*

Pół godziny później, czwórka mężczyzn siedziała przy obszernym biurku, na którym znajdowała się między innymi pokreślona notatkami mapa miasta, zdjęcia przestępców oraz wielki stos kartek, z danymi o wszystkich pracownikach Satoshiego, które przerzucał pospiesznie Shinso.

Niestety żadna z osób wysłanych przez bruneta do Todorokiego, nie zgadzała się z wyglądu Hitoshiemu z mężczyzną, którego widział w szpitalu. Fioletowowłosy został więc jedyną osobą, która widziała podejrzanego 'policjanta'. Za to ludzie, którzy faktycznie dostali za zadanie przesłuchać bohatera numer dwa, nie dawali znaku życia. Nikt ich nie widział, nie odpowiadali na wezwania, a przesłuchiwani pracownicy wiedzieli tylko tyle, że przed ich wyjazdem do szpitala, dołączył się do nich ktoś jeszcze. Ktoś, kogo nikt nie kojarzył.

Dlatego właśnie Shinso próbował odnaleźć twarz widzianego mężczyzny wśród zdjęć pracowników, choć istniało ryzyko, że człowiek ten mógł się po prostu pod kogoś podszywać i nawet nie istnieć w dokumentach firmy...

- To nie ma sensu - westchnął zmęczony Bakugo, który pochylał się nad wydrukiem zdjęcia z kamery. Jedynego, które uchwyciło podejrzanego, lecz nie było zbyt wyraźne - Jakim cudem wyłączył te kamery?

- Powtarzam, że rozmawiałem z mężczyzną, który za nie wtedy odpowiadał. Powiedział mi, że niczego nie zauważył. Po prostu, nagle zorientował się, że cały monitoring był wyłączony, więc ponownie go uruchomił. Może to był tylko zbieg okoliczności... - westchnął Shinso, nadal skupiony na uważnym przeglądaniu zdjęć.

- Nie wierzę, że kamery padły same z siebie akurat na kilka minut, gdy jakiś psychol chodził sobie spokojnie po szpitalu - wywrócił oczami blondyn, a Hitoshi wzruszył jedynie ramionami, nawet na niego nie zerkając - A co ty o tym sądzisz, Deku? - zapytał dosyć niemiły tonem, na co zamyślony zielonowłosy się wzdrygnął.

Nie spodziewał się, że Katsuki będzie ciekaw jego zdania, ale skoro przeszli już trudną rozmowę, w której wyjaśnili sobie wiele spraw, to mógł nazwać go chyba znowu... Przyjacielem?

Albo chociaż dobrym znajomym.

- Sam nie wiem... - przyznał cicho - Ale... - dodał, zanim Bakugo zdążył kolejny raz prychnąć - Skoro potrafił zmienić Todorokiego, to być może potrafił też zrobić to samo z tamtym człowiekiem, który był odpowiedzialny za sprawdzanie monitoringu... - szepnął, na co blondyn i tak prychnął, odwracając wzrok, a fioletowowłosy nagle znieruchomiał.

- Chyba możemy to po prostu sprawdzić... - powiedział Shinso, trzymając w dłoni CV ze zdjęciem mężczyzny o krótkich i czarnych włosach.

- To on?! - ożywił się nagle Satoshi, podnosząc się ze swojego siedzenia, by odebrać kartkę od bohatera i zmierzyć ją pełnym odrazy spojrzeniem.

- Tak mi się wydaję. Zapamiętałem jego bliznę na ustach - odpowiedział Hitoshi, a Izuku również ustał i zerknął na trzymany przez bruneta dokument.

- Nie mogę uwierzyć, że miałem w swoich szeregach zdrajcę - westchnął z bólem mężczyzna, znowu siadając i odkładając papier na biurko, z którego szybko zabrał go Midoriya.

Patrząc na mężczyznę na zdjęciu, miał wrażenie, że skądś go zna. Jakby gdzieś już go widział...

Nagle w jego głowie pojawiło się pewne niewyraźne wspomnienie.

'' Miłość przetrwa... Wszystko. '' | Tododeku | BNHA/MHA | [Poprawione]Where stories live. Discover now