„Miłość to uczucie, którego żądać nie można; jest darem, nie osiągnięciem."
Irena Jurgielewiczowa
Suszyłam włosy, kiedy Carmel próbowała skombinować jakieś ciuchy zastępcze dla mnie, ale wątpiłam, że coś znajdzie.
Lara paliła papierosa, opierając się o wannę i odpowiadała mi o tym, jak przez jej rodziców zmieniła swój sposób bycia i styl.
Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam, byłam pewna, że po prostu to, co sobą reprezentuje, podoba jej się i nie wynika to z poczucia tego, że jej egzystencja jest bez sensu.
— Musisz mieć przewalone, pracując w tej księgarni. Ludzie myślą, że sprzedajecie tam lody. — powiedziała.
— Ta, już przywykłam. — machnęłam dłonią lekceważąco i odłożyłam suszarkę.
Włosy były trochę wilgotne, ale stwierdziłam, że już same sobie doschną.
— Nie ma nic. — do łazienki weszła zrezygnowana Carmel. — Przykro mi, że musisz się męczyć w tych mokrych ciuchach.
— Dam radę. Nie takie rzeczy już mnie spotykały. — uśmiechnęłam się pokrzepiająco.
Wtedy Lachlan zapukał w drzwi.
— Czekoladko, przyszła pora na zajęcie potwora. — spojrzał na mnie przepraszająco.
— To znaczy? — jęknęłam.
— Musisz iść do tamtego pokoju i spędzić z Cameronem dwie godziny. Chyba nie muszę tłumaczyć, co będziecie robić. — podrapał się w głowę.
— Boże... — ukryłam twarz w dłoniach. Zrobiłam kilka wdechów i podreptałam do sypialni rodziców Charlesa, w której czekał już na mnie Henderson.
Zapukałam w białe drzwi, po czym popchnęłam je i weszłam do środka, a następnie za sobą zamknęłam.
Miałam minę skazańca, co zauważyłam w lustrze naprzeciwko mnie.
— Klucz. — odezwał się chłopak. Trochę speszona, ale zakluczyłam drzwi. Powolnym ruchem skierowałam się na fotel i usiadłam na nim w taki sposób, jakbym miała dostać opiernicz od rodziców za nieposłuszeństwo.
Sytuacja dla niego była zabawna, a dla mnie potworna.
Minęło jakieś pięć minut, ale on nic nie robił. Siedział na łóżku tyłem do mnie i czytał jakąś książkę.
— Czy my... Eee... — zawahałam się.
— Nie. — powiedział stanowczo. — Jeżeli naprawdę myślałaś, że będziemy uprawiać seks, jesteś wyjątkowo głupia. — prychnął.
Otworzyłam usta zdumiona i zatrzepotałam rzęsami.
— Pierwszą sprawą jest to, że nie mógłbym pójść do łóżka z kimś, kto mnie w ogóle nie pociąga fizycznie. Drugą, nigdy nie robię tego, jeżeli dziewczyna nie chce, a ty wyraźnie nie chcesz. — odwrócił się do mnie plecami i wtedy mogłam zauważyć tytuł, który dzierżył w dłoniach.
„Pamiętnik" Sparksa.
Zaraz, co?
— Trzecia sprawa, nie ma z góry narzucone, że musimy się kochać. — wzruszył ramionami i wrócił do czytania.
Odetchnęłam z ulgą, chociaż sprawił mi ból, mówiąc, że w ogóle go nie pociągam.
Nie żeby mi na tym zależało, ale...
YOU ARE READING
Bad Liar
Teen FictionRóże to piękne kwiaty, ale żadne piękno nie jest bez skazy, dlatego posiadają kolce. Cameron uważał, że róża jest jak miłość, a kolce symbolizowały błędy, które w niej popełniał. Elizabeth nigdy nie chciała być jednym z nich, więc stała się czarny...