1.Część

1.1K 46 38
                                    

Po stracie Emillie w domu Agrestów zapanowała cisza. Nikt nie prowadził ze sobą konwersacji a jeśli już padły jakieś słowa były one najczęściej związane z Adrienem i szkołą. Nathalie nigdy nie rozmawiała z Panem Agrestem o czymś innym co nie jest związane z pracą. Za każdym razem wchodząc do jego pokoju miała nogi jak z waty a trzęsące się ręce nie dawały jej spokoju od śmierci Emillie. Bała się, że powie coś nie tak i zostanie zwolniona, albo gorzej... skrzywdzi Gabriela. Układanie harmonogramów było już męczące, gdyż zajmowało jej to dużo więcej czasu - a nie jak zwykle 10 minut. Czuła się dziwnie. Bardzo tęskniła za Emillie oraz współczuła Gabrielowi i Adrienowi. Był to dla niej ogromny cios zwłaszcza, że Pan Agreste stał się jeszcze bardziej oschły niż przedtem . To było nie do zniesienia. Nie wiedziała nawet co czuje. Tego było za wiele dla jednej Nathalie.

             
Chodząc po posiadłości Gabriela Agresta Nathalie nagle usłyszała trzask. Szybko udała się do miejsca skąd dochodził ten odgłos. Było to biuro jej szefa. Tym razem bez namysłu wbiegła do pokoju i usłyszała:
- A już myślałem, że nigdy  się tu nie pojawisz. - zaśmiał się po chwili - Nic się nie stało. To  tylko  stara nic nie warta waza.

Nathalie była zszokowana. Nigdy w życiu nie podejrzewała, że Gabriel chciał jej obecności w swoim ulubionym pomieszczeniu. Szybko przełykając ślinę odpowiedziała:
- Proszę mnie więcej tak nie straszyć - powiedziała poprawiająć swoją marynarkę. Gabriel znowu  zaśmiał się a po chwili na jego twarzy znów
zawitała rozpacz. Rzekł :
- Chciałem tylko porozmawiać, ale nie wiedziałem jak sprawić abyś tu przyszła bez przymusu. Nagle jego blada od płakania twarz oblała się rumieńcem podczas wypowiadania tych słów.

Nathalie czuła się zmieszana. Bała się i to okropnie, ponieważ nigdy z nim TAK nie rozmawiała. Usiadła na wyznaczone ręką przez Gabriela miejsce. Powiedziała ze strachem w głosie:
- O czym chce pan rozmawiać? Po chwili znowu poprawiając swoją marynarkę. Gabriel odparł :
- O nas i Adrienie.

Nathalie usłyszawszy słowo NAS zarumieniła się, ale wewnątrz czuła bardzo dziwne uczucie, którego nie potrafiła opisać. Było to coś podobnego do zaskoczenia.
Gabriel widząc zarumienioną Nathalie uśmiechnął się. Przypominała mu Emillie. Po chwili otrząsnął się ze wspomnień i powiedział z czułością patrząc prosto w błękitne oczy aststentki:
- Chciałbym, abyśmy w końcu skończyli rozpaczać i spędzili czas poza domem bez Emillie. Żałoba zostaje w domu a my wychodząc stąd stajemy się innymi ludźmi. Zrozumiano?

Nathalie czuła się szczęśliwia. Nie myślała nigdy, że Gabriel się otrząśnie po stracie ukochanej żony. Po chwili zapytała:
- A co zamierza Pan robić poza domem? Przecież nie lubi Pan opuszczać swojej willi.
- Ochroniarz zawiezie Adriena do przyjaciół, bo na pewno jego znajomi gdzieś go zaprosili. A my może pierwszy raz w życiu spędzimy trochę czasu razem i lepiej się poznamy.
Twarza Agresta nie była już tak blada jak poprzednio a na jego policzkach znów pojawił się rumieniec.

Nathalie nie wiedziała co powiedzieć. Tego uczucia także nie umiała opisać. Była ponownie zaskoczona postępami szefa. Po chwili dotarło do niej to słowo wypowiedziane 15 sekund temu przez Gabriela. MY. Poczuła się troszkę nieswojo, ale musiała się zgodzić. Wiedziała, że nie ma wyjścia. Odpowiedziała:
- Oczywiście, już idę do Adriena.
Gdy wychodziła z pomieszczenia poczuła dotyk. Gabriel chwycił jej dłoń i rzekł z troską:
- Tylko delikatnie. Proszę.

Nathalie skinęła głową i oddaliła się.
Przy wejściu do pokoju młodego Agresta usłyszała pianino, na którym grywał rzadko. Zapukała głośno, ale to nic nie dało. Weszła. A to co zobaczyła przeraziło ją jak nigdy dotąd...







Koniec ( druga część w drodze) xD

                 

" Ten, Który Zwrócił Na Mnie Uwagę" | Gabenath [ MIRACULOUS FF] ZAWIESZONE Where stories live. Discover now