7. Alcohol

1.5K 132 71
                                    

- Znajdziesz go. Nie martw się - szepnęła i w lekkich podskokach udała się w stronę, w którą uciekła jej poprzedniczka.

Skąd ona mogła wiedzieć?

Zmarszczył czoło. Miał silne wrażenie, że ją zna jeszcze z czasów pobytu w Hogwarcie.

Luna.

Uśmiechnął się, przypominając sobie wiecznie radosną i pogodną dziewczynę.

Pansy... Pansy...

Ją też kojarzył. Była ślizgonką. Dziewczyną Hermiony. Przyjaźniła się z jego mężem.

Zmarszczył czoło. Kilka nieznaczących, mglistych wspomnień z wypadów na piwo, przeleciało przez jego umysł. Jego rozmyślania przerwał stuk. Pansy z hukiem, wyraźnie zła postawiła szklankę z mrożoną kawą. Najwyraźniej jej zdziwienie, zawstydzenie i zakłopotanie odeszły w niepamięć.

- Ty kretynie. Zniknąłeś na rok i teraz się tak po prostu pojawiasz? Gdzie Draco, do cholery? Ta gnida zostawiła tu twoją gitarę ostatnim razem - warknęła.

- Draco? Moją gitarę? Ja gram na gitarze?

- Co jest z tobą nie tak, Malfoy? Sam uczyłeś go grać. Nie pamiętasz własnego męża, czy co? - wściekle zapytała i widząc jego zdziwienie, dodała - Na Merlina. Ty naprawdę nie pamiętasz. Hermi mnie ostrzegała, ale... Jak?!

- Nie wiem. Teraz przynajmniej znam jego imię - westchnął.

- I swoje nazwisko - mruknęła.

- Jezu, Harry. Strasznie ci współczuję. To musi być straszne. Przepraszam, że tak się zachowałam. Teraz i przed chwilą. Czyli to prawda, że żenisz się z Ginny? - zapytała cicho.

- Nie. Nigdy za nią nie wyjdę. Mam męża i muszę go odnaleźć - powiedział twardo.

Brunetka uśmiechnęła się słabo.

- To będzie raczej trudne. Jak nie chce być znaleziony, to nikt go nie znajdzie. Chociaż ty zawsze go znajdowałeś...

- Zawsze? Zniknął już wcześniej?

- Czasami potrzebował chwili bez tego wszystkiego - zatoczyła ręką kółko - Wtedy bez zapowiedzi wyjeżdżał albo zaszywał się gdzieś na kilka dni. Ty zawsze go znajdowałeś. Może nie chciał tego przyznać, ale on zawsze cię wtedy potrzebował... Niestety tym razem go nie znajdziesz - spuściła wzrok.

- Dlaczego?

- Nie wiem za wiele. Nie zostałam potraktowana czarem, ale nie było mnie przy najważniejszych zdarzeniach, a potem nie było nikogo, kto mógłby mi powiedzieć - zrobiła pauzę i wzięła oddech - On był tu ostatnio. Pół roku temu. Nawet nie przypominał siebie... Wyglądał tak smutno. Chciałam go pocieszyć, zapytać co się stało, ale mnie nie poznał... Jakby wymazano mu pamięć? Podejrzewam, że obu wam wymazano. Nie wiele pamiętam z twojej walki z Voldemortem, bo byłam nieprzytomna. Oberwałam jakimś zaklęciem - usiadła na krześle naprzeciwko.

- Kiedy się ocknęłam, byłam w Skrzydle, a ty byłeś obok. Myślałam, że nie żyjesz. Chciałam to sprawdzić, ale wtedy usłyszałam głosy - popatrzyła gdzieś w bok i znowu zwróciła swój wzrok na niego - Dumbledore rozmawiał z Draco. Postanowił wymazać ci pamięć i zmusić do wyjścia za Weasley. Hermiona miała być pod czarem, zabraniającym jej kontaktu z tobą. Weasley miał mieć korektę wspomnień. Draco się nie zgodził. Dumbledore... On... - westchnęła - Odebrał mu magię, jednak on nadal się stawiał. Nie chciał cię zostawić... Dumb rzucił na niego czar ten sam, co na Hermione i jeszcze jeden. Sprawił, że każdy kontakt z tobą, bliższy niż dwa metry sprawia mu ogromny ból. Chciał go zamknąć w Azkabnie, ale uciekł. Snape mu pomógł. Przybiegł po ciebie. Bez magii nie mógł cię bezpiecznie transportować. A przebywanie blisko ciebie sprawiało mu ból. Dumbledore go znalazł, zanim udało mu się ciebie uwolnić. Chciał odebrać mu pamięć, ale zasłoniłeś go. Kolejnego zaklęcia nie udało się mu uniknąć. Wiem, że Severus próbował mu pomóc. Przywrócić wspomnienia... Musiało nie zadziałać skoro nawet mnie nie poznał...

I like me better when I'm with you | Drarry ✔️Where stories live. Discover now