Pokaz |VMIN, YOONKOOK|

1.8K 71 7
                                    

Romans, komedia

...

Jimin pov.

Moda to nieodłączna część mojego życia. Kochałem ciuchy i dziękowałem losowi, że uczynił mnie idolem, a jako on posiadałem opasłą garderobę pełną cudeniek najlepszych światowych marek. Tak się składa, że los nie poskąpił mi również urody i naturalnego uroku, więc szybko wytwórnia znalazła amatorów na mój typ urody. Jako, że comeback zbliżał się wielkimi krokami postanowiłem zadać odrobiny szyku.

Dostałem propozycję od domu mody w Paryżu, miałem wystąpić jako model na wybiegu. Nigdy wcześniej nie przyjmowałem takiej roli, tym bardziej bez chłopaków z grupy, co najwyżej pozowałem do zdjęć. Trema nie pożerała mnie tak bardzo ponieważ był ze mną Kooki, którego marka również poprosiła o wystąpienie pod jej logiem. Rzadko odwiedzałem Europę, co nie znaczy, że tego nie lubiłem. Była tak różna od Korei i wszystkich azjatyckich krajów. Ludzie na ulicach to tak egzotyczna mieszanka, wszystko było tu różnorodne i bogate kulturowo. Korea to dosyć zamknięty kraj, co zawsze mnie irytowało.

- Zapraszam do przymiarki, ubrania będą specjalnie szyte do pańskich rozmiarów - chuda jak tyczka kobieta z czarnym kajetem wprowadziła nas do pomieszczeń przypominających magazyny. Wszędobylksie wieszaki same wpadały mi pod nogi, folie okrywające materiały szeleściły, a obcasy kobiety stukały szybko o kafelki podłogi.

- Jest tu bufet? - zapytał mnie Kook po koreańsku.

- A ty pierwsze co to o jedzeniu, zachowałbyś się chociaż tutaj.

- Mój żołądek żyje własnym życiem, ogłosił niepodległość i wypowiedział mi wojnę, co mam zrobić?

- Walcz tchórzu, pójdziemy potem na burgery.

- Hyung, wiesz jak zagrzać mnie do walki.

Oczywiście miałem zamiar jedynie popatrzeć jak Kooki pałaszuje niezdrowe żarcie, sam nie tknąłbym teraz tej bomby kalorycznej tym bardziej przed pokazem. Dosyć, że byłem niski, to w dodatku sadełko ciągle pojawiało się i znikało. Dziwiłem się, gdy wybrali mnie jako modela. Wprawdzie nie byłem brzydki i miałem w sobie swego rodzaju urok, ale żeby zaraz model? Do tego trzeba mieć chyba jakieś wyznaczone wymiary, modeling rządził się swoimi restrykcyjny prawami. Ale dostałem propozycję i zamierzałem z niej skorzystać, to że organizatorzy litowali się nad ułomnymi wagowo i wzrostowo bardzo im się chwali.

Kook od razu nabrał rumieńców i zdrowszego podejścia do całej sytuacji. Jedzeniem można było kupić u niego wszystko.

Kobieta przeszła przez obrotowe, szklane drzwi i wpuściła nas do niewielkiej sali. Wyglądała na pracownię, oprócz manekinów i skrawków materiałów stały tam dwa podesty, a po stole walały się gąbeczki najeżone igłami.

- Krawiec zaraz przyjdzie, proszę usiąść i zaczekać - wskazała na kanapę obitą czerwonym zamszem.

- Jak w burdelu - powiedział Kook kiedy już wyszła.

- A skąd ty możesz wiedziec jak jest w burdelu dziecko?

- Namjoon pokazywał mi zjdęcia.

- To w burdelu można robić zdjęcia?

- Nie, ale on tam był incognito, podszył się pod pisarza powieści erotycznych. Burdelmama tak się wczuła, że udzieliła mu darmowych zajęć i pół dnia opowiadała o trudach życia prostytutki.

- Do dzisiaj miałem wątpliwości co do inteligencji Namjoona, ta opowieść je rozwiała.

- Dzień dobry - do pokoju wszedł dosyć wysoki i co ważniejsze nieziemsko przystojny chłopak. Przez chwilę myślałem, że anioł objawił mi się, a ja sam tkwię w jakiejś wizji.

BTS| One shotyWhere stories live. Discover now