5. You Got Me

1K 96 6
                                    

Dziwna satysfakcja ogarniała Louisa, kiedy uświadamiał sobie, że w jakimś stopniu okazuje pomoc Harryemu. Bił się jednak z myślami, że niepotrzebnie narzucił się brunetowi i może to bardziej Niall naciskał, a Harry chciał pobyć w tej chwili sam.

- Niall, wszystko ze mną okej. Po prostu nie chciałem zostać tam dłużej – wytłumaczył Harry, kiedy ciemnowłosy chłopak po raz kolejny upewniał się co do jego samopoczucia. Stał w progu i już kilkakrotnie powtórzył, że pora na niego i już wychodzi.

- Nie wyganiam cię i możesz wejść, ale żegnasz się już dziesiąty raz – zaśmiał się Harry.

- Dobra. Tym razem naprawdę idę. Bądźcie grzeczni – pomachał im i wyszedł, pozwalając aby Harry zamknął za nim drzwi. Louis obserwował, kiedy mężczyzna odwrócił się w jego stronę i cicho westchnął.

- Naprawdę cię przepraszam, że Niall cię tu ściągnął. Rozumiem, jeśli chcesz wyjść. Nie będę cię... - zielonooki zaczął mówić w niepodobnym do niego pośpiechu.

- Jeśli nie przeszkadza ci moja obecność, z chęcią zostanę.

Louis mógłby przysiąc, że Harryego twarz rozjaśniła się po wypowiedzeniu tych słów.

- Oczywiście, że nie – uśmiechnął się i ukazał dołki w policzkach, które były tak bardzo urocze dla Louisa. – Ugotuję coś. Przyszedłeś do pubu od razu po pracy, musisz być głodny.

- Nie rób sobie problemu – Louis zaczął iść za Harrym, który zapewne skierował się do kuchni. Rozejrzał się wokół; mieszkanie było małe, ale bardzo przytulne i zdaniem Louisa bardzo pasowało do Harryego. – Ładnie tu.

Brunet odwrócił się i posłał szatynowi uśmiech. Nie przejmował, kiedy mówił, że wystarczyłaby mu kawa i zaczął przygotowywanie posiłku. Louis obserwował jego krzątanie się po kuchni z małym uśmiechem i wciąż nie mógł uwierzyć, że to ten sam chłopak, który w ringu stawał się zupełnie innym człowiekiem, przybierając jakby całkiem nową osobowość. 

Po ich wspólnej kolacji, Harry nalał im wina i załączył cicho radio, aby grało w tle. Usiadł obok Louisa i upił łyk.

- Jeszcze raz dziękuję ci, że przyjechałeś tu ze mną – odezwał się Harry patrząc na Louisa.

- To ja ci dziękuję. Szkoda tylko, że ten wywiad skończył się w dość... niemiły sposób – szatyn starał się delikatnie dobrać słowa, aby nie urazić Harry'ego, a w szczególności nie sprawić, żeby ponownie się tym zadręczał.

- Twoja obecność pomogła mi o tym nie myśleć – głos Harry'ego dosyć mocno trafił do Louisa mimo lekko ściszonego tonu. Zbliżył się do bruneta i położył dłoń na jego ramieniu chcąc pokazać, że słowa chłopaka dotarły do niego i bardzo to doceniał.

- Cieszę się, że zostałeś tam i dokończyłeś ten wywiad.

- Chciałem zejść. Z drugiej strony czułem, że muszę pokazać, że potrafię sobie z tym radzić.

Louis przeczuwał, że były chłopak Harry'ego pozostawił po sobie wiele bólu i to sprawiało, że rany, które zdawały się zagoić, z każdym naruszeniem ich odnawiały się. Mężczyzna był gotowy usłyszeć o tej przeszłości, jednak zostawało pytanie czy Harry chciał o tym mówić. 

- Opowiedz mi o nim – wyszeptał Louis, a jego dłoń nadal spoczywała na ramieniu Stylesa. – Oczywiście jeśli chcesz.

Harry spojrzał na Louisa. Badał każdy skrawek jego twarzy przenikliwym wzrokiem, jakby zastanawiał się czy jest sens i czy potrafiłby o tym opowiadać. To był temat, który poruszał bardzo rzadko, nawet z Niallem nie rozmawiał o tym zbyt często i dokładnie.

- Nie mogę – pokręcił głową.

- Dobrze, Harry – Louis ścisnął jego ramię. – Przepraszam, nie myśl już o tym.

Brunet ponownie spojrzał na Louisa. Tym razem patrzył na niego z ogromną wdzięcznością. Dotyk i słowa, które szatyn mu zaoferował, swoją delikatnością przywracały spokój ciała i duszy Harryego. Był pod ogromnym wrażeniem wyrozumiałości Louisa i pragnął podziękować mu za to.

- Uwielbiam to, że traktujesz mnie tak normalnie – powiedział Harry.

- To znaczy? – dopytał, mając nadzieję, że chłopak rozwinie swoją myśl.

- Znamy się krótko, a mam wrażenie, że rozumiesz mnie bardziej niż osoby, z którymi znam się dłużej. Cieszę się, że nie jesteś jak ci inni ludzie, którzy podbiegają do mnie po walce i proszą o seks. Teraz odpuściłeś, kiedy nie chciałem rozmawiać o Jeremym, dodatkowo mnie przepraszając – wyjaśnił.

Louis nie ukrywał szoku. Przetwarzał słowa w swoim umyśle wielokrotnie starając zakodować w pamięci to, jak piękne były. Nie sądził, że te z pozoru małe rzeczy okażą się być tak cenne dla Harryego. Jego sympatia do bruneta wciąż wzrastała i nie mógł oprzeć się myśli, że on czuł to samo.

Nim Louis zdążył pomyśleć nad odpowiedzią, zarejestrował to, jak Harry odstawił kieliszek wina na stolik za nim i przysunął się w jego stronę. Mężczyzna ponowił ten ruch, niepowstrzymanie utrzymując wzrok na Harrym. Charyzmatyczny klimat tej sytuacji doszedł do niego w pełni, kiedy Harry pokrył jego usta swoimi. Przez chwilę rozkoszował się intensywnym zapachem, który uderzył w jego nozdrza, a po chwili poruszył swoimi ustami. Bez wahania przejął kontrolę nad pocałunkiem, z sekundy na sekundę zwiększając tempo. Harry poddał się mu całkowicie i pozwalał się prowadzić, gdy Louis dotknął kciukiem jego brody, nieco bardziej uchylając jego usta, by dostać się językiem do jego wnętrza.

Przez jego ciało przeszedł dreszcz, kiedy smukłe palce Harry'ego znalazły się w jego włosach, nieustannie ciągnąc delikatnym ruchem za kosmyki. Ich języki ocierały się o siebie w sposób, w jaki oboje uwielbiali, a pragnienie bycia bliżej potęgowało się z każdym kolejnym mieszającym się oddechem.

Nim Louis zdążył przenieść dłoń z policzka Harryego w jego włosy, chłopak momentalnie się od niego odsunął. Patrzył z lekkim szokiem w oczy Louisa i szatyn zaczął zastanawiać się co zrobił źle.

- Przepraszam – rzucił szybko Harry. – Zapomniałem, że jesteś zajęty.

- Zajęty? – zdziwił się Louis.

- Masz dziewczynę.

- Dziewczynę? – odsunął się nieco, aby spojrzeć w pełne niepokoju oczy Harryego. Louis szukał w swoim umyśle sytuacji, z których Harry mógł wyciągnąć taki wniosek i na myśl przyszła mu jedynie Danielle. – Masz na myśli tę dziewczynę, z którą byłem dzisiaj w pubie? – Harry kiwnął jedynie głową. – To moja przyjaciółka. Bardzo chciała ze mną przyjść i posłuchać twojego wywiadu.

Louis dokładnie mógł ujrzeć ulgę, która uwidoczniła się na twarzy Harryego. Zerknął na lekko opuchnięte i wilgotne od śliny usta chłopaka i przygryzł wargę, ponieważ widok naprawdę mu się podobał.

- Cieszę się, że to nieporozumienie – powiedział Harry uśmiechając się przy tym szeroko, a Louis nie mógł tego nie odwzajemnić. 




Let Me Take Care Of You - Larry FanfictionWhere stories live. Discover now