Gangster |NAMKOOK|

1.3K 75 6
                                    

Psycho love 

...

Tłumy ludzi jak w każdą sobotę zalewały „ Personę". Kasyno tętniło życiem co wieczór, jednak soboty były prawdziwą ucztą dla gangsterskiej części duszy Namjoona Najbogatsza, najbardziej plugawa i pławiąca się w bogactwie część seulskiej arystokracji spędzała czas na piciu drogiego alkoholu, wygrywaniu w black jacka i różnych lubieżnych zabawach.

Wbrew pozorom granica między byciem człowiekiem z wyższych sfer, poważanym i szanowanym, a zwykłą ordynarną hołotą, była cieńsza od czystej kartki papieru. Namjoon i Yoongi wiedzieli o tym doskonale, lepiej niż ktokolwiek inny, gdyż to właśnie oni łączyli ze sobą te dwie grupy w jedną całość.

Dzisiejszy wieczór był wyjątkowy, po raz pierwszy przekroczono granicę wszelkiego smaku i dobrego wychowania, takiego jak większość gości wyniosła ze swoich rodzinnych, przykładnych domów. Z początku piękne, pół rozebrane kobiety tańczyły tylko na scenie, jednak rozochocone i otumanione alkoholem towarzystwo zapragnęło czegoś więcej. Nie nastała północ, gdy kobiety tańczyły na stolikach, a jeżeli ktoś wyraził taką ochotę mogły spełniać najskrytsze marzenia i fantazje każdego klienta. Kluby z tego typu rozrywką były czymś normalnym w Seulu, po raz pierwszy jednak zastosowana taką praktykę w kasynie. Wszystkie grzechy nocnych klubów w jednym miejscu. Yoongi był zachwycony, czego nie można powiedzieć o Namjoonie. Od początku sprzeciwiał się pomysłowi brata, jak zresztą wielu innym. Niezrównoważony Namjoon często czuł się pomijany w gangsterskich naradach odbywających się w małym, kolorowym mieszkanku ich przybranej matki, przy filiżance herbaty i pysznych miodowych ciasteczkach. Właśnie dlatego często torpedował pomysły na biznes swojego brata, chociaż wydawały się one całkiem rozsądne, nawet jak na jego zamroczony umysł. Pomysł urządzenia striptizu w kasynie został przyjęty z niezwykła aprobatą przez wszystkich członków rodzinnego gangu.

Właśnie dlatego naburmuszony Namjoon siedział teraz przy specjalnym stoliku, zawsze zarezerwowanym tylko dla niego i jego gości. Nikt inny nie miał wstępu na jego prywatny teren, jego sanktuarium. Każdy kto pojawił się w obrębie tego oto stolika zakłócał jego  pole mentalne swoimi prostackimi myślami pełnymi przemocy, pornografii i sposobu na łatwy i duży zarobek, przynajmniej tak to określał sam Namjoon. Żadnych wyższych idei, żadnego zaangażowania w coś więcej.

Dzisiejszego wieczoru był jednak wyjątkowo zły. Namiętnie palił grube, kubańskie cygaro. Siedzący obok niego młody syn angielskiego arystokraty z bogatej, prywatnej szkoły wpatrzony w gangstera jak w obrazek, przygryzał lekko wargę i posyłał mu wyzywające spojrzenia. Jeszcze kilka godzin wcześniej siedział w szkolnej ławce i przepisywał grzecznie notatki. Namjoon miał zamiar zabrać go dzisiaj do siebie i pokazać jak z grzecznego chłopca zrobić niewyżyte zwierzę, jednak coraz bardziej przekonywał się, że to nie jest  dobry pomysł.

Nieudolna próba dominacji chłopca budziła w nim politowanie. Najwidoczniej niewiniątko nie zdawało sobie sprawy z kim ma do czynienia. Namjoon uwielbiał, kiedy ktoś był zupełnie uległy i stawiał żadnego oporu, nie próbował dominować, a najlepiej, by do tego był masochistą. Tak prezentował się idealny kochanek Kim Namjoona.

Głośna muzyka łączyła się z rozmowami, stukaniem kieliszków i chichotem kobiet. Namjoon patrzył w stronę jednego z oddalonych stolików. Siedział przy nim Jungkook, jego oczy wpatrzone w jedną z kobiet. Tańczyła specjalnie dla niego, dotykała jego twarzy delikatnymi dłońmi, tak jak on nigdy w życiu go nie dotknął. Siadała mu na kolanach i szeptała coś do ucha. Na ustach chłopaka pojawił się szeroki, szalony uśmiech. Nagle kobieta zaczęła zdejmować mu marynarkę i pociągnęła lekko za krawat zbliżając ich twarze na odległość nieprzyzwoicie nieciekawą.

BTS| One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz