십육

9.9K 887 653
                                    

Chapter sixteen

Taehyung focus
„Mogę spróbować.", wzruszył ramionami. „Tylko zamknij oczy."

Wykonałem polecenie i nagle poczułem się dziwnie.

Byłem przekonany, że znajduje się na łóżku w jakimś pomieszczeniu. Skupiłem swój wzrok na białych zasłonach, które bujały się na wietrze przez otwarty na oścież balkon. Wstałem z miękkiego łóżka z baldachimem i wyszedłem na taras, niedowierzając. Przede mną rozciągało się błękitne morze oraz plaża, tak długa, że nie widziałem jej końca. Wciągnąłem powietrze wypełnione jodem i poczułem spokój. Kompletny spokój i ciszę, którą czerpałem z tego miejsca jak narkotyk.

Na balkonie było pełno kwiatów, które słodko pachniały i upiększały ten apartament. Uśmiechnąłem się sam do siebie, nie mogąc przestać podziwiać widoku przed sobą. Nagle poczułem na swoich biodrach dłonie, przez co wzdrygnąłem się lekko.

Musnął nosem mój kark, przytulając się do moich pleców, a ja czułem taką błogość, że nie chciałem go nawet odtrącać.

„Podoba ci się, Tae?", szepnął przy moim uchu, a ja zachichotałem cicho, kiedy kosmyki jego włosów mnie łaskotały.

„Jest... przyjemnie.", powiedziałem, nie mogąc zdjąć uśmiechu ze swoich ust.

„Może być jeszcze bardziej..."

„Huh?", zdziwiłem się, kiedy jedynym ruchem mnie odwrócił i oparł o zdobioną barierkę.

Zaczął mnie delikatnie całować, a ja nie zwlekając odwzajemniłem pocałunek. Jego usta były niesamowicie słodkie i przylegały do moich jakby były dla nich stworzone. Nie mogąc się powstrzymać jęknąłem cicho, a Jungkook się uśmiechnął cwaniacko.
Pocałował mnie mocniej, a ja wplątałem dłoń w jego włosy.

Odsunąłem się, żeby złapać oddech, a wtedy wszystko wróciło do normy. Wciąż byłem w brudnej męskiej szatni, w koszulce lepkiej od potu. Kiedy zauważyłem, że moja dłoń wciąż jest wplątana w jego włosy, szybko ją zabrałem.

„Uszczęśliwiłem cię?", zapytał z nadzieją.

„Tak, Jungkook. Dziękuję.", uśmiechnąłem się. „Ale w sumie... było lepiej zanim się pojawiłeś-„

Zacząłem się śmiać, a Jungkook uderzył mnie w ramię.

„Pff.", oburzył się i skrzyżował ramiona. „Jakoś nie protestowałeś."

„No wiesz... było mi cię szkoda.", powiedziałem żartobliwie, a brunet rzucił mi piorunujące spojrzenie.

„Daję ci uciec. Liczę do trzech. Raz..."

Spojrzałem na niego z przerażeniem.

„Dwa..."

Kiedy zrozumiałem, że nie żartuje, podniosłem się i wybiegłem z szatni.

„Trzy.", usłyszałem jego spokojny głos, kiedy zaczął iść za mną.

Wybiegłem na boisko, ale Jungkook był zaraz za mną. W końcu mnie dogonił i upadliśmy razem na murawę.

Devil's Charm | Taekook ✓Onde as histórias ganham vida. Descobre agora