Rozdział 6

40 4 3
                                    

- Hej, Navi... Mówisz, że pomagałaś mojemu poprzedniemu wcieleniu?  - spytał Link w pewnym momencie, gdy Navi prowadziła ich do Wielkiej Wróżki.

- Mhm. Pamiętam to doskonale. - odparła Navi.

- A możesz powiedzieć jak to było? - poprosił Link.

- Hmm... W sumie to mogę. Tylko co by tu opowiedzieć... - odparła wróżka. - Może jak Bohater Czasu dotarł do Świątyni Czasu, gdzie zagrał Pieśń Czasu na Okarynie Czasu, żeby przejść przez Wrota Czasu...

- To... Strasznie dużo rzeczy związanych z czasem... Ale liczyłem raczej, że powiesz mi jaki on był. No wiesz, poprzedni ja. - przerwał jej Link.

- Oh. Trzeba było tak od razu. Cóż... Poznałam go kiedy był młodym chłopcem... Na początku wydawał się być leniwy i niepozorny... Ale szybko udowodnił, że nadaje się na bohatera. - mówiła Navi. - Kiedy Wielkie Drzewo Deku powiedziało mu o Ganonie, bez wahania ruszył pokrzyżować jego plany. Link był... Bardzo cichy. Nie mówił wiele, ale jego działania mówiły same za siebie. Jeżeli mógł komuś pomóc, robił to. Był... Niezwykły.

- Mi się wydaje, czy to wychwalanie go to coś więcej niż platoniczne docenianie przyjaciela? - spytał chłopak.

- ...może i tak... Ale to dlatego go zostawiłam zaraz gdy ocalił Hyrule... Ja... nie byłam żadną konkurencją dla Zeldy... Więc zostawiłam ich. - przyznała Navi.

- I nie widziałaś go od wtedy? - spytał Link.

- Nie, już nigdy więcej. - odparła smutno wróżka.

- ...przykro mi.

- Nie, ja... Nie powinnam była go zostawiać. To jest moja kara. Ale gdybym mogła go spotkać jeszcze raz... Oddałabym za to wszystko. - powiedziała Navi.

- Może jest jakiś sposób, żeby go przeze mnie przywołać... W końcu mam w sobie jego duszę, nie? - zaczął się zastanawiać Link.

- To miłe z twojej strony, ale nie musisz tego dla mnie robić. Na razie cieszy mnie sam fakt, że dziedzictwo mojego Linka nie umarło wraz z nim. Po prostu broń Hyrule tak, żeby On był z ciebie dumny. Tylko o tyle cię proszę. - odparła Navi.

- Zrobię co w mojej mocy. - obiecał chłopak.

- Jakie to urocze... - wtrąciła się znienacka Midna. - Ale Migotko, jesteś pewna, że chcesz ot tak odrzucić tę ofertę? Wiesz, ja też pomagałam jednemu z wcieleń Linka, gdyby ktoś zaproponował mi zobaczenie się z nim znowu, nie wahała bym się.

- Pomagałaś mojemu innemu wcieleniu? Czemu wcześniej nic nie mówiłaś? - zdziwił się Link.

- Nikt nie pytał. - wzruszyła ramionami Midna.

- Czemu ktokolwiek miałby... Eh, nieważne. - stwierdził Link. - A twój Link jaki był?

- Hmm... No więc, był bardzo małomówny... Ale nie znam lepszej osoby. Przez długi czas w trakcie naszej przygody byłam dla niego wredna... A on ocalił mi potem życie. Mógł mnie zostawić, żebym umarła... Ratowanie mnie to było dla niego tylko niepotrzebne utrudnienie... A jednak zrobił to. - opowiadała Midna.

- Myślę, że nie mógł by ze sobą żyć, gdyby dał ci umrzeć. - stwierdził Link. - Ja bym sobie nie wybaczył gdybym nie ocalił kogoś w potrzebie. Szczególnie przyjaciela.

- Przyjaciela... Tak, mógł tak o mnie myśleć. Jesteście tą samą osobą, więc wcale by mnie to nie zdziwiło... - uśmiechnęła się Midna. - Ja też musiałam go opuścić... Z innego powodu niż Migotka swojego, ale musiałam. To śmieszne, moje ostatnie słowa do niego to "Jeszcze się zobaczymy"... I w pewnym sensie, miałam rację. - Midna spojrzała na Linka.

- Może to pomieszanie linii czasowych nie jest wcale takie złe? - stwierdził Link, uśmiechając się lekko. - Może tak miało być?

- Jesteśmy już blisko, Wielka Wróżka powinna być w tej jaskini. - oznajmia nagle Navi.

Przed nimi faktycznie było wejście do jaskini, z którego wypływało dziwne, bardzo jasne światło.

- Lana, Link... Wy wejdźcie do środka. Ja poczekam na zewnątrz. - powiedziała Impa.

Link i Lana pokiwali głowami, po czym weszli do jaskini. W środku znajdował się niewielki zbiornik wodny, który otaczały kolumny. Całe pomieszczenie błyszczało magicznym światłem.

- Wielkiej Wróżki chyba tu nie ma... - stwierdził Link, rozglądając się dookoła.

Wtem, z wody wynurzyła się ogromna kobieta. Musiała mieć dobre sześć metrów wzrostu. Jej różowe włosy były splecione w trzy warkocze, a jej strój był zrobiony z liści. Wróżka zaśmiała się głośno.

- Nic bardziej mylnego, mój drogi... - powiedziała.

- Oh. - Link zaniemówił.

- A więc co was tu sprowadza, moi drodzy? - spytała Wielka Wróżka.

- Szukamy księżniczki Zeldy, ale mój czar namierzający wymaga dużo energii... - wyjaśniła Lana. - Więc, gdyby to nie był problem...

- Oh, bynajmniej. Zwłaszcza zważywszy na twojego towarzysza. Nie było by go tu gdyby Hyrule nie było w potrzebie. Znowu Ganon? - spytała Wróżka.

- Znowu Ganon. - potwierdził Link.

- Ten człowiek jest jak bumerang... Ale taki był zamysł za jego istnieniem. Jest klątwą, prześladującą Hyrule na wieki... On sam myśli, że podbicie Hyrule to jego plan, a ten wieczny cykl to sprawka Demise'a... Ale tak naprawdę jest tylko marionetką w wiecznej zemście zza grobu... - mówiła Wróżka. - Ale wystarczy mojego gadania, skupmy się na powstrzymaniu go. Moja droga, zacznij swój czar.

Lana posłusznie zamknęła oczy i skupiła się na Triforce'u Mądrości. Tak jak poprzednio, gdy zaczęła przekierowywać swoją energię, Triforce zasłoniła ciemna mgła. Wtedy Wielka Wróżka również zamknęła oczy. Przez mgłę zaczęło się przebijać światło, aż wreszcie zniknęła całkiem. Lana wreszcie mogła zobaczyć gdzie jest Zelda.

A przynajmniej tak myślała. Jej oczom ukazał się nieznajomy mężczyzna, Goron i Zora.

- Sheik, dokąd w zasadzie idziemy? - spytała Zora.

- Do Doliny Gerudo. Jeśli ktoś widział bohatera, wojowniczki Gerudo będą o tym wiedziały. Mają oczy i uszy wszędzie. - odparł mężczyzna.

- Oh, rozumiem. A co jeżeli nie będą wiedziały? - spytała ponownie zaniepokojona Zora.

- Spokojnie, księżniczko. Jeśli nie Gerudo, to są też inne sposoby. - odparł Sheik.

Wtedy wizja Lany się urwała. Nawet z pomocą Wróżki, używanie tego czaru bardzo ją męczyło. Dziewczyna zachwiała się i upadłaby na ziemię, gdyby Link nie zdążył jej złapać.

- Wszystko w porządku? - spytał.

- Tak, dzięki... - wymamrotała Lana. Gdy uświadomiła sobie, że Link trzyma ją w swoich ramionach, zaczerwiniła się i szybko stanęła na nogi. - Ale czar nie pokazał mi Zeldy... Pokazał mi jakiegoś Sheika...

- Czyli... Zelda nie ma już Triforce'u? - spytał Link.

- Na to by wyglądało? - stwierdziła niepewnie Lana. - Ja... Nic z tego nie rozumiem...

- A wiesz chociaż gdzie jest ten Sheik? - spytał Link.

- Rozmawiał ze swoimi towarzyszami. Zmierzają do Doliny Gerudo. - odparła czarodziejka.

- A więc my też tam idziemy. - zarządził Link. - Nie wiem kto to ten Sheik, ale mam wrażenie, że mamy ze sobą do pogadania...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 07, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The Legend Of Zelda: UniwersumWhere stories live. Discover now