¹⁰ - ʙᴜᴛ ᴀꜰᴛᴇʀ ᴀʟʟ ɪ ꜱᴛɪʟʟ ᴡᴀɴᴛ yᴏᴜ

420 51 16
                                    

↷ 언제나 내 품 안에
너만을 감싸 안고

↷ 언제나 내 품 안에너만을 감싸 안고

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Początkowym zamysłem Wonho było rozbawienie Hyungwona i spędzenie z nim ciekawej nocy.

Próbował z nim ugotować ramen, jednak po dwudziestu prośbach z jego strony i po dwudziestu odmowach ze strony chłopaka, dał sobie spokój i sam udał się do kuchni, pozwalając mu oglądać kreskówki.

Namawiał go na zjedzenie z nim przy jednym stole, w miłej i sympatycznej atmosferze, jednak Chae kręcił tylko głową, nie odrywając wzroku od telewizora.

Nie chciał go w swoim domu i jego towarzystwo nie było mu na rękę.

Próbował go ignorować, jednak jego zaczepki i wiecznie wesoły ton denerwowały Wona.

Słowa Eunwoo odbijały się echem w jego głowie, niczym bumerang.

Miał rację w tym, co mówił i to go poniekąd bolało.

Że nikt nie mógł zaprzyjaźnić się z nim na tyle, by być wobec niego przede wszystkim szczerym i nie traktować go jak dziwadło.

Zgodził się zjeść ugotowany przez niego ramen, nie ukrywając tego, że był głodny.

Nie poszedł jednak do lodówki, nie chcąc dać mu pretekstu do zaczęcia rozmowy, której unikał.

Hoseok był średnim kucharzem, któremu nie wychodziło nawet przygotowanie zupki w proszku.

Dał zbyt dużo soli i za mało dymki.

Powinien nalać wody do garnka zgodnie z podaną instrukcją na opakowaniu, jednak nalał jej zbyt dużo.

Ale sam nie był Gordonem Ramsayem i jego umiejętności kucharskie ograniczały się do włączenia mikrofali.

Przeważnie obiady gotowała jego mama, zanim wychodziła do pracy, lub przynosił mu je Eunwoo, z którym często jadł, czując się przez chwilę mniej samotnym, niż zwykle.

Po zjedzeniu późnego posiłku myślał, że Shin da mu spokój i już nie będzie go tak męczył, jak na początku.

Słyszał, jak ten mamrocze coś pod nosem parę razy, jedna zawsze po kilku minutach z powrotem wracał do bycia tryskającą energią, irytującą kulką szczęścia.

Domowe spa było tym, od czego chciałby najbardziej uciec.

Gdyby tylko mógł chodzić, już dawno uciekłby z mieszkania do pobliskiego parku, byle tylko nie znajdować się zbyt bliskiej odległości z Wonho.

Niestety był pieprzoną kaleką, która mogła jedynie czołgać się po schodach.

—No dawaj Wonie, nie będzie aż tak źle — Zaczął, próbując go zachęcić do założenia mu maseczki na twarz z kolagenem.

bedroom floor | s.hk + c.hwWhere stories live. Discover now