, a mianowicie granatowy kombinezon

 W końcu po długich poszukiwaniach znalazłam coś godnego zainteresowania, a mianowicie granatowy kombinezon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Świetnie- uśmiechnęłam się. Do kombinezonu dobrałam również śliczne złote sandały

Zabrałam wszystko oraz świeżą bieliznę, po czym popędziłam prosto do łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zabrałam wszystko oraz świeżą bieliznę, po czym popędziłam prosto do łazienki. Wzięłam szybki, ciepły prysznic i ubrałam się w przygotowane ubranie. Nałożyłam minimalny makijaż i rozczesałam moje włosy, gdy stwierdziłam, że wszystko wygląda jak należy wyszłam z łazienki. Spojrzałam ukradkiem na dużo lustro, które stało w moim pokoju i dosłownie zachłysnęłam się powietrzem.

- Czy to ja?- nie mogłam napatrzeć się na moje odbicie. Wyglądałam tak inaczej, tak ładnie. Zupełnie jak nie ja. Mój uśmiech poszerzał się z każdą chwilą. Byłam ciekawa jak zareaguje Felix widzą mnie taką.

Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Ocknęłam się i wzięłam urządzenie do ręki. O wilku mowa.

- Halo?

- No cześć ślicznoto czekam na ciebie przed domem- spojrzałam lekko przestraszona na zegarek, który wskazywał godzinę 13:58. Nie sądziłam, że straciłam tyle czasu.

- Już idę- odparłam i rozłączyłam się. Spojrzałam jeszcze raz w lustro i zabrałam swoją torebkę z łóżka. Spokojnym krokiem wyszłam z pokoju i wyszłam przed dom. Na naszym podjeździe stało auto Felix'a z jego właścicielem w środku. Pokręciłam głową, po czym bez zbędnego gadania wsiadłam na miejsce pasażera.

- Hej co ta.... o kurwa!-wrzasnął nagle.

- No co?-parsknęłam śmiechem.

- Wyglądasz... wow... cudeńko-odparł z uznaniem wpatrując się we mnie z szeroko otwartymi oczami.

Przekorny losOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz