-Lana?
-Tak Michael?- Alana spytała nerwowo, nie mogła dopuścić do siebie myśli, że wozy policyjne straciły ślad saomochodu porywacza.
-Czy policja ma ciągle ślad samochodu?
I właśnie wtedy Alana znowu chciała zacząć płakać. Jak ona ma to mu powiedzieć? Mike, policja straciła ślady i prawdopodobnie umrzesz. Przepraszam.
-Oni- dziewczyna westchnęła- stracili ślady, Mike, p..przeraszam...
Michael zaczął mieć trudności z oddychaniem, mógł przysiądz, że przestał oddychać. Jest szansa, że umrze.
Jest szansa, że ostatnią rzeczą jaką zobaczy przed śmiercią są blaknące światła miasta i samochodów.
-M..Michael..
-Mów do mnie Lan, po prostu mów. Powiedz coś, cokolwiek. Chcę spróbować o wszystkim zapomnieć.- Michael westchnął i zakrył twarz dłońmi.
Alana nie była pewna czy jej słowa uspokoją choć trochę chłopaka i sprawią, że o wszystkim zapomni, ale postanowiła spórbować.
-Uważam, że powinniśmy się lepiej poznać, co ty na to?
-T..ta, pewnie, dobry pomysł.- Michael uśmiechnął się lekko.
-Więc, zacznijmy od podstawowego pytania, jaki jest twój ulubiony kolor?
Alana dosłownie zadawała chłopakowi wszystkie możliwe pytania. Jego ulubione jedzenie, ulubiony kolor włosów, najlepsi przyjaciele, ulubione filmy i jego żenujące historie.
Razem się śmiali, ale z drugiej stony ciągle zasiane było ziarnko strachu. Byli zadowoleni lecz zdenerwowani i przestraszeni.
Alana opowiadała mu jak popchneła swojego kolega do bagna w wieku siedmiu lat.
Michael zaczła się śmiać, ale kiedy samochód się zatrzymał, zamilkł. Usłyszał, że ktoś krzyczy do samochodu.
-Hej! Facet! Czy coś jest nie tak z twoim samochodem? - Michael usłyszał męski głos.
-Masz na nim białą farbę, stary. I jedna z tylnich lamp jest uszkodzona!- mężczyzna znowu krzyknął.
-Michaelm co to było?- Alana znowu zaczęła się martwić. Co się tam działo?
-Ktoś zobaczył zepsutą lampę i b...biała farbę, Lan!- oddech Michaela po raz setny tej nocy stał się nierówny.