4.

179 14 0
                                    

Wszędzie jest woda.

Idę, a może płynę? Nie wiem, ale jak najszybciej chce opuścić ten budynek.

Przede mną jest postać, ciemna postać...

pip! Pip!

Otwieram oczy i widzę mój budzik. Wszystko jest na miejscu, tak jak wczoraj, tylko że... ja leżę na podłodze, spocona i wtulona w kołdrę. Dawno się tak nie wystraszyłam. Serce mi wali jak nie wiem co.

Uspokoiłam się i poszłam wykonać poranna rutynę czyli: ćwiczenia, ubranie się, lekkie pomalowanie itp. Po śniadaniu praca, a później obiad.

Zamawiam go i myśle o tym, co jeśli będzie tak jak wczoraj, a może nawet gorzej? Dobra, już wyolbrzymiam. Usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam je otworzyć. Ten sam blondyn stoi z moim zamówieniem.

-Cześć, przepraszam cię za wczoraj. Nie powinienem się tak zachowywać, po prostu to było silniejsze ode mnie.

-Rozumiem i wybaczam ci.

-Wielkie dzięki! A i ja jestem Cash Baker, a ty?

-Alyssa Jones...

-Okej, proszę twoje zamówienie.

-Dzięki, to do zobaczenia!

-Do zobaczenia!

Cash Baker... Cash... Baker... skądś ja znam to imię, ale nie mam pojęcia skąd... hmm... dobra koniec rozmyśleń. Zjadłam obiad i po prostu nie mogłam wytrzymać. Poszukałam na necie informacji o tym typie. „Cash Baker- znany z aplikacji tik tok, Instagram." Aha! Już wiem kto to! Ale czekajcie... ja jakaś zwykła dziewczyna poznałam się z taką gwiazdą? Wtf? Umm... nie ważne. Może lepiej będzie jak już nie będę u nich zamawiać, ale co ja będę jadła?

Postanowiłam, że do mojej listy zakupów dopisze rzeczy do rosołu, którego nigdy nie robiłam. W internecie to jednak można znaleść wszystko... hehe.

Tak naszykowana na następny dzień poszłam spać.

<<——————————-<<
Trochę długo nie było rozdziału,
ale już jest ❤️

It changed my life~Cash BakerUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum