17

16.7K 435 105
                                    

NOWY OPIS OPOWIEŚCI/ FRAGMENT KSIĄŻKI.

Spożywamy posiłek w ciągłej rozmowie, jest miła przyjazna atmosfera, której tak od dawna mi brakowało. Jedzenie, które zamówił Jon z chińskiej knajpy jest wyśmienite, lepszego nie mogłam zjeść. Dłoń Turnera jest pod stołem, a konkretnie jest na moim udzie, którą od czasu do czasu jeździ powoli w górę i w dół, ale też ściska. Nie przeszkadza mi to.

- Słuchajcie, może wyrwiemy się do klub? Co wy na to?  - kończy swój posiłek i popija wodą.

- Wybacz stary, ale mamy już inne plany z Niną - powiedział zgodnie z prawdą.

- A no tak - machnął ręką Jon - Zapomniałem, że idziecie na spacer i na seks -uśmiechnął się,  wstał zabierając z krzesła marynarkę i kierował się do wyjścia. My z Williamem również wstaliśmy od stołu i odprowadziliśmy jego przyjaciela do wyjścia.

- No to się zgadamy stary, narka Nina - i wyszedł.

*******

2 godziny później.

Właśnie stoję przed lusterkiem i poprawiam sukienkę oraz włosy, po chwili do pokoju wchodzi nie kto inny tylko William. Bacznie mnie obserwując powolnym krokiem podchodzi do mnie o obejmuje mnie w pasie. Zaciąga się zapachem moich świeżo umytych włosów i przejeżdża czubkiem nosa po mojej szyi, muskając ją na dodatek ustami. Odchylam delikatnie głowę do tyłu. William się cwaniacko uśmiecha, nie przestając kąsać mojej szyi, błądzi dłońmi po moim brzuchu i talii, po chwili odrywa się od mojego ciała.

- To co idziemy? - pyta, zrobił to specjalnie!

Co za palant!

- T..ak. Tak idziemy - zabieram torebkę i schodzę na dół po białych schodach.

 -  Do plaży nie mamy tak blisko, więc kilka kilometrów musimy przejechać, a potem zaparkujemy na parkingu i już jesteś tylko moja. - jak dżentelmen otwiera mi drzwi do auta po czym je zamyka i wsiada na miejsce kierowcy. Odpalił ryk silnika czarnego sportowego auta, tym razem marki BMW i wyjeżdżamy z posesji. Jego ciepła męska dłoń spoczywa na moim odkrytym udzie.

- Wiesz, że jesteś tylko moja ? I pragnę, aby już tak  zostało do końca moich dni - powiedział, a mój  żołądek zrobił fikołka. W ogóle zapomniała o tych trzech miesiącach. Na razie jesteśmy w połowie pierwszego, a ja już coraz bardziej zaczęłam się przywiązywać do tego przystojnego bruneta o imieniu William Turner. 

- Za bardzo się rozmarzyłeś - odpowiadam, patrząc kątem oka na Williama. Łapie moją dłoń i przybliża ją do ust, składając na niej pocałunek.

- To marzenie zostanie spełnione i stanie się rzeczywistością - splata nasze dłonie w jedność i kładzie je na moim udzie.

- Nie przeginaj - ostrzegłam go, obdarowując go zaraz szczerym uśmiechem.

- Przyzwyczaj się do tego, słońce.

********

Po parunastu minutach dotarliśmy na miejsce. Otworzyłam drzwi  i wyszłam. Od razu poczułam lekkie ,rześkie powietrze. Zamknął samochód pilotem, podszedł do mnie i złapał mnie za rękę, co w ogóle mnie to nie zdziwiło. Ruszyliśmy przez aleje kierując się na wprost plaży. Już z daleko można było zobaczyć wielkie pomarańczowo- żółte słońce, które odbijało się od tafli wody. Jest przepięknie.

- Podoba Ci się ? - pyta William, kiedy już wchodzimy na plaże.

- Jest.. jest cudownie - nie wiem czemu ale cisną mi się łzy do oczu. Wiem, że ze swoimi zarobkami nie miałabym możliwości, by tu przyjechać a tym bardziej, że Portland od Los Angeles dzieli około 15 tys. kilometrów.

MIŁOŚĆ MAFIOSAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz