Wizja przyszłości [Prolog]

50 4 1
                                    

Na samo słowo wojna każdy z nas, shinobi ma przed oczami okropne wizję cierpienia i bólu. Ci którzy ledwo uszli z życiem opowiadają innym o swoich odczuciach i przeżyciach których doświadczyli w tamtych czasach. Wizja najgorszego zatacza wielkie kolo które prowadzi do następnych przykrych zdarzeń.

Tak było w przypadku piątej wielkiej wojny... w której to wielu utalentowanych ninja utraciło życie, spotkało to również mojego wujaszka, bohatera którego każde następne pokolenie podziwia jak wyimaginowaną postać z bajek lub książek. Tyle że ta postać naprawdę istniała, a mowa tu o osobie która nigdy się nie poddała, która zawsze walczyła do końca mimo okropnego cierpienia zadanego przez los, który próbowała zmienić, i udało się. Bohater który zakończył czwartą wielką wojnę, 7 hokage oraz najbardziej nieprzewidywalny ninja

Uzumaki Naruto.

Jego śmierć doprowadziła do wielu olbrzymich zmian, które miały wielki wpływ na teraźniejszość w której żyjemy. 

Osoba, która najbardziej to przeżyła oraz ta, która przez całą kadencję siódmego doszukiwała się choć odrobiny złego na całej przestrzeni świata by móc również przyczynić się do zmian w pokojowej przyszłości, do której dążył jego najbliższy sercu przyjaciel.

Dziadek Sasuke Uchiha który wraz z wujkiem Naruto powstrzymali czwartą wojnę oraz złą wizję przyszłości która objawiła się jako piąta wielka wojna. Udało im się ją powstrzymać, ale za okropną cenę poświęcenia której nawet zamknięte uczucia dziadka nie dały rady przeboleć. Utrata jedynej nie licząc rodziny najważniejszej osoby dla jego serca była okropnym ciosem, którego bólu nawet sobie nie wyobrażał, od tamtej pory z każdą następną wizytą wraz z mamą widywali się coraz rzadziej. A uczucia Sasuke? cóż sam nie wiem jak to wyglądało kiedyś, a ból w oczach mamy po spotkaniach z dziadkiem przekonuje mnie bym mógł stwierdzić że zmiany, które nastąpiły są bardzo mocno wyczuwalne.

Po czasie rządów Ósmego hokage Konohamaru, na czele naszej wioski zasiadła moja matka która tak samo jak wujaszek i dziadek włożyła wiele wysiłku by wygrać z wojną i nienawiścią będącą jej początkiem. Sarada miała to do siebie że była silną stanowczo kobietą i za wszelką cenę próbwała stworzyć nam pokojową przyszłość, po wielu zmaganiach dostrzegalne były efekty jej ciężkiej pracy aż w końcu takowa przyszłość nastąpiła a przynajmniej wielu z nas mogło się tak wydawać.

Zmiany w wiosce były olbrzymie nie tylko zresztą u nas, na całym świecie zagościł spokój a wszyscy przedstawiciele wielkich nacji żyli ze sobą w zgodzie. Przez taką teraźniejszość zawód ninja stał pod znakiem zapytania, technologia rozwinęła się bardzo mocno przez co shinobi nie byli już tak potrzebni jak kiedyś. Aktualnie we wszystkich nacjach akademii ninja jest coraz to mniej a zawód małymi kroczkami przechodzi do legendy. Mimo tego wiele młodych osób pragnie zostać jak ich bohaterowie wielkimi shinobi którzy uratują świat, brzmi jak dziecinnia wyobraźnia a jednak ta dziecinada wcale nie jest tylko marzeniem, którego nie da się zrealizować.

Również w czasie spokoju na świecie nikt nie mógł sobie pozwolić na odetchnięcie, Takim przykładem jest mój tata który dostał jedną z najważniejszych misji od której zależał pokój całego świata, pokój, do którego wszyscy tak bardzo dążyli przez długie lata. Boruto posiadał specjalne zdolności które pozwalały nam trwać w pokoju był dla wszystkich słońcem które oświetlało każde nowe poczęcie oraz tarczą która broniła przed złem tego świata. Jego długie podróże po świece które były dość mocno podobne do tych dziadka mogły trwać nawet latami dlatego przez całe życie widziałem go tylko kilka razy, jedynie zdjęcia powieszone wysoko nad biurkiem w moim pokoju przypominały mi o tym jak mój staruszek wygląda.

Kilka lat po wielkiej wojnie tata wraz z mamą spodziewali się dziecka, następnego potomka klanu Uchiha również z korzeniami Uzumakich który odbuduje klan i odziedziczy wolę ognia rzekomo tlącą się w każdym shinobi Konohy oraz przechodząca przez pokolenia.

Chłopiec o Kruczo-czarnych włosach odziedziczonych po matce oraz błękitnych jak ocean oczach po ojcu Ashura Uchiha tak nadano mi na imię, nie bez powodu zresztą. Stare historię, które opowiadał mi wujaszek były wręcz nieprawdopodobne, to jak rozpoczęła się era shinobi oraz to przez co każdy z nich przechodził na przełomie pokoleń było wręcz niemożliwe. Wydawało by się ze to tylko głupie legendy, ale skoro tak, to znaczy ze każde nowe pokolenie jest małą cząstką następnej niesamowitej historii którą czeka przyszłość. Lecz czy każda wizja może się wydawać na taką niesamowitą czy to tylko głupia iluzja którą dorośli nam wpajają by nie wywoływać paniki... Po rozpoczęciu nauki w akademii zacząłem poważnie się zastanawiać nad sensem istnienia shinobi oraz często zdawałem sobie pytanie...

Jaka będzie następna wizja przyszłości?

To bardzo głupie... ale gdzieś przed oczami oraz głęboko w środku miałem wrażenie, że jestem bardzo ważną częścią tej przyszłości, zresztą uczucia podpowiadamy mi że nie tylko ja miałem być głównym bohaterem.

______________________________________

Za wszelkie błędy rzeczowe, interpunkcyjne oraz ortograficzne z góry przepraszam.

| Another Reality |-Powrót ShinobiWhere stories live. Discover now